wywoływacz ID-11 na 5L i inne proszkowe

Ciemnia fotograficzna - Wszystko o procesie wywoływania negatywów czarno-białych

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
Basil
-#
Posty: 594
Rejestracja: 15 maja 2011, 12:00
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Basil »

nie rozumiem o co chodzi
J.A. słusznie napisał że właśnie tam gdzie kolega przebywa (a nie jest to w Polszy) to musi szukać takiego a takiego tekstu przed nazwą odczynnika
pytanie było zadana poprawnie po naszemu i o co tu się spinać?
Inspiration exists,but it has to find you working - Pablo Picasso
Awatar użytkownika
nord
-#
Posty: 1587
Rejestracja: 04 mar 2009, 21:24
Lokalizacja: faceci są z marsa
Kontakt:

Post autor: nord »

aa skoro sklep o którym pisał J.A. jest "tam" mea cupla, troszkę zamotałem. przepraszam i przyznaje, że oczywistym jest, że kupować "tam" byłoby wygodniej.
Awatar użytkownika
przemur
-#
Posty: 498
Rejestracja: 26 mar 2010, 18:11
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: przemur »

nord pisze: chodzi mi o to, że gdy (umówmy się że w szerokim kontekście) polak jedzie za granice, załóżmy w delegacje do np. niemiec czy anglii wszyscy oczekują od niego aby mowił po niemiecku czy angielsku. a niech no niemiaszek lub anglik przyjedzie do polski.. w d..pie będzie miał choćby elementarną znajomość języka polskiego
W Krakowie mieszka wielu brytyjczykow, amerykanow i innych obcokrajowcow. Czesc przyjechala jako lektorzy angielskiego (i została), inni maja zupełnie zakręcone historie... Bardzo czesto spotykalem sie z tym, ze mieszkajac juz pare tygodni w Polsce, starali sie uczyc i uzywac polskiego. Malo tego - niektorzy wladaja naszym jezykiem nawet calkiem niezle!

W mojej poprzedniej pracy moj przelozony byl Niemcem. Nie mowil duzo po polsku, ale to co umial, staral sie uzywac (glownie zwroty grzecznosciowe, etc.) Przy konkretnych rzeczach uzywalismy angielskiego, ale to glownie dlatego ze w zespole byli też (zdalnie) hindusi, amerykanie itd.

Angielski kazdy teraz zna, ale wsrod moich przyjaciol ktorzy wyjechali za granice, np. do Hiszpanii albo Belgii, nie wszyscy sie uczyli hiszpanskiego, francuskiego badz flamandzkiego.

Nie robmy sobie kompleksow tam gdzie ich nie ma (ani nigdzie indziej tez). :)
Ostatnio zmieniony 11 lut 2012, 16:32 przez przemur, łącznie zmieniany 1 raz.
timor
-#
Posty: 371
Rejestracja: 28 sty 2011, 10:28
Lokalizacja: Toronto

Post autor: timor »

p1ot3 pisze:ale to jest jednogalonowy baniaczek. a ja juz szukalem w jakiej beczce i ile sobie licza za wysylke...

p.
:mrgreen: :mrgreen: Musisz kupić cztery galony, a to już daje takie sobie wiaderko.
Może to nie jest takie głupie, pogadaj z Clytonem i sprawę na pewno da się załatwić po "relatywnie" niewielkich pieniądzach. Koncentrat może kosztować w granicy $1/litr, transport statkiem $100-150, jakieś cło (od $100 ???). A potem otworzysz dystrybucję.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

[ Dodano: Sob 11 Lut, 2012 ]
przemur pisze:Nie robmy sobie kompleksow tam gdzie ich nie ma (ani nigdzie indziej tez). :)
Dokładnie. Ten temat był już przerabiany w "Karierze Nikodema Dyzmy". 70-siąt lat temu.
Awatar użytkownika
norbss
-#
Posty: 92
Rejestracja: 03 kwie 2008, 21:34
Lokalizacja: rzeszów
Kontakt:

Post autor: norbss »

Czy do robienia samemu odczynników wystarczy waga z dokładnością o,1g czy musi być dokładniejsza?
Awatar użytkownika
Basil
-#
Posty: 594
Rejestracja: 15 maja 2011, 12:00
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Basil »

wystarczy
Inspiration exists,but it has to find you working - Pablo Picasso
Awatar użytkownika
Pikusław
-#
Posty: 325
Rejestracja: 12 sty 2012, 16:56
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Pikusław »

A jaką wagę polecacie? Sporo tego na allegro, sporo ma podziałkę do 0,1g i takową dokładność. Do pracy nie chce mi się nosić prochów żeby tam ważyć :P
Magazynuję wiedzę i filmy
Awatar użytkownika
nord
-#
Posty: 1587
Rejestracja: 04 mar 2009, 21:24
Lokalizacja: faceci są z marsa
Kontakt:

Post autor: nord »

Pikusław pisze:A jaką wagę polecacie? Sporo tego na allegro, sporo ma podziałkę do 0,1g i takową dokładność. Do pracy nie chce mi się nosić prochów żeby tam ważyć :P
nie wiem co można polecić. u mnie a labo są wagi sartorius, z ilomaś tam zerami po przecinku (grama) zatem nie będę obiektywny w doradztwie ;)
voided
-#
Posty: 188
Rejestracja: 03 paź 2007, 21:17
Lokalizacja: void

Post autor: voided »

timor pisze:
p1ot3 pisze:ale to jest jednogalonowy baniaczek. a ja juz szukalem w jakiej beczce i ile sobie licza za wysylke...
p.
:mrgreen: :mrgreen: Musisz kupić cztery galony, a to już daje takie sobie wiaderko.
Może to nie jest takie głupie, pogadaj z Clytonem i sprawę na pewno da się załatwić po "relatywnie" niewielkich pieniądzach. Koncentrat może kosztować w granicy $1/litr, transport statkiem $100-150, jakieś cło (od $100 ???). A potem otworzysz dystrybucję.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
poczekam az wystawia to na amazonie, tam mam darmowa wysylke. :mrgreen:
norbss pisze:Czy do robienia samemu odczynników wystarczy waga z dokładnością o,1g czy musi być dokładniejsza?
phi... ja mierzylem na lyzeczki i tez bylo dobrze. w 'The Darkroom Cookbook' sa przeliczniki. :-P

p.
Ostatnio zmieniony 11 lut 2012, 20:55 przez voided, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Basil
-#
Posty: 594
Rejestracja: 15 maja 2011, 12:00
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Basil »

Pikusław, ja kupiłem dokładnie tą wagę i nie narzekam
timor
-#
Posty: 371
Rejestracja: 28 sty 2011, 10:28
Lokalizacja: Toronto

Post autor: timor »

Basil pisze:Pikusław, ja kupiłem dokładnie tą wagę i nie narzekam
Dokładność co do 0.1g nie jest tak ważna, (tylko w niektórych) jak ważna jest powtarzalność, by czasy wołania się nie zmieniały z każdą nową porcją.
Awatar użytkownika
Basil
-#
Posty: 594
Rejestracja: 15 maja 2011, 12:00
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Basil »

timor, wiem i dlatego napisałem że nie narzekam
waga pokazuje zawsze te same wartości,czyli wyniki są powtarzalne
no i waży do 0,5kg czyli całkiem sporo jak na takie maleństwo (całość mieści się w kieszeni)
no i cena też jest atrakcyjna
Inspiration exists,but it has to find you working - Pablo Picasso
timor
-#
Posty: 371
Rejestracja: 28 sty 2011, 10:28
Lokalizacja: Toronto

Post autor: timor »

Eh... to była tylko generalna uwaga dla tych co dopiero myślą o kupieniu wagi, nie dla Ciebie Basil. Ty już jesteś "stary wyżeracz". Bo też nie ma się czego bać, nawet niezbyt dokładnie naważona chemia, byle zmieszana w prawidlowej kolejności nie zawiedzie, a dla własnych mixów i tak każdy musi ustalić swoje własne czasy.
jacekp
-#
Posty: 10
Rejestracja: 09 lut 2012, 13:46
Lokalizacja: australia
Kontakt:

Post autor: jacekp »

Wracając do hołdowania obczyźnie to najwięcej napatrzyłem się na to w kraju. Zaczynając od wtrącania angielszczyzny w każdym zdaniu jak : ok, celebryci [niby z łacińskiego ;-) ] czy weekend :-) a jak się już nie da to krzyk zachwytu łoł... :-). Przechodząc przez pomysły wdrożenia angielskiego jako drugi język w urzędach. Kończąc na podsycaniu narodowych kompleksów na bazie których wmawia sie narodowi, że jest niegodny Europy lub nie douczony porównując do światowej czołówki :-).
Co do setna sprawy to obiecano mi porcje jedno litrowe ID-11 w "zaprzyjaźnionym" sklepie, co mi załatwia sprawę.
timor
-#
Posty: 371
Rejestracja: 28 sty 2011, 10:28
Lokalizacja: Toronto

Post autor: timor »

jacekp pisze:Wracając do hołdowania obczyźnie to najwięcej napatrzyłem się na to w kraju. Zaczynając od wtrącania angielszczyzny w każdym zdaniu
.
No cóż, my Polacy mamy generalnie tendencje do makaronizmów. Zaczęło się od czasów królowej Bony. Niektóre z tych makaronizmów tak wtopiły się w język polski, że nawet sobie nie zdajemy już sprawy. Na przykład skąd się wzięła nazwa "rower" ?
ODPOWIEDZ