Tak, to Fuga Bacha w moim osobistym odbiorze największa, najwspanialsza i najbogatsza. Pierwsze skojarzenie jakie z nią miałem, i wciąż mam gdy ją słucham, to Psalm 148, w którym całe stworzenie chwali swojego stwórcę-Boga... tak "słyszę" właśnie te wszystkie głosy i linie powtarzające wspólnie i na zmianę hymn pochwalny na cześć stworzenia i swego Stwórcy, i najbardziej w grze Biggsa :)
Fuga BWV 578 jest rzeczywiście wspaniała i bogata w różne piękne linie melodyczne, momentami wręcz taneczne, które niestety wielu organistów czytających nuty Bacha chyba nie dostrzega, pędząc z tempem i jednakową dynamiką i artykulacją gry jakby kosili pole - wjechali kombajnem na łąkę i ścinali wszystkie piękne naturalne kwiaty (np. Koopman).
To dobry przykład, by zobaczyć, co w tej Fudze dostrzegają organiści grający Bacha, w tym Biggs, który ukazuje jej bogactwo i piękno (z kulminacyjną częścią kompozycji do którego przecież ona zmierza - od 2;20 do 3:24 + zakończenie), co wielu wykonawców zupełnie nie podkreśla, grając na "jednego kopa".
Wcześniej wykonanie Koopmana, który dobrze zaczyna, a potem jest już katastrofa rolnika "oracza", który wsiadł na kombajn i ścina wszystko jak leci z pedałem gazu wciśniętym do końca:
https://www.youtube.com/watch?v=PhRa3REdozw
I Biggs, którego organy nie brzmią tak mięsiście i "bachowsko" jak powyższe niemieckie z czasów Bacha, gdyż grał na organach Flentrop Uniwersytetu Harwardzkiego. Można tylko sobie wyobrazić, jak brzmiałaby ta Fuga na tamtych organach, ostatecznie wolę jednak takie z grą mistrza, niż oryginalne z grą "oraczy" i "siepaczy", którzy jadą po tej Fudze jak po kobyle :)
https://www.youtube.com/watch?v=2wDJrKGDlR8