To jak jazda na rowerze...

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Wooojtas
-#
Posty: 44
Rejestracja: 29 paź 2011, 20:16
Lokalizacja: Kielce

Post autor: Wooojtas »

rbit9n pisze:aha, gorzkie, bo piołun jest najbardziej gorzkim surowcem farmaceutycznym. wiele go nie trzeba, żeby uczynić napitek gorzkim. coś jak łyżka dziegciu, tylko że bardziej.

taką mieszankę można zrobić samemu, po krótkich zakupach w aptece lub w sklepie zielarskim. na 750ml spirytusu 70* potrzebujemy:
- ziela piołunu - 50g
- ziela hyzopu - 8,5g
- kłącza tataraku - 2g
- liścia melisy - 6g
- owocu anyżu - 30g
- owocu kopru włoskiego - 25g
- owocu anyżu gwiaździstego - 10g
- owocu kolendry - 5g.

co prawda w/w skład jest niby na 1200ml spirytusu 70*, ale absynt winien być czarny, mocny i aromatyczny.
żeby uzyskać 70* spirytus, mieszamy spirytus 96* i wodę w częściach wagowych 665 cz. spirytusu i 335 cz. wody, co nam daje 500ml spirytusu i 200ml wody. dla ułatwienia można dać szklankę wody, wyjdzie (w zależności od pojemności szklanki) między 63* a 70*. polecam spirytus staropolski, jako jedyny zbożowy spirytus na polskim rynku aktualnie.
i teraz tak, owoce kruszymy lub mielimy, wsypujemy z ziołami do słoja, zalewamy spirytusem 70* i odstawiamy na co najmniej miesiąc. aczkolwiek im dłużej, tym lepiej. całość trzymamy w ciemnym miejscu, w temperaturze pokojowej. po upływie zadanego czasu zlewamy spirytus, a zioła wyciskamy. nie rozcieńczamy.
uzyskany napitek powinien zawierać (wg. FP IV) do 300mg alfa-tujonu na litr. najmocniejszy handlowy absynt ma 100mg/l, a większość pomyj dostępnych w Czechosłowacji, ma 10-30mg/l. także wiecie.
Pozdrawia lubelska katedra farmakognozji :)))
Awatar użytkownika
trumil9
-#
Posty: 249
Rejestracja: 06 sie 2009, 04:28
Lokalizacja: PL/US

Post autor: trumil9 »

Bede malkontentem. Jest impreza to sie mozna napic. Jak sie jedzie samochodem to nie wolno pic. W ciemni mozna lyknac piwo czy jak kto woli wino, drinka. Ale zamieniac prace w ciemni na skladanke do alkoholowych napitkow to mi nie pasuje. Pierwszy post fajny , dalsze juz nie. Nawet w hyde park sa oty i to jest wlasnie przyklad na to, ze sa oty. W akademiku zawsze probowalismy robic miodowke. Skrzynka jasnego piwa, w tym wypadku gdanskie kaczuchy i 3 flaszki spirytusu 97%, litr bardzo dobrego, nie cukrzonego miodu. Podgrzewalo sie piwo ale tak aby sie nie zagotowalo i powoli rozpuszczalo sie miod. Potem trzeba bylo ostudzic i wymieszac ze spirytusem. Pycha. Na kazda butelke miodowki wsypywalo sie pol plaskiej lyzeczki cukru aby zrzucic osad na dno i po 2 dniach mozna bylo delektowac sie miodowka. Niestety w praktyce robienie miodowki nam nie wychodzilo, za kazdym razem szybko oproznialismy skrzynke z piwem, potem pilismy czysty spirytus zagryzany swiezym chlebem z maslem i grubo skrojonym osolonym czosnkiem, popijajac oranzada z proszku, a miodem smarowalismy dziewczyny i odstawialismy do przegryzienia aby pozniej byly slodkie. I ten temat wlasnie zaczety fajnym postem to identyczna sytuacja jak z naszymi probami zrobienia miodowki. Zawsze konczylo sie inaczej niz chcielismy.....Dziewczyny byly slodkie
pozdrowienia, wojtek
przepraszam, nie mam polskich znakow
http://70fahrenheit.wordpress.com
Awatar użytkownika
Minolciarz1979
-#
Posty: 548
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:08
Lokalizacja: Legnica

Wesołych Świąt :-)

Post autor: Minolciarz1979 »

