Swoją Minolte AF 50/2.8 dostałem w prezencie. Czekałem długo na to szkło więc bylem mega zadowolony. Okazało się, że posiada, jak to sprzedający opisał - delikatne przetarcie na powłoce, bez wpływu na jakość zdjęcia. Ok pomyślałem, nie będę szukał dziury w całym, tym bardziej, że to prezent od ważnej mi osoby, która bardzo się starała.
Po kilku dniach wziąłem aparat w ręce i ... Zauważyłem cień owego "przetarcia" na krążkach rozproszenia w wizjerze - pod silne światło. Owe przetarcie okazało się być ledwo widoczną ryską, która widać dopiero w odpowiednim świetle. Zrobiłem zdjęcia próbne na mieście, które nie ukazały żadnego defektu obrazka. Przynajmniej tak mi się wówczas wydawało.

Sytuacja się zmieniła, gdy zakupiwszy lampę błyskową postanowiłem pobawić się w zdjęcia martwej natury. Przy okazji zrobiłem też próbne zdjęcia pod światło halogenów.
Ku mojemu rozczarowaniu efekty były fatalne, szczególnie dla mniejszego otworu przysłony.
Oto, co wyjąłem z koreksu:


Jakość zdjęć słaba, bo robione komórką, ale widać o co chodzi. Potworne podłużne bliki... Na zdjęciach miejskich zauważyłem nieznaczny spadek kontrastu wokół takich, tylko mniejszych blików. Widać też kreskę na kółkach rozproszenia (jak w wizjerze).
Niestety nie mam jak zwrócić obiektywu, nie mam też serca powiedzieć dziewczynie, że jest problem z obiektywem. Szukam dawcy części i wymienię tylny element.
To lekcja, że Polacy w dużej mierze to oszuści, którzy bez oporów moralnych wciskają kit i oszukują. Szkoda słów...