Wystawa, zaproszenie.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
Wystawa, zaproszenie.
Forumowicze...i anonimowi czytacze...
Chcialem wszystkich zaprosic na wernisaz, autorem jestem ja...sobota 1go pazdziernika, godz 17, Zbaszyń, Wielkopolska. Galeria Baszta w Parku Miejskim. Wiem, ze pozno ale wszystko dogrywalo sie do ostatniej chwili. Jesli ktos chce odwiedzic galerie w innym terminie to prosze o kontakt : 601 772 969. Wystawa bedzie trwala do 21go pazdziernika.
Ponizej zamieszczam kilka slow napisanych przez przyjaciela. Przyjaciel zapoznal sie wzrokowo z pracami przeznaczonymi na wystawe
Dziekuje i do zobaczenia
Jan Bułhak wywodzi słowo przyjmować od przyjemności: Akceptujemy to, co przyczynia się do naszej wygody, a wyrazem tej akceptacji jest właśnie uznanie owej komfortowej sytuacji za swoją i zarazem za swojską.
Fotografie Huberta Banaszkiewicza jawią się w tym kontekście jako nie do przyjęcia. Estetycznie niewygodne, zadziorne, a nawet nonszalanckie, prowokują widza na kilku różnych poziomach. Banaszkiewicz nie łasi się do widza. I to jest być może pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, kiedy oglądamy jego zdjęcia.
Autor porusza się w tradycyjnej srebrowej technice fotograficznej jak ryba w wodzie. Cały proces tworzenia zdjęcia jest u niego wynikiem głębokiej znajomości tematu, toteż i same jego powiększenia są rzadkim dziś przykładem tego, jak powinna prezentować się fotografia.
Na taką właśnie doskonałą formę Autor zdecydował się, by ukazać świat zgoła niedoskonały, a może wręcz nieistniejący. Rzeczywistość zaprezentowana na fotografiach czaruje feerią kolorów, jednak są to kolory przefiltrowane przez skalę czerni i bieli. Banaszkiewicz odkrywa przed nami swój świat prywatny, kameralny, własny. Świat, w którego centrum znajduje się człowiek.
Centrum świata nie jest tu jednak jednoznaczne z centrum kadru: najczęściej bowiem człowiek, którego widzimy, wymyka się, uchodzi czy nawet ucieka z rzeczywistości. Kiedy zaś nie może się oddalić, zakłada maskę błazna lub – niczym dziecko w chwili grozy – po prostu zamyka oczy albo zakłada słoneczne okulary. Jednak nawet zamknięte oczy zdają się otwarte… do wewnątrz. Cały ten prywatny, odrealniony i oniryczny świat jest więc podróżą w głąb bohatera, zaś fotografie – jedynie kolejnymi przystankami w tej podróży, sygnalizującymi jej kierunek.
Podróż oznacza zmianę i ruch, stąd zdjęcia Banaszkiewicza cechuje swoiste rozedrganie. Taki efekt wizualny osiągnięty zostaje między innymi za pomocą miękko rysujących obiektywów oraz filmów uczulonych na podczerwień. Owa paradoksalna „nieruchoma dynamika” jest tu przesycona głęboką emocją, która stanowi wypadkową chęci odejścia i rezygnacji z uczestnictwa w rzeczywistości z jednej strony oraz konieczności pozostania i kontynuowania walki z zastanym światem, z drugiej. Człowiek, który jest bohaterem prezentowanych fotografii, wydaje się oscylować pomiędzy właśnie tymi dwoma biegunami.
Takie oto nieprzyjemne ścieranie się przeciwstawnych sił w połączeniu z warsztatowo doskonałymi powiększeniami Banaszkiewicza stanowi mieszankę istnie wybuchową. Trudno przejść obok tych fotografii obojętnie. Trudno przejść obojętnie obok człowieka, który walczy ze snem tego świata w sposób tak szczególny. Autor prowokuje nas swoimi pracami do myślenia, jak i do spowolnienia kroku.
MJ
Chcialem wszystkich zaprosic na wernisaz, autorem jestem ja...sobota 1go pazdziernika, godz 17, Zbaszyń, Wielkopolska. Galeria Baszta w Parku Miejskim. Wiem, ze pozno ale wszystko dogrywalo sie do ostatniej chwili. Jesli ktos chce odwiedzic galerie w innym terminie to prosze o kontakt : 601 772 969. Wystawa bedzie trwala do 21go pazdziernika.
Ponizej zamieszczam kilka slow napisanych przez przyjaciela. Przyjaciel zapoznal sie wzrokowo z pracami przeznaczonymi na wystawe
Dziekuje i do zobaczenia
Jan Bułhak wywodzi słowo przyjmować od przyjemności: Akceptujemy to, co przyczynia się do naszej wygody, a wyrazem tej akceptacji jest właśnie uznanie owej komfortowej sytuacji za swoją i zarazem za swojską.
