Uczta się ludzie języków . Ja coś tam mruknę od czasu do czasu po angielsku ale po francusku to ni w ząb niestety poza zwrotami grzecznościowymi. Ale faktycznie ktoś przedruk zrobił.
Lamelki , zakładki, listki jak je zwał tak je zwał. W każdym razie u ciebie mają centymetr, dzięki że chciało ci się sprawdzić.
Czyli przesadziłem i to ostro. Działa i na razie musi tak zostać ale już wymyśliłem sposób aby zmniejszyć sztywność miecha (poprawić w pewnym sensie elastyczność) a jednocześnie nie stracić na "pancerności". Następny miech nie będzie się już różnił od konstrukcji firmowych Ale to dopiero jesienią.
Zobacz zdjęcia w poniższym linku. W przypadku skórzanego miecha do Arca Swiss zakładki są chyba duze wieksze niż 1 cm. Nie ma wymiarów ale wystarczy porównać z długością szyny (zdjęcie mniej więcej w środku).
Na samym dole masz zdjęcie pokazujące jak monorail wchodzi do plecaka. Autor pisze że używał ten plecak do RB67 i że z Arką jest o wiele lżejszy. http://www.tomwestbrook.com/Photography/as_photos.html
Widziałem już wcześniej tą stronę. Ten miech jest jakiś inny niż wszystkie znane mi konstrukcje. Taki okrągły i ma bardzo mało zakładek ale za to sporej wielkości. Myśle że jest to coś pomiędzy "beretem" a zwykłym miechem. Trudno by było zrobić coś takiego bo miech ten ma obrys bardziej owalny (kołowy?) cała reszta ma zagięcia bardziej zdecydowane i na bazie trójkąta. Ja bardziej się skłaniam ku konstrukcjom bardziej konwencjonalnym. Niemniej jednak oglądałem swego czasu ten miech przez długi czas i nie mogłem się nadziwić jak oni to zrobili. Super!
Ps.Zaraz zaraz chyba już wiem! Ale ze mnie pomysłowy Dobromir
Słyszałem bardzo dobre opinie o tych miechach ale nie widziałem osobiście. Myślę że będę miał czas pojechać na konferencję dużego formatu w końcu czerwca. Oprócz innych pożytecznych rzeczy jak wykłady i pouczające rozmowy przy piwie, są zawsze wystawione aparaty to sobie dokładnie obejrzę wszystko. W sklepach tych rzeczy nie ma a przez Internet trudno niektóre rzeczy wyczuć.
Początkowo wykombinowałem jak zrobić taki miech ale potem pojawił się problem związany z tym że ten miech zawęża się kilkoma zakładkami w kierunku kasety. Jak oni to zrobili? No cóż w warunkach domowych ciężko byłoby jednak zrobić taki "miechoberet" .
PS. Zazdroszczę ci możliwości wyjazdów na sympozja "wielkoformatowe". Ja tylko mogę się dokształcać poprzez net.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2007, 19:34 przez Yaro, łącznie zmieniany 1 raz.
Yaro pisze:Jak oni to zrobili? No cóż w warunkach domowych ciężko byłoby jednak zrobić taki "miechoberet" .
Do tego w sumie jednostkowa produkcja i dlatego pewnie ceny Arca Swiss takie że się człowiek zastanawia o co tu chodzi. Ale ludzie kupują i twierdzą że to ma sens.
Yaro pisze:PS. Zazdroszczę ci możliwości wyjazdów na sympozja "wielkoformatowe". Ja tylko mogę się dokształcać poprzez net.
Nie zazdrość tylko umieść w swoich planach, jak nadchodzi dzień to tak jak pisałeś wsiadasz w autko i jedziesz. W Europie było w tamtym roku we Francji: Large Format Conference, Fontfroide Abbey, France, październik 13-14-15 2006 (nie mogę znaleźć omówień ale z tego co czytałem to duzo ciekawych seminariów, i ogólnie na poziomie), kilka zdjęć: http://perso.orange.fr/diagonalestudio/ ... ontfroide/
W tym roku to spotkanie ma być w Szwajcarii i w następnym 2008 w Bourges we Francji. Informacje są zawsze na tej stronie którą Ci podałem przedtem: http://www.galerie-photo.com/ ,
w sumie masz chyba bliżej niż ja do Kentucky w tym roku.
No tak w dobie tanich lini lotniczych przelot do Francji nie jest problemem. Niestety pojawiają się inne problemy które są nie do przeskoczenia. Czas i bariera językowa. Poza tym trzeba jeszcze coś jeść i gdzieś spać, domyślam się że po zakończonych seminariach impreza przenosi się w inne mniej oficjalne miejsca gdzie przy browarku toczą się dyskusje . Koszty całości pewnie by przekroczyły wielokrotność finansów przeznaczonych przezemnie na robienie zdjęć przez cały rok . Niestety tutaj w kraju realia i priorytety są troszkę inne.
Zgadza się to kosztuje, mnie również. Można by za jeden wyjazd obiektyw kupić. Problem: czy rozmowy, wspólne przeglądanie i omawianie prac, "piwko", są ważne w ogólnym rozwoju fotograficznej osobowości i czy dadzą coś więcej niż np. jeden obiektyw więcej to oczywiście sprawa dyskusyjna. I pewnie indywidualna.
Językiem nie musisz się tak przejmować, z angielskim wszędzie można się dobrze czuć i mieć rozmówców, choć oczywiście dobrze i przyjemnie jest władać i innym językiem.
Co do realiów i priorytetów to bardziej skłaniam się do priorytetów. Nie bierz do siebie (bo nawet z racji tego co robisz w fotografii nie zaliczasz się do ogółu), ale bywając wakacyjnie np. na Karaibach, oczywiście w Europie, czy ostatnio w dość drogim (mnie stać bo się w kilka osób zjeżdżamy z różnych zakątków kontynentu co roku na nartach by omówić sprawy zawodowe, więc 100% odliczam od podatków) ośrodku narciarskim w Vail w Kolorado Polaków z kraju spotyka się. Natomiast na różnych sympozjach i konferencjach, nie tylko fotograficznych, ludzi z Polski praktycznie nie ma.
Profesjonalna fotografia wielkoformatowa ma w Polsce długie tradycje ale amatorska właściwie dopiero raczkuje , pomijam oczywiście zapaleńców. Tak więc nie dziw się że tak mało osób jeździ na sympozja. Jestem pewien że ta sytuacja nie jest wynikiem lenistwa ani braku chęci rozwijania swoich umiejętności (takie czasy,takie realia). Ja osobiście nie lubię "spędów" jednak brak mi czasami możliwości obcowania ze sprzętem fotograficznym z górnej półki stąd ta "zazdrość" która w moim przypadku przeradza się w postać pozytywną. Mam nadzieję że napiszesz co tam słychać w wielkim świecie.
PS Polaków można spotkać w wielu zadziwiających miejscach. Nie jest to jednak często wyznacznik poziomu zamożności. Wiem po sobie
Słuchajcie niezły numer! Odkręcałem dzisiaj szary filtr z mojego Tessara 250 4,5 patrzę a tu zaczyna się odkręcać cały przedni człon obiektywu. Od razu pomyślałem że może tak jak w niektórych konstrukcjach wielkoformatowych można odkręcić front lub tył obiektywu zyskując tym samym dodatkową ogniskową. Niestety nie znam się na rozkręcaniu obiektywów więc wolałem na razie nic nie kombinować . Zna ktoś tą konstrukcję? Można bez obawy rozkręcać? Ma to sens?
Witam
Z tego co wiem o konstrukcji Tessarów, są to anastygmaty niesymetryczne - czyli takie, których nie da się używać po odkręceniu jednego członu. Rozkręcenie anastygmatu symetrycznego (starszej konstrukcji) dawało podwojenie ogniskowej.
Pozdrawiam
I object to all this sex on the television. I mean! I keep falling off!
Yaro pisze:
PS Polaków można spotkać w wielu zadziwiających miejscach. Nie jest to jednak często wyznacznik poziomu zamożności. Wiem po sobie
Czyli widzisz że się zgadza, priorytety odgrywają większą rolę niż realia. Ale mniejsza o to, wiem o co Ci chodzi.
Z obiektywem nie mam pojęcia, co się rozkręci to się i skręci z powrotem. Ale czy to ma sens. Chyba lepiej robić zdjęcia niż bawic się w rozkręcanie obiektywów.
georgio pisze:
Z obiektywem nie mam pojęcia, co się rozkręci to się i skręci z powrotem. Ale czy to ma sens. Chyba lepiej robić zdjęcia niż bawic się w rozkręcanie obiektywów.
Widzisz generalnie pięć sekund i jest odkręcony przedni człon więc nie jest to problem. Nie trzeba poświęcać na to wiele czasu. Po prostu pomyślałem że może mam "dwa w jednym".Ktoś skonstruował ten obiektyw w taki sposób aby była możliwość bezproblemowego rozkręcenia. Wnioski są dwa albo jest to po prostu prymitywna konstrukcja albo jest możliwość kombinowania z ogniskową.
No i stało się! Zostałem szczęśliwym posiadaczem aparatu wielkoformatowego! Na razie tutaj: http://foto.recenzja.pl/Forum-album_sho ... 61658.html
można zobaczyć zdjęcia tego "cuda" jakie spędzało mi sen z powiek przez ostatni miesiąc
Mam nadzieję teraz zająć się testami ( oby matówka była odpowiednio ustawiona ) i wykończeniem drewnianych elementów aparatu.
Gratuluję, podziwiam takie inicjatywy. Mam dwóch kumpli którzy majsterkują ułatwiając sobie życie fotografa. Zwykle wyręczam się nimi albo zżynam pomysł co by nie wyważać otwartych drzwi ;)
Ja już też mam swój aparat 4x5 i muszę stwierdzić, że gdybym tak strasznie nie lubił Rollaiów TLR to chyba bym nie wrócił do 6x6 ;)
Zamierzam zbudować sobie powiększalnik. To co jest na rynku to albo straszne dezele albo giganty o rozmiarach większych niż łazienka albo cenowo poza zasięgiem. Rozważę jeszcze zakup czegoś na e-bayu + koszt wysyłki ale chyba przyjemniej byłoby pracować na czymś własnej roboty. Potrzebuję specyficzną konstrukcję - do powiększania 4x5 na jeden format 24x30.
Szkoda więc inwestować w super powiększalnik lub super obiektyw (choć takowy mam już na oku ;)
Gdybym to ja dostał kondensor o średnicy 23-25cm ....ech. Chyba jednak trzeba będzie zamówić gdzieś wielką świetlówę.
. Ja coś tam mruknę od czasu do czasu po angielsku ale po francusku to ni w ząb niestety poza zwrotami grzecznościowymi. Ale faktycznie ktoś przedruk zrobił.
Ale to dopiero jesienią.
No cóż w warunkach domowych ciężko byłoby jednak zrobić taki "miechoberet" .
. Niestety tutaj w kraju realia i priorytety są troszkę inne.
) i wykończeniem drewnianych elementów aparatu.
