oscylator pisze: ↑28 maja 2020, 21:30
Trend ? Gdzie panujący ? Czy nie czytasz tego co tu się pisze ? Dążenie do posiadania najwspanialszych aparatów, najdoskonalszych obiektywów. Czy to zapewnia efekt w postaci niepowtarzalnych ujęć ?
No właśnie - gdzie? Czytam, a nawet zabrałem głos w wątku, który ma tytuł "Wybór pierwszego średniego formatu.". Gdzie tu widzisz jakieś "dążenie"? Jest pytanie, są odpowiedzi osób używających tego typu sprzęt, jest wymiana zdań. O niepowtarzalnych ujęciach są jakieś głosy? No chyba, że między wierszami doczytałeś, ale to już zdolność właściwa tylko wybranym.
oscylator pisze: ↑28 maja 2020, 21:30
Dążenie do posiadania najwspanialszych aparatów, najdoskonalszych obiektywów. Czy to zapewnia efekt w postaci niepowtarzalnych ujęć ?
Ja patrzę na efekt końcowy - odbitkę. Mam kilka różnych aparatów: małpkę i lustrzanki małoobrazkowe ze stałkami, mieszkowca i lustrzankę w średnim, a także TLR. I okazuje się, że najwięcej odbitek robię z negatywów zrobionych TLR-em. I choć do lustrzanek mam "kultowe" szkła i fajnie się nimi robi zdjęcia, to potem i tak odbijam to, co naświetlił zwykły tessar :)
oscylator pisze: ↑28 maja 2020, 19:40
Zawsze przeglądając tego typu tematy zastanawiam się jaka jest zależność : aparat, obiektyw, fotografujący ?
Pewnie bezgraniczna miłość i zaufanie do posiadanego sprzętu oraz platoniczna do tego, który jeszcze nie jest nasz. W każdym razie mówię za siebie (-:
Może nie dość jasno się wyrażam. Chodzi mi o bardzo prozaiczną sprawę, nie ma znaczenia jakim sprzętem robi się zdjęcia. No z wyjątkiem tych, którzy sami siebie uważają za mistrzów. Dlaczego podziwiamy choćby takiego Wiktora Wołkowa ? Czy dlatego, że miał super aparat i super obiektywy ? Dlaczego wzruszają nas zdjęcia zrobione przez naszych ojców, wujków czy dziadków ? Ze względu na doskonałość techniczną ? Dlaczego obraz Beksińskiego uznajemy za lepszy od obrazów nieznanego malarza ? Czy rzeczywiście widzimy taka różnicę czy też ulegamy opinii innych ? Czy to co widzę ja jest tożsame z tym co widzi mój sąsiad ? Przecież nie wiem co on widzi a każdy człowiek to zupełnie inna konstrukcja. Ja nie wejdę na Mount Everest ale też zdobywca szczytu nie uprawia róż w moim ogrodzie. Czy musimy poddawać się sztampie i poprawności ?
oscylator pisze: ↑30 maja 2020, 18:36
Dlaczego podziwiamy choćby takiego Wiktora Wołkowa ? Czy dlatego, że miał super aparat i super obiektywy ? Dlaczego wzruszają nas zdjęcia zrobione przez naszych ojców, wujków czy dziadków ? Ze względu na doskonałość techniczną ?
Aleś pomieszał. Zdjęcia zrobione przez dziadków, czy ojców najczęściej wzruszają nas bo są na nich osoby, które są nam bliskie, miejsca, które też są bliskie, a już dawno się zmieniły. Zdjęcia Wołkowa, czy innych wielkich podziwiamy dla treści, przekazu, warsztatu, formy (zależy od wielkiego).
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Miałem okazję oglądać sporo odbitek Jana Bułhaka. Przeszkadzały mi ograniczenia optyczne jego szkieł, zniekształcenia w rogach itp. Czasem sprzęt na znaczenie ;)
Ale paradoksalnie jedyne zdjęcie na którym prawie zarobiłem większe pieniądze zrobiłem małpką XA na taniej Sensii, także tego...
oscylator pisze: ↑28 maja 2020, 21:30
Trend ? Gdzie panujący ? Czy nie czytasz tego co tu się pisze ? Dążenie do posiadania najwspanialszych aparatów, najdoskonalszych obiektywów. Czy to zapewnia efekt w postaci niepowtarzalnych ujęć ?
Wkręcałeś kiedyś zwykłego wkręta byle jakim śrubokrętem, gdzie rękojeść jest kanciasta i nieergonomiczna, a końcówka wypaczona i wyszczerbiona?