Fotografie Huberta Banaszkiewicza jawią się w tym kontekście jako nie do przyjęcia. Estetycznie niewygodne, zadziorne, a nawet nonszalanckie, prowokują widza na kilku różnych poziomach. Banaszkiewicz nie łasi się do widza. I to jest być może pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, kiedy oglądamy jego zdjęcia.
Autor porusza się w tradycyjnej srebrowej technice fotograficznej jak ryba w wodzie. Cały proces tworzenia zdjęcia jest u niego wynikiem głębokiej znajomości tematu, toteż i same jego powiększenia są rzadkim dziś przykładem tego, jak powinna prezentować się fotografia.
Na taką właśnie doskonałą formę Autor zdecydował się, by ukazać świat zgoła niedoskonały, a może wręcz nieistniejący. Rzeczywistość zaprezentowana na fotografiach czaruje feerią kolorów, jednak są to kolory przefiltrowane przez skalę czerni i bieli. Banaszkiewicz odkrywa przed nami swój świat prywatny, kameralny, własny. Świat, w którego centrum znajduje się człowiek.
Centrum świata nie jest tu jednak jednoznaczne z centrum kadru: najczęściej bowiem człowiek, którego widzimy, wymyka się, uchodzi czy nawet ucieka z rzeczywistości. Kiedy zaś nie może się oddalić, zakłada maskę błazna lub – niczym dziecko w chwili grozy – po prostu zamyka oczy albo zakłada słoneczne okulary. Jednak nawet zamknięte oczy zdają się otwarte… do wewnątrz. Cały ten prywatny, odrealniony i oniryczny świat jest więc podróżą w głąb bohatera, zaś fotografie – jedynie kolejnymi przystankami w tej podróży, sygnalizującymi jej kierunek.
Podróż oznacza zmianę i ruch, stąd zdjęcia Banaszkiewicza cechuje swoiste rozedrganie. Taki efekt wizualny osiągnięty zostaje między innymi za pomocą miękko rysujących obiektywów oraz filmów uczulonych na podczerwień. Owa paradoksalna „nieruchoma dynamika” jest tu przesycona głęboką emocją, która stanowi wypadkową chęci odejścia i rezygnacji z uczestnictwa w rzeczywistości z jednej strony oraz konieczności pozostania i kontynuowania walki z zastanym światem, z drugiej. Człowiek, który jest bohaterem prezentowanych fotografii, wydaje się oscylować pomiędzy właśnie tymi dwoma biegunami.
Takie oto nieprzyjemne ścieranie się przeciwstawnych sił w połączeniu z warsztatowo doskonałymi powiększeniami Banaszkiewicza stanowi mieszankę istnie wybuchową. Trudno przejść obok tych fotografii obojętnie. Trudno przejść obojętnie obok człowieka, który walczy ze snem tego świata w sposób tak szczególny. Autor prowokuje nas swoimi pracami do myślenia, jak i do spowolnienia kroku.
MJ
Tyle dni i ani jednego ciepłego postu, wylewność i zainteresowanie kolegów jest szokujące.
Szczerze gratuluję wystawy. Powodzenia i dużo gości na otwarciu (też tych kupujących). Satysfakcji nie ma co życzyć bo na pewno ją masz. Zawsze jest to sporo pracy aby doprowadzić projekt do stanu nadającego się na wystawę.
Postaraj się umieścić prace gdzieś w sieci aby tacy jak ja też mieli szanse obejrzeć.
Jeszcze raz powodzenia.
Szczerze gratuluję wystawy. Powodzenia i dużo gości na otwarciu (też tych kupujących). Satysfakcji nie ma co życzyć bo na pewno ją masz. Zawsze jest to sporo pracy aby doprowadzić projekt do stanu nadającego się na wystawę.
Postaraj się umieścić prace gdzieś w sieci aby tacy jak ja też mieli szanse obejrzeć.
Jeszcze raz powodzenia.
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
dzieki georgio.
jakies pogladowki sa tutaj, oznaczone jako "wystawa"
zdjecia
tylko to sa skany negatywow i sa mierne w porownaniu z odbitkami...odbitki sa na barycie 50x60
ale kiedys powstana porzadne skany (odbitek), przymierzam sie do duzego skanera pozytywowego.
pozdrawiam Hubert
jakies pogladowki sa tutaj, oznaczone jako "wystawa"
zdjecia
tylko to sa skany negatywow i sa mierne w porownaniu z odbitkami...odbitki sa na barycie 50x60
ale kiedys powstana porzadne skany (odbitek), przymierzam sie do duzego skanera pozytywowego.
pozdrawiam Hubert
Szkoda że to dla mnie daleko i nie mogę zobaczyć oryginałów, bo "wglądówki" z linku są autentycznie bardzo interesujące.
Natomiast kiedy czytałam wcześniej to 'słowo wstepne" Twojego przyjaciela które zacytowałeś w pierwszym poście otwierającym wątek, to poważnie zastanawiałam się czy to pisał naprawdę przyjaciel. Przepraszam, to nie Twoja wina, ale to dla mnie coś w rodzaju bełkotu intelektualnego Co można na podstawie tego powiedzieć o Twojej wystawie, kiedy jej nie widziało się ??? Może dlatego nikt nie chciał wcześniej pisać w tym wątku?
