Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Witam,
wczoraj po raz pierwszy po wielu latach wywoływałem samodzielnie kliszę w koreksie. Do tej pory robiłem tylko 35mm, teraz pierwszy raz nawijałem średni format na szpulę. Wcześniej oczywiście ćwiczyłem na rolce testowej.
Gdy większość kliszy była już nawinięta przyszedł czas na oddzielenie błony od papieru. Uznałem, że lepiej będzie pozbyć się taśmy samoprzylepnej która je łączy, żeby klej nie wszedł w jakąś reakcję z odczynnikami. Podczas odklejania taśmy od błony zauważyłem błysk światła. Najpierw myślałem, że to jakieś wyładowanie elektrostatyczne, ale potem skojarzyłem go z tym zjawiskiem: http://kopalniawiedzy.pl/tryboluminesce ... amara,5962 Pozostałą część taśmy odklejałem już bardzo powoli i tego zjawiska już nie było.
Martwiłem się, czy negatyw się nie zaświetlił, ale wyszedł dobrze - nie widać w tym miejscu nic niepokojącego. Zastanawiam się więc czy na przyszłość po prostu się tym nie przejmować i tylko nieco wolniej odklejać taśmę czy lepiej zostawiać ją przyklejoną do kliszy (od papieru odchodzi znacznie łatwiej). Słyszałem że niektórzy wołają 120 razem z papierem, więc sama taśma tym bardziej nie powinna robić problemów?
wczoraj po raz pierwszy po wielu latach wywoływałem samodzielnie kliszę w koreksie. Do tej pory robiłem tylko 35mm, teraz pierwszy raz nawijałem średni format na szpulę. Wcześniej oczywiście ćwiczyłem na rolce testowej.
Gdy większość kliszy była już nawinięta przyszedł czas na oddzielenie błony od papieru. Uznałem, że lepiej będzie pozbyć się taśmy samoprzylepnej która je łączy, żeby klej nie wszedł w jakąś reakcję z odczynnikami. Podczas odklejania taśmy od błony zauważyłem błysk światła. Najpierw myślałem, że to jakieś wyładowanie elektrostatyczne, ale potem skojarzyłem go z tym zjawiskiem: http://kopalniawiedzy.pl/tryboluminesce ... amara,5962 Pozostałą część taśmy odklejałem już bardzo powoli i tego zjawiska już nie było.
Martwiłem się, czy negatyw się nie zaświetlił, ale wyszedł dobrze - nie widać w tym miejscu nic niepokojącego. Zastanawiam się więc czy na przyszłość po prostu się tym nie przejmować i tylko nieco wolniej odklejać taśmę czy lepiej zostawiać ją przyklejoną do kliszy (od papieru odchodzi znacznie łatwiej). Słyszałem że niektórzy wołają 120 razem z papierem, więc sama taśma tym bardziej nie powinna robić problemów?
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
O wywoływaniu razem z papierem nie słyszałem, zupełnie bez sensu, papier się rozpaćkana i zafajda wszystko. Taśmę możesz spokojnie odklejać nigdy nic się nie dzieje złego. Możesz też ją zostawić, tyle że utrudnia ona wtedy nawiniėcie filmu na spiralę. Ja odklejam. A ten rentgen z taśmy to raczej jakiś fake, choć pewności nie mam.
Na marginesie, to warto się jakoś przywitać nie?
Na marginesie, to warto się jakoś przywitać nie?

Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Takie rozbłyski obserwuję od 40 lat bez szkody dla samych zdjęć. Jeśli już zostawiasz taśmę łączącą to nie odklejaj jej od papieru, a po prostu urwij na krawędzi filmu.
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Wytworzenie promieniowania rentgenowskiego wymaga napięcia rzędu 60-90 kV do termoemisji elektronów a następnie hamowania ich w anodzie np. wolframowej. Nie da się tego zrobić kawałkiem papieru.
Błyski są zdecydowanie elektrostatyczne i nigdy mi żadnego filmu nie zaświetliły. Najjaśniejsze oczywiście są na filmach Fomy.
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Czyli po Polsku: przeczucie mnie nie myliło.
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Dziękuję za odpowiedzi. Czyli nie tylko ja to widzę, ale nie ma się czym przejmować. Dziwi mnie, że nigdzie w literaturze ani w internecie nie spotkałem się z opisem tego zjawiska. Czytałem za to o elektryzujących się ubraniach i że przeskakująca iskra może zostawić ślad na kliszy.
Rozbłysk wygląda na jasny, ale wiadomo - dla wzroku przyzwyczajonego do ciemności każda ilość światła wygląda jak supernowa.
Artykuł o tych błyskach promieniowania X został opublikowany w Nature: https://www.nature.com/articles/nature07378 Do tego jest jednak potrzebna próżnia, więc faktycznie warunki raczej nieosiągalne w ciemni
Co to przywitania, to forum śledzę od pewnego czasu. Fotografią tradycyjną zająłem się po długiej przerwie jakieś dwa lata temu - zaczęło się od okazyjnie kupionego powiększalnika. Fotografuję głównie Nikonem F80 i Kievem 88 oraz trochę na wielkim formacie. Mam też małą kolekcję różnych starszych aparatów.
Rozbłysk wygląda na jasny, ale wiadomo - dla wzroku przyzwyczajonego do ciemności każda ilość światła wygląda jak supernowa.


Co to przywitania, to forum śledzę od pewnego czasu. Fotografią tradycyjną zająłem się po długiej przerwie jakieś dwa lata temu - zaczęło się od okazyjnie kupionego powiększalnika. Fotografuję głównie Nikonem F80 i Kievem 88 oraz trochę na wielkim formacie. Mam też małą kolekcję różnych starszych aparatów.
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Niewykluczone że błyski te są wywołane rozrywaniem cząsteczek kleju, wiązania chemiczne puszczają uwalniając minimalne ilości energii. Podobne zjawisko można zaobserwować rozcierając łyżeczką kryształki cukru w bardzo ciemnym pomieszczeniu.
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
zaphod pisze:Wytworzenie promieniowania rentgenowskiego wymaga napięcia rzędu 60-90 kV do termoemisji elektronów a następnie hamowania ich w anodzie np. wolframowej. Nie da się tego zrobić kawałkiem papieru.
Błyski są zdecydowanie elektrostatyczne i nigdy mi żadnego filmu nie zaświetliły. Najjaśniejsze oczywiście są na filmach Fomy.
Owszem, da sie to zrobic kawakiem papieru. Nie jest to elektrostatyka, ale tzw. tryboluminescencja, zjawisko nie do konca wyjasnione. To samo powstaje, jak pisal Imperitus, przy kruszeniu cukru (dla ciekawskich, wrzuccie sobie do mixera kostki cukru i zgascie swiatlo).
Odlepieniem tasmy klejacej (tez papierowej) mozna osiagnac kolo 15kV, wystarczy do zrobienia zdjecia rentgenowkiego np. palca. Zabieram sie za ten experyment juz od jakiegos czasu. ALE jest potrzebna do tego proznia (inaczej rozklejane powierzchnie wyladuja sie, zanim powstanie wystarczajaca roznica potencjalow). Wiec w tych blyskach nie ma rentgena, tylko samo swiatlo. I to jest jednak troche dziwne, ze te blyski nie maja zadnego wplywu na klisze, bo mi sie wydawaly zawsze dosyc jasne.....
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Jak nie maja, skoro mają? Normalnie na negatywie jest ciemniejszy ślad, a na slajdzie jaśniejszy.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
No nie do końca. Przy oklejaniu taśmy na pewno nie dostarcza się wystarczającej energii żeby rozbić jądro atomowe.technik219 pisze: Coś jak mała bombka atomowa

Inaczej agenci państwa o którym dobrze wiemy jak lubi używać radioaktywnych związków mogliby tego używać do eliminowania dawnych wrogów politycznych.
Zachodziliby po cichu delikwenta i odklejali mu koło czaszki taśmę, codziennie przez rok. W końcu dostałby raka mózgu i kaputt.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Skąd wiesz, że tak nie robią?
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
Dość często zostawiam taśmę klejącą i nie zauważyłem negatywnego wpływu na wywołanie negatywów.
Używam jej do przyklejenia początku drugiej rolki 120 wkręcanej na tą samą szpulę.
Błysk przy odklejaniu taśmy 120
recha, przeczytaj uważnie do czego się odnosiłem. Nie pisałem o taśmie samoprzylepnej, tylko o papierze razem z którym zwinęła jest błona 120.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"