Po prostu pięknie: "odbytnica świata" SS


Nadal polecam Piaski i okolice - jest tam wiele miejsc do zwiedzenia fotograficznie i takich na głęboki oddech -
oddechy połączone, sesja regresywna

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Po prostu pięknie: "odbytnica świata" SS
A jak by się udało wypłynąć z rybakami na zalew
A i można Warmię zobaczyć, jest tam parę punktów z których ładnie widać Frombork
Jak skuje. Grety nie słuchałeś?
Jest widowiskowe, szczególnie jak śmigają monotypy XV. Można się wprosić u sternika na "pasażera"
Transportem publicznym, więc może to być kłopotliwe, chociaż do Dąbkowic w tym roku też udało nam się transportem publicznym, stopem i pieszo po plaży dotrzeć z dwudziestoma kilogramami bagażu dotrzeć (zachciało nam się wyprawy namiotowej). Jeśli Piaski, to do Krynicy raczej dotrę bez większych problemów, potem pieszo powinienem dać radę (bo namiot i większość biwakowego wyposażenia odpada) - jeśli nie będzie wielkich mrozów.
Północ mi zawsze pomaga. Byłem w mentalnej dupie w tym roku, ale tegoroczna trasa krajobrazowo-sentymentalna z Dąbkowic do Chłapowa mi pomogła. Dąbkowice były istnym cudem - morze z lazurową wodą (widoczność była do samego dna, na 1,5 metra wgłąb, a na horyzoncie kolor wody zlewał się z kolorem nieba), pusta dzika plaża, małe pole namiotowe, a z drugiej strony jezioro. Cisza, spokój, dziura totalna, na zakupy jeździliśmy stopem. Dąbkowice zaatakowaliśmy od strony Łazów pieszo, plażą, byliśmy tam 3 dni, potem stopem na wschód do Darłowa, skąd koleją pojechaliśmy do Łeby. Niby był początek sezonu, ale unikaliśmy tłocznych miejsc, pojechaliśmy tam w sumie tylko po to, żeby odwiedzić Słowiński PN - sporo dobrych fot zrobiłem w Łebie. Potem chcieliśmy jechać do Chałup, ale na polach namiotowych było tłoczno strasznie, więc skończyliśmy podróż w Chłapowie, gdzie udało nam się znaleźć pole namiotowe przy skarpie, z widokiem na morze, było zupełnie pusto (mimo ogromnego tłoku w centrum mieściny).
Brzmi kuszącofigureliusz pisze: ↑12 gru 2019, 10:53 Siedziałem parę tygodni w Kopalinie. Dziura, jak się patrzy, bo kilka kilometrów od morza :)
Po drodze fajne jeziorko to pstryknięcia
Tak jak pisałem wyżej - nawet w sezonie można tam wypocząć, tylko trzeba się dobrze nastroić, znaleźć odpowiednie miejsce i uciekać w las. Przez Słowiński PN szliśmy prawie sami. Na wydmach byliśmy sami. Na plaży i w centrum dużo ludzi.
Jak najdalej od Południa! Niedobrze mi się robi na widok gór ;)
Myślałem bardziej o wschodzie, ale to głównie dlatego, że zachód zapamiętałem jako "za drogi na mój studencki budżet". Chciałem się na trasę od ok. Koszalina w stronę Świnoujścia wybrać latem, bo pod namiotem wyjdzie sporo taniej.
O, to brzmi kusząco, ale znów nie wiem jak to technicznie ogarnąć jeśli chodzi o transport. Popatrzę, poszukam.
Też zbytnio nie mam kasy, ale mam zniżki studenckie (i lubię PKP), a na noclegi w jakimkolwiek standardzie na 3-4 noce zostało mi jeszcze trochę grosza.
Byłem w Dąbkowicach w tym roku (6km plażą od Łazów) - wrócę tam na pewno, ale raczej latem.
Na Warmię mam chyba osobny plan na dłużej i jak się cieplej zrobi ;)
Na pewno! Czego Tobie, sobie i wszystkim życzę!
Na pewno lepsze niż pewne inne określenie, bardzo ostatnio popularne.
Rzecz w tym, że nie wiesz kto jest autorem tego "błyskotliwego" sformułowania i w jakich okolicznościach zostało po raz pierwszy użyte, a jeśli wiesz toImperitus pisze: ↑14 gru 2019, 11:07Na pewno lepsze niż pewne inne określenie, bardzo ostatnio popularne.
Załóżmy że gdzieś w Nepalu znajduje się pępek świata, to co będzie na antypodach? No właśnie.
Ja tam uwielbiam takie miejsca, w 1/4 jestem z Białowieży- tam to dopiero jest cudownie, chociaż za***iem ciężko tę śliczną mieścinkę nazwać. Sam pochodzę z małej miejscowości i to takie miejsca najbardziej mi odpowiadają. Za****e nie ma dla mnie pejoratywnego znaczenia.
Swoboda językowa też ma swe granice - muszę to w tym miejscu przyznać