Dla mnie to kolejny dowód na to, że w Polsce jest całkowity brak rzeczowych krytyków fotografii.
Gratuluję przedsięwzięcia, jak wystawa będzie eksponowana w innym miejscu to napisz tutaj, może uda mi się ją wtedy obejrzeć.
Natomiast kiedy czytałam wcześniej to 'słowo wstepne" Twojego przyjaciela które zacytowałeś w pierwszym poście otwierającym wątek, to poważnie zastanawiałam się czy to pisał naprawdę przyjaciel. Przepraszam, to nie Twoja wina, ale to dla mnie coś w rodzaju bełkotu intelektualnego Co można na podstawie tego powiedzieć o Twojej wystawie, kiedy jej nie widziało się ??? Może dlatego nikt nie chciał wcześniej pisać w tym wątku?
Dla mnie to kolejny dowód na to, że w Polsce jest całkowity brak rzeczowych krytyków fotografii.
Gratuluję przedsięwzięcia, jak wystawa będzie eksponowana w innym miejscu to napisz tutaj, może uda mi się ją wtedy obejrzeć.
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
z Wroclawia jest do mnie 200km.Joan pisze:Szkoda że to dla mnie daleko i nie mogę zobaczyć oryginałów, bo "wglądówki" z linku są autentycznie bardzo interesujące.
Natomiast kiedy czytałam wcześniej to 'słowo wstepne" Twojego przyjaciela które zacytowałeś w pierwszym poście otwierającym wątek, to poważnie zastanawiałam się czy to pisał naprawdę przyjaciel. Przepraszam, to nie Twoja wina, ale to dla mnie coś w rodzaju bełkotu intelektualnego Co można na podstawie tego powiedzieć o Twojej wystawie, kiedy jej nie widziało się ??? Może dlatego nikt nie chciał wcześniej pisać w tym wątku?
Slowo wstepne pisal przyjaciel ktory przyjechal na dwa dni, tydzien przed wystawa, pare godzin ogladal zdjecia i robil notatki.
Hmm
Wystawy i dobrych zdjęć oczywiście pogratulować!
Odnośnie braku postów, to cóż tu wiele pisać? Trzeba być i widzieć.
A zdjęcia Kolegi trochę znamy z wstawianych do galerii, ale to nie zastąpi oryginałów. Przedmowa rzeczywiście trochę nie teges, może niektórych odstraszyła ...
Odnośnie braku postów, to cóż tu wiele pisać? Trzeba być i widzieć.
A zdjęcia Kolegi trochę znamy z wstawianych do galerii, ale to nie zastąpi oryginałów. Przedmowa rzeczywiście trochę nie teges, może niektórych odstraszyła ...
Kiedy przeczytałem tekst nie mając pojęcia o jakie prace chodzi też był dla mnie niezbyt jasny ale w chwili gdy zobaczyłem zdjęcia wydaje mi się że dość dobrze opisuje całość. Może się podobać lub nie ale sądzę że bardzo daleko mu do „bełkotu”.
Chyba że chcesz włożyć w Creo czy coś podobnego, wtedy masz załatwiony i duży format i filmy razem.
Lepiej włożyc pieniądze w dobry skaner do filmu, przynajmniej można wykorzystać dobre a zepsute mechanicznie (rysy, itd.) negatywy. Często robię skany większych grafik i rysunków na zwykłym płaszczaku Epsona V750 lub nawet starym 2450, przeważnie w czterech czy sześciu kawałkach które później się idealnie i bez kłopotu zszywają w Photoshop na zasadzie panoram. Jedynie co, to trzeba robić zapasy i obciąć brzegi (ok. pół cala) z każdego kawałka ponieważ sztywny papier nie przylega idealnie przy krawędzi szyby i naświetla się różnie w tych miejscach. Po zeskanowaniu cała obróbka nie zajmuje więcej niż 10 minut.dadan_mafak pisze:ale kiedys powstana porzadne skany (odbitek), przymierzam sie do duzego skanera pozytywowego.
Chyba że chcesz włożyć w Creo czy coś podobnego, wtedy masz załatwiony i duży format i filmy razem.
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
dzieki za wskazowki. pozostane jednak przy jakims duzym pozytywowym (nie wiem jeszcze ktory dokladnie model). cyfrowe ratowanie uszkodzonych negatywow nie jest mi potrzebne, mam dosc duza pracownie i robie wszystko analogowo. a ciecie zdjec i skanowanie ich w malych skanerach tez mnie nir urzadza, szkoda czasu i materialu (potrzebuje robic rowniez dla klientow reprodukcje odbitek ktore mi zlecili)
tak czy owak, za czas jakis powstana porzadne skany negatywow, na potrzeby www.
tak czy owak, za czas jakis powstana porzadne skany negatywow, na potrzeby www.
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
z tego co pisał Hubert, będzie w Krakowie i w Warszawie.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr