wielki format
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Też myślałem o styropianie i jakiejś białej pleksy na dole. Zobaczymy. Mam kilka zaniedbanych Krokusów 3, których nie używam. Zatem baza jest. Kwestia karetki, i bani z oświetleniem. Wlot światła można poszerzyć.
Na razie myślę jak tu nakłonić firmę Foma żeby mi przycięła filmów 4x5 (robią 9x12 - w sklepach amerykańskich widziałem 4x5). Ilford i Kodak to koszmar cenowy!
A
Na razie myślę jak tu nakłonić firmę Foma żeby mi przycięła filmów 4x5 (robią 9x12 - w sklepach amerykańskich widziałem 4x5). Ilford i Kodak to koszmar cenowy!
A
Ja już postanowiłem że jak zrobię następny aparat 4x5 (a będzie to konstrokcja mam nadzieję mniejsza i z drewna egzotycznego) to ten aparat który można zobaczyć na zdjęciach będzie przerobiony na powiększalnik. Kondensor raczej trudno będzie kupić dlatego przestudiowałem kilka konstrukcji własnej roboty i styropian + szybka "mleczna" powinny wystarczyć na ten format. Świetlówki mają chyba zbyt chłodne światło ale są dostępne takie bez startera które zapalają się bez migotania. Jednak leprzym rozwiązaniem będzie chyba upakowanie w obudowie kilka oszczędnościówek z dzienną barwą światła. Są nawet dostępne takie które emitują mało ciepła.
Też gratuluję. Widziałem zdjęcie, dlaczego ubrałeś tył. Nie ma się co wstydzic.Yaro pisze:Zostałem szczęśliwym posiadaczem aparatu wielkoformatowego!
Sam nie zamierzam się brać za to ale mam kilka uwag. Na pewno lepiej było by kupić, Beselery czy Omegi na e-bay są tanie ale przesyłka do Polski może lekko przewyższyć cenę zakupu. Spróbuj DeVere z Anglii.Zamierzam zbudować sobie powiększalnik.
Ten pomysł wydaje mi się lepszy i łatwiejszy niż pomysł z kamerą. Z tym że wlotu światła nie poszerzałbym, i tak trzeba oddalić negatyw od obiektywu (oprócz tego miecha by chyba nie starczyło) i wtedy ponieważ obiektyw widzi stożkowo istniejący wlot będzie OK. Negatyw może siedzieć w dwóch szybkach (górna AN) z zawiasem z taśmy. Ściagnij rozwiązanie od Beselera (8x10 conversion kit) który sprzedaje zestaw do przerobienia ich powiększalników 4x5 na 8x10, analogicznie mozna to zastosować do Krokusa 6x9cm na 4x5. To nawet mozna zrobić z drewna. Najważniejsze jest oczywiście żródło światła, nie wiem czy świetlówki są najlepszym pomysłem, pomijając stabilność to stosowanie do papierów VC może nie być proste. Aristo Grid miał początkowo kłopoty zanim wszystko dopracował. Najłatwiej byłoby kupic od nich.Adriano pisze:Mam kilka zaniedbanych Krokusów 3, których nie używam. Zatem baza jest. Kwestia karetki, i bani z oświetleniem. Wlot światła można poszerzyć.
Ostatnio dużo się mówi o głowicach LED, Calumet produkuje taką ale za ponad $1300. Ludzie masterkujący robią je sami:
http://www.textklick.demon.co.uk/ledhead.html
Dlaczego ? Jest bardzo łatwo liczyć: 1 film = $1, 7 filmów = $7, itd. - proste. Natomiast Foma ma cenę która jest koszmarna do liczenia: 1 film = 55 centów.Adriano pisze:Ilford i Kodak to koszmar cenowy!
Pomyśl o ludziach robiących ULF, oni chyba nie mają filmów poniżej $10 za arkusz, w dodatku w niektórych formatach to muszą od razu sporo kupić bo dostawy są nie częściej niż raz na rok.
Na poważnie, to dziwne. Wydawało mi się że format 4 x 5 jest i w Europie bardziej popularny niż 9 x 12. Może po prostu polskie sklepy nie zamawiają Fomy w tym formacie.
Weesee - kwadratowe papiery robi Ilford i mają w Mediconie jakąś końcówkę na wyprzedaży. Można też zamówić w firmie OZET Kentmery.
Ja lubię papiery 20x25 do kwadratowych zdjęć.
Co do formatów to Foma robi chyba filmy 4x5 dle Wephoty. Może się umówili, że Foma oficjalnie nie robi tego formatu. Niestety nasz kraj pod względem dostępności nietypowych rzeczy porównać można z Afryką albo Syberią. 3 świat.
A co najgorsze sprzedawcom nie chce się tracić czasu na sprowadzanie takich produktów.
Bardzo lubię Fomapana 100 ale nie będę przecież ściągał czeskich filmów ze stanów czy Francji ;) Chociaż cena jest atrakcyjna w porównaniu z niektórymi polskimi sklepami ;) Gdyby nie te koszty wysyłki!
A
PS. Nad diodami też myślałem, a w zasadzie mój kumpel "złota rączka".
Ja lubię papiery 20x25 do kwadratowych zdjęć.
Co do formatów to Foma robi chyba filmy 4x5 dle Wephoty. Może się umówili, że Foma oficjalnie nie robi tego formatu. Niestety nasz kraj pod względem dostępności nietypowych rzeczy porównać można z Afryką albo Syberią. 3 świat.
A co najgorsze sprzedawcom nie chce się tracić czasu na sprowadzanie takich produktów.
Bardzo lubię Fomapana 100 ale nie będę przecież ściągał czeskich filmów ze stanów czy Francji ;) Chociaż cena jest atrakcyjna w porównaniu z niektórymi polskimi sklepami ;) Gdyby nie te koszty wysyłki!
A
PS. Nad diodami też myślałem, a w zasadzie mój kumpel "złota rączka".
No pewnie że nie ma się czego wstydzić , nieźle się przy nim napracowałem.georgio pisze: Też gratuluję. Widziałem zdjęcie, dlaczego ubrałeś tył. Nie ma się co wstydzic.
A zdjęcie jest tylko jedno bo to fotka reprezentacyjna .Resztę można zobaczyć na mojej stronie www, zapraszam

A tak na marginesie to z tego co widzę faktycznie przydadzą się dodatkowe kasety KONIECZNIE miałeś Georgio 100% racji! Mam tylko jedną na razie, dzisiaj nieżle się wnerwiałem jak zrobiłem dwie fotki i koniec

Poza tym nie obejdzie się bez lupki do sprawdzania ostrości i jakiejś bardziej konkretnej "czarnej szmaty" . Pod tą bluzką którą na razie stosuję o mało dzisiaj się nie ugotowałem.
Ostatnio zmieniony 13 maja 2007, 17:27 przez Yaro, łącznie zmieniany 1 raz.
Koszta wysyłki są duże tylko dla małych zakupów. Filmy mogą leżeć lata w zamrażalniku. W związku z niepewnością rynku wśród wielkoformatowców ustaliło się nawet pojęcie zapasów strategicznych. Jeden ma zapas filmów i papierów na dwa, inny na trzy lata. Sam jestem maluczkim strzelcem ale na rok mam zawsze, chociaż by ze względu na niższe koszta zakupu. W każdym razie spora zamrażarka lub dwie stają się normą w wyposażeniu pracowni fotograficznych.Adriano pisze:Chociaż cena jest atrakcyjna w porównaniu z niektórymi polskimi sklepami ;) Gdyby nie te koszty wysyłki!
Tak z ciekawości popatrzyłem sie na koszta we Freestyle. Paczka (100 sztuk) Fomapan 100 4x5 kosztuje $55 (nie wiem czy to dobra cena w porównaniu z ceną w Polsce). Wysyłka jednej paczki Fomapan 100 (Economy $21), ale wysyłka 5 paczek już $23.71. Czyli wypada to mniej niż 5 centów za film, czyli ok 14 groszy za film. Może nie jestem aż tak zorientowany ale nie wydaje mi się to drogo.
Osobiscie wszystkie materiały kupuję wysyłkowo, oprócz lepszych cen daje to możliwość nie płacenia ani grosza podatków, które wielokrotnie przekraczają koszt wysyłki. Nie wiem co prawda czy to takie proste w szerokich ramionach Unii.
Może jak ci filmy wysyłają do Kanady to podatku nie doliczą ale coś mi się wydaje że do Uni to ciachną podateczek z radością.
Pomyślałem raz kozie śmierć i rozkręciłem mojego Tessara i ...nic się nie rozleciało UFFF a nawet łatwo jest teraz wyczyścić wewnętrzne soczewki. W każdym razie ostrości nie mogłem złapać bo obiektyw wymagał mocnego przybliżenia przodu i tyłu a na to mi miech nie pozwolił. Czyżby się zrobił szeroki kąt?
Pomyślałem raz kozie śmierć i rozkręciłem mojego Tessara i ...nic się nie rozleciało UFFF a nawet łatwo jest teraz wyczyścić wewnętrzne soczewki. W każdym razie ostrości nie mogłem złapać bo obiektyw wymagał mocnego przybliżenia przodu i tyłu a na to mi miech nie pozwolił. Czyżby się zrobił szeroki kąt?

To tak nie jest, wysyłający za granicę nigdy nie dolicza podatku. To Unia a w tym wypadku Polska dolicza zanim Ci pozwoli odebrac paczkę.
Kanada, czy Ontario tak samo dolicza. Ale kupuję przeważnie będąc w podrózy, np. ostatnio przed podróżą do Kolorado zamówiłem z Nowego Jorku materiały z odbiorem w Illinois. Nie płacę podatku nowojorskiego (bo wysyłają poza NY), nie płacę w Illinois bo nie ma granicy pomiędzy stanami, i nie płacę przy wjeżdzie z powrotem do Kanady bo jako przebywajacy czasowo w USA jestem zwolniony od jakiejs tam kwoty. Tak że koszt przesyłki wartości ok $750 wynosi $18. Gdyby to szło bezpośrednio to przyłozyli by mi 14% od tej sumy (Ontario 8%, Fed 6%), a jeżeli przez Albertę to tylko nasz VAT 6% (nie ma granicy fiskalnej pomiędzy Albertą i Ontario, ale kika $ więcej za przesyłke co i tak się opłaca przy większych zakupach). Przeważnie odbieram z Illinois bo jestem tam często ze względu na pracę.
Kanada, czy Ontario tak samo dolicza. Ale kupuję przeważnie będąc w podrózy, np. ostatnio przed podróżą do Kolorado zamówiłem z Nowego Jorku materiały z odbiorem w Illinois. Nie płacę podatku nowojorskiego (bo wysyłają poza NY), nie płacę w Illinois bo nie ma granicy pomiędzy stanami, i nie płacę przy wjeżdzie z powrotem do Kanady bo jako przebywajacy czasowo w USA jestem zwolniony od jakiejs tam kwoty. Tak że koszt przesyłki wartości ok $750 wynosi $18. Gdyby to szło bezpośrednio to przyłozyli by mi 14% od tej sumy (Ontario 8%, Fed 6%), a jeżeli przez Albertę to tylko nasz VAT 6% (nie ma granicy fiskalnej pomiędzy Albertą i Ontario, ale kika $ więcej za przesyłke co i tak się opłaca przy większych zakupach). Przeważnie odbieram z Illinois bo jestem tam często ze względu na pracę.
Oglądałem, rzeczywiście wygląda imponująco.Yaro pisze:No pewnie że nie ma się czego wstydzić , nieźle się przy nim napracowałem.georgio pisze: Też gratuluję. Widziałem zdjęcie, dlaczego ubrałeś tył. Nie ma się co wstydzic.
A zdjęcie jest tylko jedno bo to fotka reprezentacyjna .Resztę można zobaczyć na mojej stronie www, zapraszam
A tak na marginesie to z tego co widzę faktycznie przydadzą się dodatkowe kasety KONIECZNIE miałeś Georgio 100% racji! Mam tylko jedną na razie, dzisiaj nieżle się wnerwiałem jak zrobiłem dwie fotki i koniec
Poza tym nie obejdzie się bez lupki do sprawdzania ostrości i jakiejś bardziej konkretnej "czarnej szmaty" . Pod tą bluzką którą na razie stosuję o mało dzisiaj się nie ugotowałem.
Szmata czyli "Dark Cloth" jest rzeczywiście uciązliwa w upał. Najlepiej zrób z dwóch materiałów, czarny w środku i biały na zewnątrz. Ja się jeszcze nie dorobiłem, uzywam zewnetrznej koszuli z pikowaną podszewką w której przeważnie jestem (z tym że staram się nie robić zdjęć w upał, najczęściej wcześnie rano lub jak jest pochmurnie). Po za tym nie lubię szmaty, ciągle wydaje mi się że coś mnie w d... za chwilę ugryzie. Tam gdzie mieszkam latem i przewaznie robię zdjęcia jest wielokrotnie więcej niedźwiedzi niż ludzi na km kw., Bear Spray mam zawsze przy pasku. Przedtem mój pies mnie pilnował ale niestety w tamtym roku odszedł z tego świata. Jak rozmawiałem, inni ludzie LF robiący zdjęcia w miastach (np. wcześnie rano w parkach) maja syndrom listonosza czyli obawiaja się psów.
Ale wracając do tematu, szmaty używam bardzo mało. Szybko ustawiam kadr na mniej więcej i póżniej pracuję z lupką przy dograniu, na sam koniec najwyżej jeszcze raz rzucę okiem na całość pod szmatą.
Możesz używać byle jaką lupę, ale aby pracować bez szmaty potrzebna jest taka którą opierasz o matówkę i wtedy jej obudowa zamyka dopływ światła z zewnątrz. Wygodne są też te dłuższe bo z krótką to ciągle nosem zawadza sie o aparat, i łatwo brudzi matówkę. Ja uzywam tanią Toyo, starcza i działa dobrze, wisi sobie na pasku na szyi. Jak zauważyłem może też służyć do matówki przy średnim obrazku jak jest w miarę ciemno.
http://www.badgergraphic.com/store/cart ... ail&p=1186
W przyszłości chciałbym mieć Arca Reflex Bino ale muszę najpierw sam zobaczyć jak przez to widać i czy to jest wystarczające powiększenie, a kosztuje z opcją ponad $800.
http://www.badgergraphic.com/store/cart ... ail&p=1139
Ja też robię fotki rano albo po południu alke to był wyjątkowo ciepły dzień i do tego chyba pierwszy tak ciepły w tym roku. Było 20kilka stopni a i tak było gorąco. Poza tym na razie testuję maszynę więc pora dnia jest mniej ważna bo i tak nie staram się robić jakiś wyjątkowych ujęć a tylko staram się sprawdzić czy aparat robi ostre fotki.
W każdym razie pomysł z czarno białą płachtą wydaje się być sensowny. Zabawne ale z tymi odczuciami "płachtowymi" to masz rację u mnie to objawia się tym, że jak jestem w obcym terenie to bo założeniu płachty na głowę cały czas mam odczucie że ktoś stoi za mną
Dziwna sprawa . Poza tym aparat tego typu ma wadę polegającą na zwracaniu uwagi postronnych osób. Zrobiłem dopiero 4ry klatki a już jakiś podchmielony jegomość zapytał się mnie "a pan co mierzy"
Poza tym miałem zabawną sytuację kiedy na odludziu przejeżdżający autem ludzie wyszli z auta i patrzyli ( domiemując po cichu że chyba robię zdjęcie ) jak założyłem płachtę na głowę to usłyszałem tylko poruszenie ( chyba czekali aż płachta wyląduje na mojej szacownej)
Nie jest to aparat do robienia zdjęć na rynku w Krakowie.
W każdym razie pomysł z czarno białą płachtą wydaje się być sensowny. Zabawne ale z tymi odczuciami "płachtowymi" to masz rację u mnie to objawia się tym, że jak jestem w obcym terenie to bo założeniu płachty na głowę cały czas mam odczucie że ktoś stoi za mną

Dziwna sprawa . Poza tym aparat tego typu ma wadę polegającą na zwracaniu uwagi postronnych osób. Zrobiłem dopiero 4ry klatki a już jakiś podchmielony jegomość zapytał się mnie "a pan co mierzy"


Nie jest to aparat do robienia zdjęć na rynku w Krakowie.
To odczucie działa też zwrotnie. Sam tego nie doświadczyłem ale kolega który robi zdjęcia w parkach narodowych wsród przechodzacych turystów, powiedział mi że ludzie uważają że jak jestes pod płachtą to jesteś oddzielony od świata i nic nie słyszysz. Wobec tego swobodnie się wypowiadają między sobą. W związku z tym bardzo duzo rzeczy się dowiedział na swój temat.
Czytałem gdzieś niedawno że ludzi przyciąga miech. Nawet gość sugerował aby jeśli ktoś będzie sam robił miech to by się przyłożył solidnie do tego bo ludziska potrafią potem wytykać palcami niedoskonałości
OK wywołane zostały dwa pierwsze nagatywy i zdjęcia wychodzą ostre! HURRRRA!
Rozkręciłem więc maszynerię i będe powoli "pchał" do przodu prace wykończeniowe. Mimo tego że to tylko prototyp to jakoś nie mogę tego niedokończyć

OK wywołane zostały dwa pierwsze nagatywy i zdjęcia wychodzą ostre! HURRRRA!
Rozkręciłem więc maszynerię i będe powoli "pchał" do przodu prace wykończeniowe. Mimo tego że to tylko prototyp to jakoś nie mogę tego niedokończyć

To taka nowoczesna forma psychoanalizy?georgio pisze:To odczucie działa też zwrotnie. Sam tego nie doświadczyłem ale kolega który robi zdjęcia w parkach narodowych wsród przechodzacych turystów, powiedział mi że ludzie uważają że jak jestes pod płachtą to jesteś oddzielony od świata i nic nie słyszysz. Wobec tego swobodnie się wypowiadają między sobą. W związku z tym bardzo duzo rzeczy się dowiedział na swój temat.

