Kupię Fuji GW690 III LUB GW680III

[J.A.]

I papier foto i do drukarki i do filmów 120 i na pudełeczko do filmu i ...
Hipokryzja jak Himalaje.

[jac123]

I papier foto i do drukarki i do filmów 120 i na pudełeczko do filmu i ...
Hipokryzja jak Himalaje.

I jeszcze papierowe słomki do picia, bo plastikowe zanieczyszczają środowisko.

[J.A.]

Papierowe słomki w plastikowych woreczkach, bo ma być higienicznie.
I drewniane sztućce jednorazowe, a jakże w plastikowych woreczkach.
Na papierowej podładce.

[jac123]

No las musi się rzeczywiście stresować, widząc pomysły przywódców jewrounii.

[morotegari]

A ja jeszcze pamiętam jak w piłem w dzieciństwie lemoniadę ze słomek z prawdziwej słomy. A wcale taki stary nie jestem, było to w czasach ostatniego tchnienia socjalizmu.

A dzisiaj ludzie narzekają, że im zamienili słomki plastikowe na papierowe, a te z czasem flaczeją od napoju... Bo przecież dzisiejszy człowiek nie napije się ze szklanki, musi być słomka. Tzw. problemy pierwszego świata

[Dyletant]

W przeciwieństwie do Ciebie jestemprawie tak stary jak piramidy egipskie i może stąd zupełnie nie odnajduję w swoich młodzieńczych latach picia przez słomkę. Natomist doskonale pamiętam wynalazek, który aktualnie przerabiają moje wnuki czyli oranżadę w proszku. Odnośnie ekologii,mniej więcej 60 lat temu wodę z Jeziora Rożnowskiego można byłoużywać do gotowania.Mniej więcej 40 lat temu wodę z Jeziora Wigry również używałem do konsumpcji a do końca życia nie zapomnę wyspy, którą nazwałbym poziomkową, bowiem nie można było ostawić kroku nie deptając poziomek i tu skojarzenie z grupą Klaan i "Z brzytwą na poziomki". Jednym słowem jak śpiewała ongiś Urszula Sipińska - to byłświat w zupełnie innym stylu. Chleb w Gawrych Rudzie trzeba było zamawiać z tygodniowym wyprzedzeniem. Ajednak tęsknię za tym czasem i wcale nie tylko dlatego, żże byłem młodyi piękny. Komuna stworzyła coś na wzór rezerwatu, w najlepszym tego słowa znaczeniu.

[aka]

Komuna stworzyła coś na wzór rezerwatu, w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Łomatkoboskoczęstochowsko

[4Rider]

Świnie też żyją i się stresują, ale wcinasz je aż się uszy trzęsą.

Piiiiiiiiiiiiiiii Panie jak zwykle i sądzisz po sobie,
nie jem świń bo jak jesz świnie to się świnią stajesz, bo świnia wszystko zeżre, proste, nie?
Wogle nie jadam już martwych ciał, żadnych, to gówno później się w człowieku rozkłada i wychodzi paskudne z niego -
może to lubisz ja nie ogólnie produkowanie nawozu mi nie odpowiada i zamierzam przejść na odżywianie Praną

to Jacku bum, bum, ciao, ciao

[jac123]

Mądrala.
Zatem pewnie jesz rośliny, które też czują i cierpią. W niczym zatem nie jesteś lepszy. (jak ci się wydawało).

[skiper75]

Komuna stworzyła coś na wzór rezerwatu, w najlepszym tego słowa znaczeniu.

Łomatkoboskoczęstochowsko

Nie. O ja pierdole.

[4Rider]

W niczym zatem nie jesteś lepszy.

Prawda,

(jak ci się wydawało).

G prawda, nie równaj do siebie, jestem gorszy.

