Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Moderatorzy: rbit9n, Michał Kowalski, Jerzy, zladygin
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Oni mają mokre majty, kiedy sobie pomyślą o idealnym świecie. Masy ludzkie jak bydło w zagrodzie, bez kasy, bez własności, bez wykształcenia. Nic, tylko poganiać te barany do roboty i można żyć na całego. Tak mniej więcej wygląda obecnie wizja wykorzystania tzw. AI. Pamiętam dobrze, jak straszyli, że po przejściu z dany 31.12.1999 na 1.1.2000 rok wszystkie systemy komputerowe padną i będzie armagedon. Firmy informatyczne miały żniwa...
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Ja to widzę zastosowanie AI będące marzeniem niektórych polityków - wrzucają posta z X autorstwa politycznej konkurencji do jakiegoś czata AI i pytają "jaka kara za tą mowę nienawiści?"

Ostatnio zmieniony 26 wrz 2025, 18:03 przez aka, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
No i dlatego nie miałeś tego armageddonu. Bo w kluczowych miejscach ludzie pomyśleli i poprawili zawczasu. A panika pomogła o tyle, że bez niej pewnie kupa japiszonów by uznała, że jakoś to będzie i w tym roku finansowym jeszcze tego nie poprawiajmy, to będą lepsze wyniki. Oczywiście efektem ubocznym jest, że jak się uda czemuś zapobiec, to zawsze się znajdzie paru takich, którzy stwierdzą, że skoro nic się nie stało, to nie było czemu zapobiegać to był tylko spisek Onych. Teraz tak na świeżo mamy to z wczesnym Covidem.
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
A to, powiem Ci, to jest właśnie bardzo dobre wykorzystanie AI typu LLM. One właśnie to potrafią zrobić - skojarzyć jeden tekst z drugim. Co do samego konkretnego meritum Twojego przykładu się nie wypowiadam, bo to osobna sprawa.
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Paweł, wiesz czy Ci się wydaje? Ja wtedy siedziałem dość solidnie w temacie i na medialne lamenty, że za dwa tygodnie komputery się nie włączą reagowaliśmy chóralnym śmiechem.
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Ja poprawiałem te brakujące cyfry. Oczywiście, pismaki panikowały, jak to pismaki, ale niebezpieczeństwo było realne i problem w tym, że nikt nie miał pewności, co się wydarzy. Nie powiem: "o ile w ogóle", bo problemy byłyby na pewno, ale ich skala była, owszem, domysłem.
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Paweł, piszesz o kodzie, ja o sprzęciePPaweł pisze: ↑26 wrz 2025, 18:27 Ja poprawiałem te brakujące cyfry. Oczywiście, pismaki panikowały, jak to pismaki, ale niebezpieczeństwo było realne i problem w tym, że nikt nie miał pewności, co się wydarzy. Nie powiem: "o ile w ogóle", bo problemy byłyby na pewno, ale ich skala była, owszem, domysłem.

_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Pawle, litości. Co się wydarzy? To nie można było zwyczajnie przestawić daty w komputerach, jakichś istotnych miejscach, ale bez istotnych zadań? Druga sprawa. Jak ja bym komuś sprzedał coś co by się wywaliło bo zmieniła się data, to bym musiał to coś naprawić gwarancyjnie. A tu proszę, poszły nowe komputery, czego zupełnie nie rozumiem, to to raczej wymagało uaktualnienia oprogramowania. W tym czasie prywatnie miałem jeszcze (mam ją jeszcze) Amigę 1200 i iMaca tego kolorowego. W żadnym z tych komputerów nic nie trzeba było przestawiać. Macintosh był sprzętem nowym, ale Amiga nie miała wsparcia programowego od minimum 4 lat. Po prostu w świecie jak to zwykle zły pieniądz wyparł dobry,PPaweł pisze: ↑26 wrz 2025, 18:27 Ja poprawiałem te brakujące cyfry. Oczywiście, pismaki panikowały, jak to pismaki, ale niebezpieczeństwo było realne i problem w tym, że nikt nie miał pewności, co się wydarzy. Nie powiem: "o ile w ogóle", bo problemy byłyby na pewno, ale ich skala była, owszem, domysłem.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Nie wiem jak tam było z układami automatyki i innymi urządzeniami "programowalnymi", ale wiem jak było z systemami/aplikacjami do zarządzania (finanse, planowanie i zarządzanie produkcją itp.). Standardowe pakiety pochodzące z zachodu z rodowodem w latach '80 i początku '90, wprowadzone na polski rynek miały obciążenie w standardowej postaci daty z dwoma cyframi numeru roku i tu był problem (sortowanie, porównywanie dat wcześniejsza/późniejsza itd.). Poważne firmy naprawiały/likwidowały problem w ramach usług pielęgnacyjnych. Mnóstwo aplikacji powstałych na PC w polskich, raczkujących firmach było okazją do "wyrwania" pieniędzy od klientów nawet jeśli nie było potrzeby naprawy/modyfikacji aplikacji. No ale w atmosferze powszechnego strachu nikt nie ryzykował i płacił.
