No skoro tak mówisz to i tak musi być - Ty się znasz tu na tej chemii najlepiej
... porque las tribus condenadas a cien años de soledad ya no tienen una segunda oportunidad en la tierra.
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider<- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est
J.A. pisze: ↑13 kwie 2020, 15:14
Ale może faktycznie od wywoływacza to zależy.
Na pewno od wywoływacza - popatrz na te z PMK na ten przykład, (...)
Czyżby? Założę się, że po wywołaniu film był utrwalany w utrwalaczu szybkim. Składniki utrwalaczy szybkich mogą ze starymi komponentami emulsji dawać takie cuda na kiju. Ja też miałem ORWO NP 55 z takim zafarbem i kombinowałem jak koń pod górkę ze zdejmowaniem tego zafarbu różnymi metodami. Okazało się, że wszystko przeszło jak ręką odjął po zastosowaniu starego, klasycznego utrwalacz U-1 opartego wyłącznie na tiosiarczanie i wodorosiarczynie sodowym.
Zresztą parę lat temu opisywałem ten problem na tym forum.
tak, utrwalone w fomafix. w koncu rzeczowy komentarz, dziekuje. doszukalem stare posty i uzycie siarczynu dla zdjecia zafarbu.
zwyklego utrwalacza chyba nie mam, ale mam gdzies sloik starego tiosiarczanu (chyba da sie uzyc), chodzi o to, by to byl kwasny utrwalacz? moge uzyc jako zakwaszacza disiarczynu sodu albo potasu?
Problem z "zakwaszaczem" jest taki, że z jednej strony skutecznie przerywa działanie wywoływacza poprzez zmianę pH roztworu (z zasadowego na kwaśny), i jest to korzystne działanie tej substancji. Z drugiej strony "zakwaska" działa jak rozpuszczalnik na najsłabiej kryte partie obrazu. Czyli zwiększa kontrast, wyżerając elementy cieni (na pozytywie). Spotkałem się z tym podczas wykonywania powiększeń lithowych: w wywoływaczu obraz wyglądał pięknie z mnóstwem niuansów światłocienia, po przeniesieniu do utrwalacza blakł. Technika lith ma to do siebie, że papier w wywoływacza przenosi się zazwyczaj z pominięciem kąpieli przerywającej, stąd tak drastyczna zmiana pH jest szokiem dla obrazu.
Od jakiegoś czasu obrabiając negatywy przestałem w ogóle stosować kwaśnego przerywacza a i utrwalacz stosuję albo obojętny, albo wręcz zasadowy. Zamiast kwaśnego przerywacza napełniam koreks po wylaniu wywoływacza wodą z kranu, kilka przewrotek koreksu, wylewam, napełniam powtórnie, przewrotki, wylewam i utrwalacz. Wydaje mi się, że negatywy są "bogatsze".
technik219 pisze: ↑14 kwie 2020, 00:24
Problem z "zakwaszaczem" jest taki, że z jednej strony skutecznie przerywa działanie wywoływacza poprzez zmianę pH roztworu (z zasadowego na kwaśny), i jest to korzystne działanie tej substancji. Z drugiej strony "zakwaska" działa jak rozpuszczalnik na najsłabiej kryte partie obrazu. Czyli zwiększa kontrast, wyżerając elementy cieni (na pozytywie). Spotkałem się z tym podczas wykonywania powiększeń lithowych: w wywoływaczu obraz wyglądał pięknie z mnóstwem niuansów światłocienia, po przeniesieniu do utrwalacza blakł. Technika lith ma to do siebie, że papier w wywoływacza przenosi się zazwyczaj z pominięciem kąpieli przerywającej, stąd tak drastyczna zmiana pH jest szokiem dla obrazu.
Od jakiegoś czasu obrabiając negatywy przestałem w ogóle stosować kwaśnego przerywacza a i utrwalacz stosuję albo obojętny, albo wręcz zasadowy. Zamiast kwaśnego przerywacza napełniam koreks po wylaniu wywoływacza wodą z kranu, kilka przewrotek koreksu, wylewam, napełniam powtórnie, przewrotki, wylewam i utrwalacz. Wydaje mi się, że negatywy są "bogatsze".
a o ile, jesli w ogole, obniza sie potem trwalosc utrwalacza?
shovax pisze: ↑14 kwie 2020, 08:55
a o ile, jesli w ogole, obniza sie potem trwalosc utrwalacza?
wtrącę ze swojej strony - nigdy nie używałem przerywacza po wywoływaniu cz-b, a zawsze robiłem tak, jak Technik. Utrwalacz pracuje u mnie do nominalnej swojej wydajności. A jest na tyle tani, że moim zdaniem nie ma sensu piłować go do zgonu.
Bo na zdolność rozpuszczania halogenków srebra nie ma wpływu odczyn. Wydajność od przerywacza nie rośnie.
Jedyną zaletą przerywacza kwaśnego jest całkowite zatrzymanie procesu wywoływania.
Płukanie w wodzie robi to samo. Może ciut wolniej. Ale ile wolniej? Ile jeszcze wywoływacz zawarty w emulsji może dowolać? 000 nic?
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Nawet jeśli odrobina wywoływacza pozostanie w emulsji, to po zanurzeniu w wodzie ulegnie rozcieńczeniu i w światłach się szybko wyczerpie, a w cieniach nie ma w zasadzie nic więcej do roboty. Również przerywam czystą wodą, a utrwalam w Moersch ATS alkalicznym (szybki, na tiosiarczanie amonu, pH 7.5–8.0). Obrobiłem w ten sposób trochę starych filmów ORWO (NP20, NP55), a także Svema Foto 64 i żaden nie za zafarbu, wszystkie są szare. Tak samo ładnie wychodzą wszelkie T-Maxy, różowa maska znika całkowicie.
bakulik pisze: ↑14 kwie 2020, 11:10
Nawet jeśli odrobina wywoływacza pozostanie w emulsji, to po zanurzeniu w wodzie ulegnie rozcieńczeniu i w światłach się szybko wyczerpie, a w cieniach nie ma w zasadzie nic więcej do roboty. Również przerywam czystą wodą, a utrwalam w Moersch ATS alkalicznym (szybki, na tiosiarczanie amonu, pH 7.5–8.0). Obrobiłem w ten sposób trochę starych filmów ORWO (NP20, NP55), a także Svema Foto 64 i żaden nie za zafarbu, wszystkie są szare. Tak samo ładnie wychodzą wszelkie T-Maxy, różowa maska znika całkowicie.
i tu jest cos dziwnego, bo
technik219
pisal, ze NP55 sie nie lubi z szybkimi utrwalaczami na bazie amonu..... chyba ze NP55 miales z duzo inna data trwalosci (moje sa 85)
J.A. pisze: ↑14 kwie 2020, 10:25
Bo na zdolność rozpuszczania halogenków srebra nie ma wpływu odczyn. Wydajność od przerywacza nie rośnie.
Jedyną zaletą przerywacza kwaśnego jest całkowite zatrzymanie procesu wywoływania.
Płukanie w wodzie robi to samo. Może ciut wolniej. Ale ile wolniej? Ile jeszcze wywoływacz zawarty w emulsji może dowolać? 000 nic?
jesli czas wywolywania wynosi kolo 3-4 minut, to pomiedzy wylaniem wywolywacza, wlaniem wody i wyplukaniem ubiegnie wystarczajaco duzo czasu, by cos tam jeszcze dowolac. przy 20 minutach to oczywiscie bez znaczenia.
shovax, nie technik219 nie pisał o utrwalaczach na bazie amonu, tylko o utrwalaczach szybkich.
A to nie to samo.
Utrwalacz amonowy wyraźnie śmierdzi amoniakiem, a kwaśny czuć takim właśnie kwaśnym trochę siarkowym zapachem.
Ostatnio zmieniony 14 kwie 2020, 11:30 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
shovax pisze: ↑14 kwie 2020, 11:22
jesli czas wywolywania wynosi kolo 3-4 minut, to pomiedzy wylaniem wywolywacza, wlaniem wody i wyplukaniem ubiegnie wystarczajaco duzo czasu, by cos tam jeszcze dowolac. przy 20 minutach to oczywiscie bez znaczenia
żadna procedura dużych fotoproducentów nie zaleca wywoływania 3-4 min.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
bakulik pisze: ↑14 kwie 2020, 11:10
przerywam czystą wodą, a utrwalam w Moersch ATS alkalicznym (szybki, na tiosiarczanie amonu, pH 7.5–8.0)
Też tak robię. Jaka wydajność Ci wychodzi? Ja w litrze (1+5) ostatnio wywołałem 14. film i wylałem w zasadzie prewencyjnie, jeszcze działał na próbce. Sam mam taki brązowy NP15 wywołany w czasach kiedy nie było szybkiego utrwalacza w moim zasięgu. Ciekawe czy można po latach pozbyć się tego zafarbu?
J.A. pisze: ↑14 kwie 2020, 11:25shovax, nie technik219 nie pisał o utrwalaczach na bazie amonu, tylko o utrwalaczach szybkich.
A to nie to samo.
Utrwalacz amonowy wyraźnie śmierdzi amoniakiem, a kwaśny czuć takim właśnie kwaśnym trochę siarkowym zapachem.
zle sie wypowiedzialem. nie chodzilo o amon, ale o tiosiarczan amonu, na bazie ktorego pracuje fomafix. czyli utrwalacz szybki.
a technik 219 pisal o tym, ale nie tutaj, tylko w innym watku:
"Problemem może być barwnik z materiałów starszych w rodzaju ORWO NP 55 utrwalanych w wywoływaczach z tiosiarczanem amonu. Ten film zwyczajnie nie lubi utrwalacza szybkiego, fioletowy barwnik w jakiś sposób reaguje ze składnikami utrwalacza tworząc brunatną maskę. Próbowałem go usuwać na różne sposoby i dopiero kąpiel w kilkuprocentowym roztworze siarczynu sodowego "zdejmował" to świństwo dając negatyw klarowny. Kiedy skończył mi się utrwalacz szybki i zastosowałem zwykły U-1 problem zniknął jak ręką odjął. To chyba tyle w tym temacie."
aka pisze: ↑14 kwie 2020, 12:47
Też tak robię. Jaka wydajność Ci wychodzi? Ja w litrze (1+5) ostatnio wywołałem 14. film i wylałem w zasadzie prewencyjnie
Rozrabiam 1+5 biorąc 100 ml koncentratu, czyli uzyskuję 600 ml roztworu roboczego. Utrwalam w tym 10 filmów, przy czym T-Maxy i Delty liczę jaki półtora. Przeliczając, z litra roztworu roboczego wychodzi mi 16 filmów. Też potem wylewam, mimo że próbki wciąż się utrwalają. Kiedyś widziałem ulotkę, gdzie napisano, że w litrze koncentratu można utrwalić 100 filmów i tyle przyjąłem do swojej praktyki (100 ml koncentratu = 10 filmów). Teraz na stronie producenta widzę, że wydajność określono na 50-60 filmów z litra, ale ponieważ dotychczasowe wartości się sprawdzały, to przy nich pozostanę.