aka pisze: ↑03 paź 2020, 20:26
Bez znaczenia powiadasz? Otóż twierdzę, że kolorowy slajd 4X5 ma sens jeśli jest dobrze zeskanowany i prezentowany na porządnym, skalibrowanym monitorze, bo powiększenia na papierze raczej nie zrobimy (bez cyfrowej formy pośredniej)... Czyli totalnie irracjonalne zjawisko, wg Ciebie.
Znowu się nie zrozumieliśmy.
Bez znaczenia w jaki sposób prezentowany. Bo jego bezwzględna "jakość" przewyższa każdą inną metodę rejestracji obrazu nazwijmy to w sposób jednorazowy.
Czyli jeżeli weźmiesz jeden slajd 4x5 i porównasz z pojedynczą fotografią cyfrową, to jego przewaga informacyjna jest poza dyskusją.
Poza tym, sam slajd jako medium fotograficzne zawsze był obarczony pewnymi problemami.
1. Powstał jako najprostsza dla użytkownika metoda uzyskania obrazu barwnego. - pstryk - wywołać i mamy kolorowy obraz.
2. W momencie pojawienia się łatwej metody uzyskiwania papierowych fotografii barwnych (gorszych jakościowo) od razu przeszedł do niszy.
3. Pozostał w tej niszy użytkowany przez profesjonalnych fotografów na potrzeby publikacji papierowych, bo z kolei zanim pojawiły się komputery znacznie trudniej było przenieść negatyw do kalendarza.
Czy wiesz, że pierwsze skanery bębnowe nie wysyłały efektów swojej pracy do komputera, tylko wprost na naświetlarkę?
Obraz nie był w żaden sposób obrabiany, tylko 1:1 przenoszony na klisze wyciągów barwnych.
Dla tego w wydawnictwach slajd był królem. I między innym też dla tego jego jakość musiała być najwyższa z możliwych na jaką pozwalała aktualna technika. Bo skan nie szedł do poprawek. Nawet minimalna dominanta barwna, którą teraz bez wiedzy użytkownika usuwa byle smartfon, była problemem.
Wracając do wielkiego formatu.
Poza dynamiką slajdu, do której obecnie dobijają matryce, ciągle pozostaje przewaga powierzchni.
Wszyscy wiedzą, że nawet w wartościach bezwzględnych gorszy obraz z LF daje lepszy w odbiorze obraz na papierze od identycznego, ale z mniejszego formatu. To dotyczy także matryc. A matryc 4x5 w obecnej technologi ich wytwarzania zrobić się nie da. Dlatego istnieją skanujące ścianki do LF.
Tak czy owak celem wielu fotografii jest obraz, a nie droga do jego uzyskania. i tam już dawno używanie materiałów srebrowych przestało się opłacać. Nawet kosztem ustępstw jakościowych.
Bo wymagania co do jakości, też są różne. Nikt nie potrzebuje slajdu 4x5 by zaprezentować w necie obrazek 1200x1600 px. Nikt nie potrzebuje takiego materiału by zaprezentować fotografię nawet w folderze reklamowym. Ani nawet w kalendarzu B1.
Żyjemy w czasach liczenia kosztów, a te przemawiają na korzyść cyfrowej rejestracji.
Jak wspomiałam wcześniej dla niszy analogowej pozostali artyści i hobbyści.
Jak na razie nikt nie dał uzasadnienia poza "bo tak" robienia na materiałach srebrowych w ostatecznym celu skanowania.
A przypominam od tego zaczęły się te wykopaliska.