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Ale ja to wiem. Pytałem w kontekście tego
Można było zwyczajnie to sprawdzić. Ergo jak najbardziej można się było dowiedzieć co się wydarzy.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Hurtowe błędy w wyliczaniu jakichś odsetek, i to potencjalnie grube, bo nagle robiło się sto lat różnicy. Awarie układów sterowania, jak im ciągłość czasu się w podobnej skali zerwie - niby po co automatyce rok, ale skąd wiedzieć patrząc na obudowę, jak tam w środku ktoś to napisał? Zwyczajna utrata danych, jeżeli coś by je uznało za błędne (bo z przyszłości), albo przeterminowane (bo akurat w ten sposób poszedłby błąd obliczeniowy). Możliwości teoretycznych da się trochę wymyślić, problem polegał na tym, żeby nie dopuścić do masowej praktycznej weryfikacji, bo seria nawet przejściowych awarii, ale masowa, w jednym czasie, mogłaby narobić dużych nieprzyjemności. Przy odrobinie pecha nawet kategorii światowego kryzysu.
Nie zamierzam bronić panikarzy, którzy wymieniali mikrofalówki z obawy, że im się pizza będzie przypalać, ani takich, którzy na tej panice żerowali, tym niemniej możliwość zaistnienia problemu była realna. A czy to można było przetestować? Gdzie było można, tam pewnie testowali. Ale nie każdy ma środowisko testowe pod ręką, czy to z oszczędności, czy z lekkomyślności, czy bo się gdzieś po prostu nie da. Co więcej - testy w dużym systemie to nie jest banalne "przestawimy zegar i się zobaczy" i jak nie zaiskrzy, to dobrze. Raz, że trzeba zbadać cały system, czy coś się w nim nie wydarzyło, bo to wcale nie koniecznie zostałoby wykryte jako błąd (w końcu mechanizmy kontroli błędów też by temu właśnie błędowi mogły ulegać). A dwa, że jeszcze są systemy zewnętrzne na które nie mamy wpływu i one mogą nam przysłać (z innego banku na przykład) dane strukturalnie poprawne ze złą datą i to również trzeba wytrzymać. To też jest kupa roboty i to włączającej także programowanie, bo te testy same się nie zrobią, trzeba im podokładać atrapy. A jeszcze może być tak, że coś wyjdzie dopiero na przykład po miesiącu, bo wtedy będzie jakieś tam pierwsze podsumowanie, powiedzmy. Albo że to my coś wyślemy na zewnątrz i staniemy się przyczyną problemów gdzie indziej.
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Ale chyba zgodzisz się, że "problem roku 2000" nie pojawił się 31.12.1999, tylko było to wałkowane o ile dobrze pamiętam ze dwa lata minimum.
Poza tym dotyczył tylko jednego systemu operacyjnego i tych systemów przemysłowych, które się na nim opierały.
Producenci oprogramowania naprawdę zgolili w latach 90-tych miliardy dolarów z rynku. Uaktualnienie systemów o 2 cyfry w zapisie daty, powinno być ich zasranym obowiązkiem. Bo w końcu to tylko i wyłącznie oprogramowanie, a nie sprzęt. A wszystko zaczęło się od tego "640K ought to be enough for anybody", a co za tym idzie 8 + 3 w nazwie pliku, dwie cyfry w formacie daty to już wzrost obciążenia.
Ale po co, skoro ludzi można wystraszyć i sami chętnie kupią.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Dużo wcześniej, a właściwie od czasu gdy pojawiło się zjawisko "machine data processing" - mechaniczne sortery, sumatory itp. maszyny analityczne. Po prostu każda dziura w taśmie czy też karcie perforowanej była cenna i na dodatek w czasach masowego rozwoju automatyzacji przetwarzania danych nikt nie myślał o końcu XX wieku. Dla przypomnienia - w latach '70, '80 wszystko na co było stać RWPG to 30 MB na dysku o średnicy ok. 40 cm i wadze ok. 5-6 kg (wymienny), a w USA było nie wiele lepiej bo 200 MB. I tak te dwa bajty na nr roku się utrwaliły.
Jak kiedyś zdjęcia robiono...
Czym innym był kończący się zakres kalendarza (daty) w systemie komputera (nazwijmy to zegarem), a czym innym aplikacje użytkowe. Firmy programistyczne wiedziały wcześniej o potencjalnym kłopocie i przygotowały odpowiednie "apgrejdy". A dziennikarze - jak zwykle - mieli w głowie, że "wszystko padnie", komputery, windy i malaksery z mikroprocesorem. Zresztą... czy teraz jest inaczej? Popatrzcie, czym nas karmią przez 5 ostatnich lat.
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy