Witam.
Obecnie działam RZ67. Aparat zacny, obsługa wygodna. Szkoda że taki wielki. Z racji, że dużo się przemieszczam z aparatem postanowiłem odchudzić sprzęt. Moje zainteresowanie wzbudził Rolleiflex SL66 z pryzmatem i z dwoma szkłami: 80 i 150mm. Główne zastosowanie to fotografia portretowa i trochę pejzażu miejskiego.
Czy ktoś z Was używał w/w sprzętu? Jeżeli tak to jakie wrażenia? Warto?
Dla jasności chodzi o pierwszą wersję, SL66 bez żadnych dodatkowych literek.
Ja miałem, bardzo zacny sprzęt. Wg mnie lepszy niż ta RZ, ale mam wątpliwości czy będzie to aż tak duża kuracja odchudzająca, bowiem aparat nie należy do najmniejszych.
Może samo body nie jest znacząco mniejsze, ale pryzmat nie waży tony jak w RZ :) A z racji lustrzankowych nawyków jakoś swobodniej mi się pracuje z aparatem "przy oku" ;)