Preflashing
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
Preflashing
Dla mnie to dosyć logiczne. Kryształ halogenku, aby ujawnić obraz musi dostać określoną dawkę światła. jeżeli robimy to na dwa razy, to obie dawki się sumują- kryształy które w ekspozycji podstawowej dostały za mało, są dopalane wtórnie- i tu faktycznie nie powinno mieć znaczenia, przed czy po. Ważne żeby zostały doświetlone przed wywołaniem.
Dla papierów klasycznych (jednowarstwowych) sprawa jest jasna. Trochę schody się robią przy papierach wielowarstwowych - multi.
Czy naświetlać światłem białym, przez filtr 00, średni czy bardzo twardy...
Dla papierów klasycznych (jednowarstwowych) sprawa jest jasna. Trochę schody się robią przy papierach wielowarstwowych - multi.
Czy naświetlać światłem białym, przez filtr 00, średni czy bardzo twardy...
Preflashing
No. Właśnie Zbyszku o tym od początku piszę. Nawet mi do głowy nie przyszło by świecić po. A nie przysło bo gdzieś kidyś czytałem o jakimś prawie fizycznym z którego to wynika.
taharii, we wstępnym naświetlaniu chodzi o światła. Na cienie nie ma ono żadnego wpływu.
Nomad, Przeczytałem to tłumaczenie ponownie i wrócę do mojego poprzedniego stanowiska. Ma znaczenie czy przed czy po. Przed powoduje wzbudzenie halogenków i po tym mniejsza ilość światła jest potrzeby by nastąpiło zaczernienie. Po to po prostu dodanie światła do już istniejącej ekspozycji.
Przykładowo. Z najciemniejszego fragmentu negatywu trzeba 10s by powstała gęstość 0,06d czyli ciut więcej niż zadymienie. Ale po wstępnym naświetleniu 3s wystarczy tyko 5s dla uzyskania takiego zaczernienia jw.
taharii, we wstępnym naświetlaniu chodzi o światła. Na cienie nie ma ono żadnego wpływu.
Nomad, Przeczytałem to tłumaczenie ponownie i wrócę do mojego poprzedniego stanowiska. Ma znaczenie czy przed czy po. Przed powoduje wzbudzenie halogenków i po tym mniejsza ilość światła jest potrzeby by nastąpiło zaczernienie. Po to po prostu dodanie światła do już istniejącej ekspozycji.
Przykładowo. Z najciemniejszego fragmentu negatywu trzeba 10s by powstała gęstość 0,06d czyli ciut więcej niż zadymienie. Ale po wstępnym naświetleniu 3s wystarczy tyko 5s dla uzyskania takiego zaczernienia jw.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2018, 22:29 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Preflashing
Błyska się głównie "dla informacji w światłach" więc ja bym błyskał (doświetlał nawet lokalnie) miękkim filtrem. Tak jak na filmie który zalinkowałem w poście wyżej.Nomad pisze: Dla mnie to dosyć logiczne. Kryształ halogenku, aby ujawnić obraz musi dostać określoną dawkę światła. jeżeli robimy to na dwa razy, to obie dawki się sumują- kryształy które w ekspozycji podstawowej dostały za mało, są dopalane wtórnie- i tu faktycznie nie powinno mieć znaczenia, przed czy po. Ważne żeby zostały doświetlone przed wywołaniem.
Dla papierów klasycznych (jednowarstwowych) sprawa jest jasna. Trochę schody się robią przy papierach wielowarstwowych - multi.
Czy naświetlać światłem białym, przez filtr 00, średni czy bardzo twardy...
Preflashing
+1, jak najbardziej potwierdzam. Obie techniki są prawidłowe - można przed lub po.Nomad pisze: Dla mnie to dosyć logiczne. Kryształ halogenku, aby ujawnić obraz musi dostać określoną dawkę światła. jeżeli robimy to na dwa razy, to obie dawki się sumują- kryształy które w ekspozycji podstawowej dostały za mało, są dopalane wtórnie- i tu faktycznie nie powinno mieć znaczenia, przed czy po. Ważne żeby zostały doświetlone przed wywołaniem.