:mrgreen:
Załączniki
2.jpg
1.jpg
Awatar użytkownika
zbyszek73
-#
Posty: 47
Rejestracja: 29 gru 2011, 17:09
Lokalizacja: Grudusk

Post autor: zbyszek73 »

będzie absynt ;)))
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5566
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

właśnie sobie złożyłem krupnik na święta:

litr miodu
litr spirytusu 96°
pół litra wody
sok z trzech cytryn
sok z jednej pomarańczy
20 goździków
2 laski wanilii
4 laski cynamonu
pół gałki muszkatołowej
6 owoców anyżu gwiaździstego
kłącze imbiru
10 ziaren ziela angielskiego
10 owoców kardamonu
10 ziaren pieprzu czarnego
skórka z jednej cytryny
skórka z jednej pomarańczy

opcjonalnie:
koper włoski, skórka z mandarynki, kwiat pomarańczy, hibiskus, szafran, trawa cytrynowa, kwiat muszkatołowca, kwiat lawendy, owoc anyżu, rodzynki, żurawina, owoc jałowca

w garnku rozgrzewamy miód z wodą do temperatury ca. 60°C, zbieramy męty z powierzchni, kiedy już się miód lekko odszumuje, dodajemy spirytus.

w międzyczasie wsypujemy do słoja korzenie, najlepiej w całości oprócz gałki - tę ścieramy na tarce, wanilię przekrawamy na pół, cynamon łamiemy na drobne kawałki.

zioła zalewamy ciepłą mieszanką, dodajemy sok z cytryn i pomarańczy, oraz skórki. mieszamy, zamykamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na minimum 3 miesiące. co jakiś czas zamieszać.

po trzech miesiącach cedzimy i sączymy do uprzednio wytarowanych butelek. dobrze żeby w butelce krupnik poleżakował około miesiąca jeszcze.

pozdrawiam!
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Awatar użytkownika
Jerzy
-# jr admin
Posty: 1353
Rejestracja: 26 lut 2007, 20:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jerzy »

A wracając do tematu wątku... W końcu wywołałem kilka filmów, jest luz - to jak jazda na rowerze przecież. Szkoda tylko, że b. fajne zdjęcia z miejsca, w którym już nigdy nie będę naświetliłem na filmie, na którym zrobiłem wcześniej niepowtarzalne zdjęcia z wakacji z dziećmi, które już nigdy tak małe nie będą :cry: Sam jestem ciekaw, jak mi się to udało, bo zawsze po skończeniu rolki urywam lub łamię języczek początku filmu...
I'm Winston Wolf. I solve problems.

http://foto.ujerzego.pl
Awatar użytkownika
taharii
-#
Posty: 1132
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:44
Lokalizacja: (znów) Rzeszów!

Post autor: taharii »

Ale za to jaka oszczędność filmu, dwie pamiątki w jednym!


Ostatnio w trakcie wycieczki górskiej pożyczyłem koledze 'czysty' film, okazało się, że dwie pierwsze klatki są mniej czyste niż mi się wydawało, teraz mam dwa piękne portrety Doci unoszącej się nad Bobrowym Jeziorkiem w Bieszczadach ;)
Jeszcze jakby trafił z orientacją kadru to byłby wypas maksymalny a tak Docia unosi się trochę twarzą w dół...
jerezano
-#
Posty: 495
Rejestracja: 02 mar 2012, 22:26
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: jerezano »

rbit9n pisze: żeby uzyskać 70* spirytus, mieszamy spirytus 96* i wodę w częściach wagowych 665 cz. spirytusu i 335 cz. wody, co nam daje 500ml spirytusu i 200ml wody.
Czy używamy wody demineralizowanej? ;-)

Absynt na coś szkodzi, ale nie pamiętam na co?
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5566
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

jerezano pisze: Czy używamy wody demineralizowanej? ;-)
nie, wystarczy przegotowana kranówka.
jerezano pisze: Absynt na coś szkodzi, ale nie pamiętam na co?
stosowany w umiarze nie szkodzi.
Jerzy pisze:Sam jestem ciekaw, jak mi się to udało, bo zawsze po skończeniu rolki urywam lub łamię języczek początku filmu...
może to była ekfe, rollei lub adox? oni robią na podłożu PET i tego nie idzie urwać. dlatego zawsze mam przy sobie nóż.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
jerezano
-#
Posty: 495
Rejestracja: 02 mar 2012, 22:26
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: jerezano »

