Niekończąca się historia: analog vs cyfra
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Liczy się efekt końcowy, czyli fotografia, ta w ciemni i ta wykonana cyfrowo potrzebuje czasu na przygotowanie do wydruku tylko prawdę mówiąc niewielu stać na porządną drukarkę i atramenty które idą przy drukowaniu jak wściekłe a i papier dobry nie jest tani, tak samo w ciemni niewielu korzysta z barytów bo drogie jedynie chemia jest nadal w rozsądnej cenie, wydruk cyfrowy nadal pozostawia wiele do życzenia w porównaniu z srebrowym. A jak kino nie zbiło teatru tak metoda cyfrowa nie zabije analogowej, a jedynie głupcy będą pisali takie wywody o wyższości jednej metody nad drugą.
srednio mniej wiecej podobnie, prawda toSebastian pisze:Liczy się efekt końcowy, czyli fotografia, ta w ciemni i ta wykonana cyfrowo potrzebuje czasu na przygotowanie
może komputerowe manwery są bardziej komfortowe, bo chemia tak nie podśmierduje, ale pewnie bardziej niszczą wzrok, w ciemni miewam plamy na palcach, za to od komputera odcisk na łokciu od opierania... tych różnic jest jeszcze kilka

na swoim przykładzie - częściej dostaję kasę za sifrzankowe zdjęcia, ale kwotowo i jednostkowo więcej za analogowe...
bardziej lubię analogowe obrazki ale częściej robię cyfrowe (ech, to się właśnie zmienia

a na Święta Wielkanocne święci się jajka, a na Boże Narodzenie ubiera choinkę

na marginesie - umyłem i wywoskowałem dziś autko, może i jest mniejszy od autobusu ale... świeci się jak psu... no, ten - nos


Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
Moim zdaniem nie przeczytałeś dokładnie wątku z linka. Ta wypowiedź właśnie próbuje przeciwstawić się tym durnym debatom o tym, która metoda jest lepsza. I nie nazywałbym tej osoby głupcem, wręcz przeciwnie: bardzo trzeźwo myślącą osobą. To, że tym razem pojechał po analogowcach, nie ma kompletnego znaczenia. "Kto jest bez winy..."Sebastian pisze:A jak kino nie zbiło teatru tak metoda cyfrowa nie zabije analogowej, a jedynie głupcy będą pisali takie wywody o wyższości jednej metody nad drugą.
hmm... sobie myślę, że one i nie tak do końca durneku6i pisze:Ta wypowiedź właśnie próbuje przeciwstawić się tym durnym debatom o tym, która metoda jest lepsza.

a dlaczego? a ponieważ pozwalają nam odróżnic narzędzie, z natury swojej różne a przecież tak podobne, nazywane fotografią...
to wiem, różni się ale nie "lepsze czy gorsze" tylko inne... tylko biore w tym udzia (w debatach) bo to pomaga mi myśleć, obrać kierunek w którym w miejsce wiedzy przyjdzie odruch, jak przy łyżce i widelcu
Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
Ale to jest debata z serii: "diesel czy benzyna". Oba narzędzia są dobra, wybór tego, którym będziemy się w danym momencie posługiwać zależy od:
- możliwości finansowych
- wymagań jakościowych
- wymagań czasowych
- osobistych preferencji (tutaj zdecydowanie kładę akcent)
i innych.
A w tych debatach przelano już tyle wody ile jadu w naszym Narodzie. Dlatego moim zdaniem są bezsensowne, bo niczego nowego nie wnoszą, już wszystko zostało powiedziane.
- możliwości finansowych
- wymagań jakościowych
- wymagań czasowych
- osobistych preferencji (tutaj zdecydowanie kładę akcent)
i innych.
A w tych debatach przelano już tyle wody ile jadu w naszym Narodzie. Dlatego moim zdaniem są bezsensowne, bo niczego nowego nie wnoszą, już wszystko zostało powiedziane.
niektórym ludziom jest łatwiej oglądać fotografię czarno-białą, a niektórzy lubią szaro-szarąku6i pisze:Ale to jest debata z serii: "diesel czy benzyna". Oba narzędzia są dobra

nieoceniający i niewartościujący jest tylko umysł mistrza zen

Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
jeszcze mi taka myśł przyszła do głowy że jeśli mówimy o fotografii na papierku, obrazku który chcemy powiesić na ścianie i zakładamy, że zajmujemy się fotografią samodzielnie, od początku do końca
to cyfrowa fotografia staje się koszmarem cenowym, bo naświetlarka kosztuje ogromne pieniądze, zaś procesor itp to powiedzmy wydatek rzędu korpusu cyfrowego
oczywiście - są drukarki do zdjęć, takie dostępne cenowo, niemniej trwałość takiego wydruku nie jest zbyt długa, a trwałe metody przeniesienia pliku na papier są drogie
oczywiście - przy założeniu, że nie będziemy korzystać z pomocu drugiego fotografa, żeby dokończył robotę
to cyfrowa fotografia staje się koszmarem cenowym, bo naświetlarka kosztuje ogromne pieniądze, zaś procesor itp to powiedzmy wydatek rzędu korpusu cyfrowego
oczywiście - są drukarki do zdjęć, takie dostępne cenowo, niemniej trwałość takiego wydruku nie jest zbyt długa, a trwałe metody przeniesienia pliku na papier są drogie
oczywiście - przy założeniu, że nie będziemy korzystać z pomocu drugiego fotografa, żeby dokończył robotę

Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
Re: Niekończąca się historia: analog vs cyfra
ku6i pisze:Będzie bolało.
[
wywolanie 1 fotki 5-10 minut nie licze tych co trzeba wymaskować itd
czyli powiedzmy 2,5-3 godzinki dla srednio doswiadczonego
co nam daje jakies 4-5
mi czasem zajmuje zrobienie jednej dobrej fotki w ciemni 8 godzin. ;)
Może dlatego, że tak naprawdę trudno znaleźć dobre odbitki kolorowe, nawet w dzisiejszych czasach.off pisze:niektórym ludziom jest łatwiej oglądać fotografię czarno-białą
Przez cały okres PRL-u przyzwyczajano nas do odbitek "zażółconych", to co chcecie że teraz ludzie wybierają kolor (nawet tej marnej jakości).
.
sławoj, bardziej mi chodziło o to, że lubimy mieć dobre-złe, czarne-białe, po skrajnościach i tak sobie upraszczać, zaś środek czyli dobre czasami to, a czasami lepsze tamto, do tego to, a tamto do tamtego... to już półtony i niuanse, bez jednoznacznych i prostych reguł
bardziej też nawiązałem do kolejnej odwiecznej debaty czyli kontrastu na zdjęciach, nie cz-b vs. kolor, tylko właśnie cz-b vs. szaro-szara
ale masz rację - nawyki odbioru to często jest sedno, na przykład już słyszałem że cyfrowe pliki dają "lepszą jakość" co z pewnego punktu widzenia jest prawdą, bo kolor jest bardziej uproszczony, czyściejszy (na szczęście daje się to nieco spaprać w komputerze) aczkolwiek ta ocena " lepsza jakość" często wynika z przyzwyczajenia do uproszczenia cyfrowego
bardziej też nawiązałem do kolejnej odwiecznej debaty czyli kontrastu na zdjęciach, nie cz-b vs. kolor, tylko właśnie cz-b vs. szaro-szara
ale masz rację - nawyki odbioru to często jest sedno, na przykład już słyszałem że cyfrowe pliki dają "lepszą jakość" co z pewnego punktu widzenia jest prawdą, bo kolor jest bardziej uproszczony, czyściejszy (na szczęście daje się to nieco spaprać w komputerze) aczkolwiek ta ocena " lepsza jakość" często wynika z przyzwyczajenia do uproszczenia cyfrowego
Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
Hm... Rozumiem, że do negatywu kolorowego procesor dostajesz gratis? Bez urazy, ale jak dla mnie, to bezsensowny argument.off pisze:jeszcze mi taka myśł przyszła do głowy że jeśli mówimy o fotografii na papierku, obrazku który chcemy powiesić na ścianie i zakładamy, że zajmujemy się fotografią samodzielnie, od początku do końca
to cyfrowa fotografia staje się koszmarem cenowym, bo naświetlarka kosztuje ogromne pieniądze, zaś procesor itp to powiedzmy wydatek rzędu korpusu cyfrowego
oczywiście - są drukarki do zdjęć, takie dostępne cenowo, niemniej trwałość takiego wydruku nie jest zbyt długa, a trwałe metody przeniesienia pliku na papier są drogie
oczywiście - przy założeniu, że nie będziemy korzystać z pomocu drugiego fotografa, żeby dokończył robotę
Spoko, pocieszę Cię, odbitki z analoga i tak robisz w labie w 95% przypadków z pliku ze skanem negatywu. A kwestia odpowiedniej konfiguracji sprzętu wymaga jednak conieco pomyślunku od laboratoranta, czego cienki efekt widzimy czasem na zdjęciachoff pisze:ale masz rację - nawyki odbioru to często jest sedno, na przykład już słyszałem że cyfrowe pliki dają "lepszą jakość" co z pewnego punktu widzenia jest prawdą, bo kolor jest bardziej uproszczony, czyściejszy (na szczęście daje się to nieco spaprać w komputerze) aczkolwiek ta ocena " lepsza jakość" często wynika z przyzwyczajenia do uproszczenia cyfrowego

ku6i pisze: Hm... Rozumiem, że do negatywu kolorowego procesor dostajesz gratis? Bez urazy, ale jak dla mnie, to bezsensowny argument.
przeca napisałem... procesorek do wsiech procesów to jakoś 2000 zł, dobry, w bardzo dobrym stanie, używany (właśnie upatrzyłem, to wiem

naświetlarka jakoś od 8000 zł w górę i to dość daleko (też mam upatrzoną maświetlarkę na negatywy albo sladjy z plików cyfrowych ale... tylko sobie na nią popatrzę na razie, za drogo i się nie opłaca)off pisze: zaś procesor itp to powiedzmy wydatek rzędu korpusu cyfrowego
acha... jeszcze jedno - ku6i to nie są "argumenty" tylko moje osobiste wyliczenia, refleksje;
aktualnie remontuję ciemnie i kombinuję co by tam jeszcze wstawić, żeby przestać odwiedzać laby
wolałbym - między innymi ze względów jak piszesz - sam sobie naświetlić plik z sifrzanki
Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
no, niszowa... dzięki temu sprzęt ciemniowy tanieje - co cieszy duszę i portfelku6i pisze: Swoją drogą, to przyznaj sam, że kupowanie procesora do domu to dość niszowe w naszych warunkach rozwiazanie.

Oh, the night it is thick, my defences are hid
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..
in the clothes of a woman I would like to forgive,
in the rings of her silk, in the hinge of her thighs,
where I have to go begging in beauty's disguise..