To zależy. Tu również można jedno lub drugie, ale efekt będzie zupełnie inny. Przykładowo jeśli użyjemy filtru 5 do flashingu to ryzykujemy, że zapchają nam się cienie, ale jeśli w obrazie cienie i światła są rozdzielone (np. niebo nad horyzontem), to możemy lokalnie do partii świateł zastosować flashing nawet twardym filtrem jeśli zależy nam na wydobyciu bardziej wyraźnych detali. Natomiast miękkim filtrem możemy potraktować cały obraz wzbogacając troszkę światła prawie bez wpływu na cienie.
Preflashing
Ja ogladalem film z Gene Nocon, ktory opisany byl przez wielu jako prawidziwy master printer i on wlasnie w jednym zdaniu powiedzial, ze kiedy w czasach pre-multigrade (papier) blyskalo sie przed po to aby "ustawic" sobie jak miekki ma byc papier. Czyli wynika z tego, ze ludziska kiedys w ten sposob ustawiali sobie gradacje papieru - majac odpowiednie dostwiadczenie!
Ja wczoraj dla testu zrobilem dwie identyczne odbitki z 2sec pre-flashing i bez. Ta z pre-flash jest wyraznie mniej kontrastowa - zdecydowanie mniej.
Dzisiaj bede widziec sie wieczorem z Roy'em Snell i zapytac go jeszcze o to. Dam znac wieczorem.
Ja wczoraj dla testu zrobilem dwie identyczne odbitki z 2sec pre-flashing i bez. Ta z pre-flash jest wyraznie mniej kontrastowa - zdecydowanie mniej.
Dzisiaj bede widziec sie wieczorem z Roy'em Snell i zapytac go jeszcze o to. Dam znac wieczorem.
Preflashing
Mialem napisac, to pisze.... Roy potwierdzil, ze glowny cel pre-flashingu to "zmiekczenie" go. Np. z gradacji mozna zrobic nawet gradacje 1. To oczywiscie wymaga wprawy i doswiadczenia.
Mysle, ze to cenna informacja poniewaz ciezko znalezc informacje o tym w potwierdzonym zrodle. Ja specjalnie nie wszuliwalem sie w informacje w internecie ale nigdy nic nawet zblizonego nie slyszalem.
Mysle, ze to cenna informacja poniewaz ciezko znalezc informacje o tym w potwierdzonym zrodle. Ja specjalnie nie wszuliwalem sie w informacje w internecie ale nigdy nic nawet zblizonego nie slyszalem.
Preflashing
Nie chcem, ale muszem.
IMHO główny cel preflashingu to zmiana przebiegu krzywej w światłach. To nie to samo co obniżenie gradacji. Gradacja papieru zostaje np. 3 a szczegóły w światłach stają się widoczne. Najprościej można to porównać z doświetleniem świateł, tyle że wstępne naświetlenie jest bardziej inteligentne.
IMHO główny cel preflashingu to zmiana przebiegu krzywej w światłach. To nie to samo co obniżenie gradacji. Gradacja papieru zostaje np. 3 a szczegóły w światłach stają się widoczne. Najprościej można to porównać z doświetleniem świateł, tyle że wstępne naświetlenie jest bardziej inteligentne.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Preflashing
Czyli nie obniżamy kontrastu całej odbitki, a jedyne uzyskujemy detale w światłach.
Preflashing
No ja mam male doświadczenie z tym, ale jakbym nie robił to mam bardziej miękka odbitkę. Ale ja mam małe doświadczenie z pre-flashing.
Preflashing
Kolego dejnekas. w ogóle nie musisz mieć doświadczenia z preflashingiem jeśli będziesz miał dobrze naświetlone i wywołane negatywy.
A.
PS, a ta "metoda"
była opisywana w co najmniej jednej książce i amerykańskim miesięczniku (kilkanaście lat temu) już chyba nie wychodzącym o technikach foto.
A.
PS, a ta "metoda"
była opisywana w co najmniej jednej książce i amerykańskim miesięczniku (kilkanaście lat temu) już chyba nie wychodzącym o technikach foto.
-
- -# mod
- Posty: 1637
- Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
- Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
- Kontakt:
Preflashing
Co do preflashingu (jest jakiś polski termin?), to można jeszcze dodać, że producent zaleca stosowanie go przy papierach wprostpozytywowych (Harman Direct Positive) dla zmniejszenia kontrastu.
i na marginesie:
Na polskim rynku brak książki o zaawansowanych technikach klasycznej ciemni. Wprawdzie sporo można znaleźć w antykwariatach, ale tam bardzo mało, albo wcale o systemie strefowym, czy o papierach zmiennokontrastowych. Reedycje Dederki zrobione przez Czarka, choć wartościowe, w tej materii też niewiele wnoszą. Aż się prosi o polską edycję, chyba jednego z najlepszych podręczników Way Beyond Monochrome Lambrechta i Woodhousa.
i na marginesie:
Na polskim rynku brak książki o zaawansowanych technikach klasycznej ciemni. Wprawdzie sporo można znaleźć w antykwariatach, ale tam bardzo mało, albo wcale o systemie strefowym, czy o papierach zmiennokontrastowych. Reedycje Dederki zrobione przez Czarka, choć wartościowe, w tej materii też niewiele wnoszą. Aż się prosi o polską edycję, chyba jednego z najlepszych podręczników Way Beyond Monochrome Lambrechta i Woodhousa.
Zbyszek >>> https://500px.com/zladygin
Preflashing
Gdyby to było takie proste to nie powstawałyby jak to określiłeś „metody”.
A wytłumaczenie jest takie. Jeżeli uda się komuś zmieścić bardzo bogatą tonalnie scenę na negatywie (stosując różne „metody”), to nagle okazuje się że rozpiętość tonalna negatywu wykracza poza możliwości reprodukcyjne papieru. I to nie jest żadna tajemnica i nie ma to nic wspólnego z prawidłowym naświetleniem i wywołaniem negatywu. Bo nie powiesz mi, że negatyw z widocznymi detalami w światłach i cieniach jest źle naświetlone lub źle wywołany. A to dość częsta sytuacja i jedynym ratunkiem jest albo doświetlić, albo wysłonić, a często wystarczy wstępnie naświetlić papier.
zladygin, ja używam terminu wstępne naświetlenie.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Preflashing
Też z tym terminem się spotkałem w jednej z dawnych książek foto. Musiałbym je na spokojnie przejrzeć aby zobaczyć w której to było. Pamiętam tylko, że autor podawał to jako receptę, gdy potrzebny był papier o gradacji miękkiej a dysponowaliśmy tylko normalnym. Pzdr.
Fan Pentax'a.
Preflashing
Nigdzie nie napisałem, że jest to "takie proste", nigdzie nie napisałem, że "to jest żadna tajemnica", nigdzie nie napisałem, że "negatyw z widocznymi detalami w cieniach jest źle naświetlony...", itd...
A.
A.
J.A. pisze:Gdyby to było takie proste to nie powstawałyby jak to określiłeś „metody”.
A wytłumaczenie jest takie. Jeżeli uda się komuś zmieścić bardzo bogatą tonalnie scenę na negatywie (stosując różne „metody”), to nagle okazuje się że rozpiętość tonalna negatywu wykracza poza możliwości reprodukcyjne papieru. I to nie jest żadna tajemnica i nie ma to nic wspólnego z prawidłowym naświetleniem i wywołaniem negatywu. Bo nie powiesz mi, że negatyw z widocznymi detalami w światłach i cieniach jest źle naświetlone lub źle wywołany. A to dość częsta sytuacja i jedynym ratunkiem jest albo doświetlić, albo wysłonić, a często wystarczy wstępnie naświetlić papier.
zladygin, ja używam terminu wstępne naświetlenie.