[flonidan]

Nie mówię ,że jestem przeciw wycinaniu lasów.Bo tego się nie uniknie.Chodzi mi tylko ,że obecne maszyny do wycinki niszczą całe poszycie lasu i po takiej wycince nic poza trawą nie rośnie.Niestety są to duże kombajny ,ciężkie i wielozadaniowe i po ich robocie nawet nie zostanie ani borówka ani jagoda .600 lat temu na terenie mojego województwa (lubuskiego) rosły lasy mieszane ale głównie dębowo-bukowe .Podczas rewolucji przemysłowej Niemcy wycieli prawie wszystkie lasy ale szybko przekonali się ,że teren im stepowieje i grozi im katastrofa ekologiczna .Dlatego na początku XX wieku posadzili olbrzymie połacie lasu ale już sosnowego .A sosna jak sosna rośnie szybko ale nie stwarza ochrony dla zwięrząt ,nie zatrzymuje też dużych ilości wody w glebie no i taki las wygląda niezbyt ciekawie.Kiedyś wracając ze szkolenia w Zamościu zatrzymałem się w lesie gdzieś w okolicy Rzeszowa i bardzo mnie zachwycił tamtejszy mieszany las z bardzo bogatym poszyciem,mnóstwem ciekawych gatunków grzybów,porostów -przypominało mi to jakieś bajkowe miejsce.U nas takich magicznych lasów nie ma.

[J.A.]

Jacku, kombajn zbożowy robi to samo.
To co nazywasz lasem, nim nie jest, to jest uprawa drewna. Ten „las” posadzono właśnie w tym celu, by go ściąć i pozyskać drewno. Porównanie do zboża jest jak najbardziej zasadne, bo różnica jest tylko taka, że plon zbiera nie ten kto sieje, tylko jego wnuki.
A to że maszyna zniszczy przy okazji poszycie, to małe miki. Hodowcy drzew jak pogardliwie są nazywani leśnicy pozostawią kilka starych drzew i na zrębie posadzą kolejne, które za 80 lat, ktoś nazwie lasem. A Jagódka i poziomki, pojawią się w nim szybko.
Co do lubuskiego i sosny, to Niemcy nie posadzili jej ze względów ekologicznych, tylko właśnie ze względów przemysłowych. Drewno sosnowe to dobry materiał konstrukcyjny. Długie proste i wytrzymałe kłody, idealnie nadające się i na więźby i tarcicę, ale też na sklejki i fornir.
W Polsce prawdziwych naturalnych lasów już praktycznie nie ma. To są „lasy” pod sznurek uprawiane tak by jak najtaniej pozyskać z nich w odpowiednim czasie drewno. I tylko w tym celu były sadzone.

Poza tym ze współczesnego punktu widzenia i całego zajoba związanego z CO2, to wycinanie i sadzenie nowych lasów jest ze wszech miar wskazane.
A to dla tego, że młody las ma ujemny bilans CO2, a stary ma zerowy. Stary las, tyle samo CO2 produkuje, co pochłania, a młody więcej pochłania niż wytwarza. Młode drzewa rosną szybciej i potrzebują więcej węgla do budowy własnych pni, a węgiel pozyskują właśnie z atmosfery w procesie fotosyntezy.

[flonidan]

Masz rację sadzono sosnę ze względów przemysłowych ale już wtedy połapali się ,że nie można wyciąć bezkarnie lasów .U mnie niedaleko jest Mużakowski Park Krajobrazowy-ale tak naprawdę to przykład katastrofy ekologicznej podczas wydobycia tzw. darniowych pokładów węgla brunatnego .Odsłonięto wtedy pokłady żelaza które zatruły wody podskórne i spowodowały zamieranie lasów.Odkrywkę wtedy przerwano.

[PPaweł]

to nie jest dobra analogia, las żyje, komunikuje się, stresuje się i widać tego wyraźne objawy

Pole pszenicy robi to samo, tylko tego nie widać. Te drzewa zostały zasadzone, żeby je ściąć na drewno.

Osobną sprawą jest, jak w Polsce wykonuje się taką pracę. W porównaniu z Czechami to jest jeden wielki, niesprzątany bałagan.