I to nie jednego, a kilkadziesiąt?
pamiętam jak zmieniłem zenita 12-2 na zenita 19. może nie zacząłem robić lepszych zdjęć, ale zacząłem robić zdjęcia w warunkach, przy których zenit 12-2 robić zdjęć nie pozwalał.
to samo miałem kiedy przesiadłem się zey starta 66s na yashikę D.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
Wydaje mi się, że mógłbym coś wnieść do dyskusji, albowiem miałem obydwa, najczęściej tu wspominane aparaty, a mianowicie RB67 (ze ścianką 6x8) i Pentaxa 645. Piszę - Miałem - bo właśnie RB sprzedałem. Dlaczego?
Otóż nie chodzi tu o ciężar, ani sposób ustawiania ostrości, tylko o dwie, a właściwie trzy rzeczy, przez które Bestia (tak nazywam RB) była dla mnie praktycznie bezużyteczna.
Pierwsza, to format. Nie wiem, jak Wy, ale ja robię tylko slajdy i czarno białe. Slajd można zeskanować, a można go też obejrzeć na ścianie. Do tego drugiego jest niezbędny rzutnik średnioformatowy, a ten nie przełknie formatu większego, niż 6x6, ew. 6x4,5. Do większego nie ma nawet ramek. Podobno gdzieś tam kiedyś były 6x7, ale jeśli nawet, to spróbujcie je znaleźć i być przygotowanym na odsprzedanie jednej z nerek. Z negatywami jest ten sam problem. Powyżej 6x6, to już i powiększalnik musi być odpowiedni.
Oczywiście można mieć do RB67 magazynek 6x4,5, ale to mija się z celem, kupować takie bydlę, żeby później go używać na pół gwizdka.
Druga sprawa, to brak światłomierza. Oczywiście, sam proces robienia zdjęcia, naciąganie migawki, wyciąganie szybra, ustawianie ostrości, daje wiele frajdy, ale jak nie masz zewnętrznego dobrego światłomierza, to nie masz też zdjęć. A jak masz światłomierz, to i tak zrobienie każdego ujęcia wymaga czasu, skupienia, a najlepiej jeszcze statywu, jeśli wszystko ma być, jak powinno.
Ostatnia rzecz, to ekonomia. Ilość zdjęć wchodząca na rolkę 120, to przy formacie 6x8, zaledwie 9. Format 6x4,5 to nawet 16, a więc prawie dwa razy tyle. Jak się wywołuje samemu czerń i biel, to może nie robi wielkiej różnicy, ale dając slajd do wywołania, już robi.
A więc - Brak światłomierza i związane z tym trudności (można wprawdzie dokupić pryzmat z pomiarem, ale po co robić jeszcze cięższym coś, co i tak jest ciężkie, jak worek cementu?), Niepraktyczność formatu większego niż 6x6 i ekonomia. To wszystko spowodowało, że choć bardzo chciałem mieć ten aparat i prawie się pochorowałem ze szczęścia, jak go kupiłem, to używałem go "od wielkiego dzwonu" i przez większość czasu stał w szafie.
Pentax 645, tych wszystkich wad nie posiada, a format 6x4,5 jest w zupełności wystarczający, nawet dla wymagających użytkowników, jeśli chodzi o jakość obrazka. Aparat jest poręczny, lekki (waży niecałe 1700 gram z obiektywem) i zautomatyzowany. Ja używam akurat manualnego 645, ale ponieważ matówka jest jasna i wyraźna, ma klin z rastrem, a wizjer ma regulację dioptrii, ustawianie ostrości jest czystą przyjemnością. Jeśli jeszcze dodamy, że obiektywy do 645 "chodzą", jak po miodzie, to AF okazuje się niepotrzebnym zbytkiem. Problem leży w czymś innym. Po prostu trudniej jest znaleźć Pentaxa 645 w idealnym stanie, gdyż jest aparatem starszym o 13 lat od 645N. I tyle.
Podsumowując, ja bym brał Pentaxa 645. Mamiya RB jest za duża i za bardzo absorbująca, a o takich rzeczach, jak Kiev 60, czy Pentacon Six, to nawet nie ma co rozmawiać. Miejsce tych aparatów jest w muzeum, albo na złomowisku. Dlaczego P645, a nie Bronica? Wydaje mi się, że do Pentaxa jest więcej obiektywów i łatwiej je kupić.
zdjęcia (i blog) kogoś, kto w ogóle nie zna się na fotografii. http://glebsky.pl/