J.A. pisze:Czyli pomysł nie najgorszy.
Pomyśl jest bardzo dobry. I wykorzystywany od bardzo dawna.
J.A. pisze:Co ten wybielacz popsuje?
Raczej nic nie popsuje. Popsuć może wywoływacz. Od niego będzie zależeć wielkość ziarna i jego struktura.
Inaczej będzie przebiegał proces redukcji bromków. O ile w normalnym wywoływaniu proces tworzenia obrazu postępuje stopniowo zaczynając się od centrów wywoływania i stopniowo postępując, to w naszym przypadku wywoływanie rusza z kopyta w całej masie niezredukowanych halogenków i obraz tworzy się równomiernie. Sterowanie kontrastem będzie raczej ograniczone, co najwyżej stopniem zaczernienia przez przerwanie wywoływania w odpowiednim momencie (w pewnym zakresie wpłynie to na kontrast, ale nie tak, jakby od razu prawidłowo wywołać negatyw).
Jak chcesz, to mogę poszperać w notatkach i zapiskach i znaleźć jakiś przepis na odbielacz do tych celów.
W podobny sposób można obrabiać papiery barytowe w celu uzyskania pięknej, aksamitnej czerni, ale to już inny rozdział, W tym przypadku pierwszy obraz odbiela się w odbielaczu miedziowym (bardzo prosty skład) i powtórnie wywołuje w wywoływaczu amidolowym. Trochę z tym paprania, ale odbitki są niesamowite.
[ Dodano: Pią 25 Paź, 2013 ]
Nawiązując do tego co wyżej:
Odbielacz do negatywów i do papierów (do dalszego wywołania w wywoływaczu amidolowym):
siarczan miedzi 100,0 g.
chlorek sodu 100,0 g.
kwas siarkowy (10%) 250,0 ml
woda do 1000,0 ml
Odbielanie należy prowadzić do całkowitego przeprowadzenia srebra obrazowego w biało-żółtawy AgCl. Potem należy materiał dokładnie wypłukać i wywołać do żądanego zaczernienia w wywoływaczu negatywowym. Następnie utrwalić i dokładnie wypłukać. Wszystkie czynności można (nawet trzeba) prowadzić w świetle pozwalającym na swobodną ocenę postępów reakcji.