Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Dawno nie fotografowałem. Zima jaka nadeszła zainspirowała mnie do wyjścia w plener. Mam dużo sprzętu tradycyjnego włącznie z mnóstwem powiększalników. Niestety nie pamiętam już jaką kliszę preferowałem do fotografii zimą. Chciał bym osiągnąć dużą rozpiętość tonalną tak by widzieć strukturę śniegu a jednocześnie detale w cieniach. Jaka klisza nadaje się do tego najbardziej?

W zasadzie każda o małej i średniej czułości. Byle odpowiednio naświetlona i jeszcze bardziej odpowiednio wywołana.

Przeważnie małej czułość klisze mają wielki kontrast. Za to 27 Din mają duże ziarno. Może jest jakaś klisza wypróbowana w czasie zimy.

W czasie zimy to zasadniczo najlepsza jest klisza zimna, z lodówki albo z zamrażarki, w zależności od temperatury za zewnątrz. Chodzi oczywiście o uniknięcie szoku termicznego, a i ziarno będzie mniejsze. Oczywiście tylko 27 DIN ze względu na "niskie" słońce. I jeszcze jedno, dobrze jest aparat schłodzić przed załadowaniem filmu

To i wywoływacz z utrwalaczem powinny być o niskiej temperaturze
Wgląda na to że trzeba poeksperymentować. W dzisiejszych czasach oznacza to że na sam początek trzeba wydać około 2-3 setki.
Potem pozytywy, to następne minimum 3 setki. No cóż chyba wiem co robię

ArtekJ pisze: ↑11 gru 2022, 22:12 To i wywoływacz z utrwalaczem powinny być o niskiej temperaturze

Najlepiej zamrozić i pocierać negatywem o bloczek wywoływacza. Na początku przez minutę, a potem przez dziesięć sekund na początku każdej kolejnej minuty. I potem to samo z utrwalaczem. Oczywiście odbitki analogicznie, tylko kładziesz odbitkę na stół i bloczkiem wywoływacza pocierasz od góry, no bo trzeba przecież widzieć, co się wywołuje.

Jesli faktycznie sroga zima to tylko radzieckie negatywy. Obecnie dosc ciezko dostepne i pewnie niezbyt tanie. Ale co to dla prawdziwego fascynata

Pamiętam, że kiedyś zakładałem na mrozie ORWOCHROMa UT. Zanim aparat "zassał" to 3 razy łamała się końcówka. (Praktica miała takie druty na szpulce przyjmującej, które zaginały końcówkę bardzo ostro).
Tak, że ostrożnie z tym mrożeniem

ArtekJ pisze: ↑11 gru 2022, 21:25 Przeważnie małej czułość klisze mają wielki kontrast.

Kontrast można regulować poprzez naświetlanie i obróbkę. Jednak nawet standardowo traktowane filmy o nieekstremalnych własnościach nadają się do fotografowania śnieżnych plenerów. Poniżej przykłady zarejestrowane na Agfie APX 100 (tej z rombem), wywołanej w D-76 rozcieńczonym w stosunku 1:1.

No to chyle czoła. Świetna rozpiętość tonalna. Wszystko widać. Chciał bym przyjść do domu z takimi efektami po naświetleniu tylko dwóch klisz. Mam zamiar kupić jedną małoobrazkową i jedną średnio formatową. Tak na szybko, to jak by się podgrzewało torbę z aparatem to wyjecie tuż przed "strzałem" z torby nie wyziębiało by tak szybko aparatu. Sprzęt do nagrzewania używałem już w czasie wędkowania.
Umieszcza się to w kieszeniach. Jeden miałem na węgielek a drugi na benzynę (jest wiele innych idei łącznie z podgrzewaczem ładowanym na USB). Węgielki niektóre dobrze działają nawet przez parę godzin, zależnie od producenta. Pamiętam, że było to dla mnie błogosławieństwem.
https://allegro.pl/oferta/ogrzewacz-do- ... 7767184845

Bez przesady.
Jedyne o czym należy pamiętać po fotografowaniu w niskich temperaturach, to żeby po powrocie do ciepłego pomieszczenia nie wyjmować od razu sprzętu z torby (ryzyko skroplenia wilgoci), tylko zaczekać aż całość powoli się ogrzeje.

PS. Swego czasu bardzo cenionym przez wspinaczy wysokogórskich był Olympus OM-1, zaprojektowany do pracy w temperaturach sięgających minus 40 st. Jedyne na co należało zwracać uwagę to zasilenie światłomierza - stąd dedykowane akcesorium w postaci pojemnika na baterię umieszczanego wewnątrz kurtki, a z aparatem połączonego elastycznym przewodem.

ArtekJ pisze: ↑11 gru 2022, 21:25 Przeważnie małej czułość klisze mają wielki kontrast. Za to 27 Din mają duże ziarno. Może jest jakaś klisza wypróbowana w czasie zimy.

przeważnie niskoczułej mają większa pojemność tonalną, a nie kontrast, co zimą jest ogromną zaletą. Z ziarnem tych o czułości 27 DIN, też nie musi to być prawda. Większe, ale nie na tyle by to był jakiś ogromny problem.

J.A. pisze: ↑12 gru 2022, 11:14 Z ziarnem tych o czułości 27 DIN, też nie musi to być prawda. Większe, ale nie na tyle by to był jakiś ogromny problem.

... szczególnie na negatywach średnioformatowych i większych, czego przykładem może być Tri-X, w tym przypadku wywołany w Ilfordzie LC-29 (ostatni kadr zrobiony z nasadką Duto - stąd miękki rysunek).

Zawsze rozpiętość tonalna kojarzyła mi się z odwzorowaniem jak największą ilością bieli, szarości i czerni. Brak tonów pośrednich z dużym kontrastem.
Fotografie te mają wielką ilość tonów. Muszę się zdecydować na kliszę.

Z_photo/ Poniżej przykłady zarejestrowane na Agfie APX 100 (tej z rombem), wywołanej w D-76 rozcieńczonym w stosunku 1:1

Pamietasz Z_photo jaki używałeś czas wywoływania wywoływaczem Codak D-76 i temperaturę. Nie wiem czy będzie na ulotce tej Agfy.

Tej Agfy już nie ma w sprzedaży - film oferowany współcześnie pod tą samą nazwą to podobno inny materiał, którego cech nie znam.
Z moich doświadczeń wynika, że filmy takie jak Ilford Delta 100 lub FP4+ dają skalę tonów równie bogatą jak oryginalna Agfa APX. Co do sposobu obróbki tych materiałów to trzymam się raczej danych sugerowanych przez producentów chemii - u mnie sprawdza się to dość dobrze. Z kilku względów preferuję wywoływacze rozcieńczone.