Rozterki osoby, która dotychczas fotografowała prawie tylko w świetle zastanym odnośnie błysków, może ktoś pomoże?
1. Mam lampę o czasie błysku 1/500 s i aparat z migawką centralną. Załóżmy, że chcę zrobić zdjęcie na pełnej dziurze (i mogę bo np. światło jest mocno rozproszone, albo moc lampy mała) - czy w takim razie przy czasie migawki 1/500 zadziała ona trochę jak przysłona i efektywnie głębia ostrości na zdjęciu będzie większa, niż ustawiona? Jeśli tak, to w jakim momencie taki efekt by się skończył - 1/250, 1/125?
2. Czy fotografując w ciemnym otoczeniu zobaczę różnicę między 1/500 a powiedzmy, 1/125 dla takich samych parametrów lampy? Załóżmy, że światła innego niż lampa błyskowa jest na tyle mało, że zarówno na 1/500, jak i 1/125 zdjęcie bez lampy byłoby zupełnie niedoświetlone. To nie do końca to samo pytanie, co powyższe, bardziej chodzi mi o oświetlenie fotografowanego obiektu - czy będzie zauważalna różnica w tym, jaka część obiektu zostanie oświetlona, albo jak bardzo?
3. Pracując z lampą w trybie manualnym wiem jak obliczać przysłonę dla światła odbitego, ale co ze światłem rozproszonym? Powiedzmy, że dla danej odległości wychodzi mi f/11 na przykład, jak mam to skorygować po założeniu dyfuzora? Tutaj domyślam się, że sporo będzie zależało od samego dyfuzora, grubości, materiału. No ale czy jest jakiś ogólny przepis na obchodzenie się z dyfuzorem?
4. A co jeśli chciałbym połączyć te operacje - odbić światło rozproszone? Coś takiego w ogóle ma sens, czy nie będzie różnicy, no bo światło przy odbiciu i tak się rozprasza? Jeśli ma sens, to czy korekta dla wyznaczonej przysłony będzie sumą korekt dla odbicia i rozproszenia (intuicja fizyczna właściwie podpowiada mi, że nie, że będzie większa niż suma, czy dobrze myślę?)
Dziękuję tym, którzy dobrnęli do końca