rbit9n pisze: stosowany w umiarze nie szkodzi.
Jak to teraz pić ??????
,,Rozwadniać" czy łoić te 70% ?
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5566
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

jerezano pisze: ,,Rozwadniać" czy łoić te 70% ?
taaa.... taaa... są dwie szkoły, jak zwykła mawiać mgr Rudzki, zapytany o metodę wykonania czopków z ichtiolem.
pierwsza szkoła dekadencka, która każdy zna, wiąże się z posiadaniem łyżeczki, cukru w kostkach, zapałek, kieliszka wysokiego z grubego szkła i wody mineralnej perrier. jak pijemy w tej metodzie? na kieliszku kładziemy łyżeczkę, na łyżeczce kładziemy kostkę cukru. absynt lejemy wolnym ciurkiem po cukrze. cukier i tak się nie rozpuści, ale nasączy się alkoholem w stopniu bardzo dobrym, dostatecznym. kiedy nalejemy ok. 50ml likworu do kieliszka zapalamy cukier i czekamy aż zacznie się topić i skapywać do naczynia. teoretycznie kostka powinna się palić do całkowitego unicestwienia, a kiedy tak się stanie zalewamy całość wodą i mieszamy do rozpuszczenia. zaletą tej metody jest po pierwsze picie osłodzonego rozcieńczonego trunku, a po drugie, możemy potem mówić niczym Toulouse Lautrec "piję go tylko z cukrem", zamiast "dzień dobry". minus jest taki, że jedna kostka cukru i tak nie złagodzi goryczy piołunu, a w dodatku po którymś z kolei drinku, lepiej mieć przy sobie sprawną gaśnicę proszkową.
dlatego lepsza jest druga metoda, w której zaciskamy zęby i pijemy czysty roztwór zapasowy, który najlepiej zapijać sokami cytrusowymi. biorąc pod uwagę, że picie więcej jak dwie lufy siapsyntu jest nieroztropnością, nie jest to jakiś szczególny wyczyn.
ja teraz nalewkę malinową robię, także tego...
na zdrowie!
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10068
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

rbit9n pisze:dlatego lepsza jest druga metoda,
Nie jest lepsza. Dekadencka jest lepsza bo jest dekadencka. :-D
rbit9n pisze:druga metoda, w której zaciskamy zęby i pijemy czysty roztwór zapasowy, który najlepiej zapijać sokami cytrusowymi
Tak to każdy lump potrafi. :-P

Co do gaśnicy, to jak sam zauważyłeś więcej jak dwie lufy już nie jest fajne. Więc zachowując umiar damy radę bez gaśnicy.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
jerezano
-#
Posty: 495
Rejestracja: 02 mar 2012, 22:26
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: jerezano »

Wiadomo - dakadencja to jest to! :)
Ale właśnie wyczytałem o typowym francuskim sposobie, gdzie łyżeczkę z kostką cukru trzymaną nad kieliszkiem z absyntem, polewa się lodowatą wodą. Piszą, że z paleniem to sposób czeski "sprokurowany" na potrzeby filmowego efekciarstwa.

Tak czy inaczej, spojrzałem na datę nastawienia - nie minął miesiąc - poczekam wobec tego jeszcze trochę. Co prawda niepokoję się nieco, albowiem zioła wypiły prawie cały spiryt - chyba będę je musiał wsadzić pod jakąś prasę, żeby coś wycisnąć do picia :)
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5566
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

z paleniem jest jeszcze jeden problem. wraz z płonącym spirytusem ulatnia się część olejków eterycznych, także tego.

ja gdzieś jeszcze czytałem, że wymyślono palenie, żeby zmniejszyć gorycz. patrz pkt. 1.

ale skoro dekadenci pili z lodowatą wodą, to czemu nie, tylko trzeba mieć do tego dekadencką łyżeczkę i dekadencki kieliszek.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
sweetek
-#
Posty: 481
Rejestracja: 08 kwie 2011, 20:45
Lokalizacja: lublin

Post autor: sweetek »

jest jeszcze jeden minus metody z łyżeczką.
Otóż powinna być ona z "dziurkami" taka specjalna do absysyntu. Wtedy cukier karmelizując spływa równomiernie. I minus: taka łyżeczka to wydatek 70-80 zł na targach staroci. Są 2 rodzaje zupełnie płaska i płaska z brzegami pod to aby alkoholu trochę zostało na podpalenie.
ODPOWIEDZ