Wywołanie dwóch filmów na jednej szpuli

Henry · Post autor: **Henry** » 25 sie 2011, 13:13

W Kaiserze musisz kleić filmy taśmą tak jak J.A. poradził - inaczej zdajesz się na przypadek.

norbibxl · Post autor: **norbibxl** » 25 sie 2011, 13:25

dzieki, chyba poprostu bede nacinal koncowke kliszy przy nawijaniu :)

pozdr
N

nord · Post autor: **nord** » 25 sie 2011, 14:57

w krokusie ... rozdzielałem negatywy kawałkiem pianki, przetykanej pomiędzy żeberkami szpulek..

działało

ulv · Post autor: **ulv** » 28 sie 2011, 12:24

Ja lepiłem taśmą pierwszego filmu. Działało z wyjątkiem RR400s gdzie taśma się odklejała od filmu pod wpływem chemii...

Teraz przeprosiłem się z Jobo i używam separatora.

nord · Post autor: **nord** » 28 sie 2011, 15:20

ulv pisze:Ja lepiłem taśmą pierwszego filmu. Działało z wyjątkiem RR400s gdzie taśma się odklejała od filmu pod wpływem chemii... Teraz przeprosiłem się z Jobo i używam separatora.

kiedyś, kiedyś pewien fotograf powiedział mi aby tak docinać negatyw aby w zwoju w koreksie nie znalazł się przypadkiem kawałek taśmy klejącej negatyw do papieru. podobno obecność owej taśmy owocuje tym że podczas moczenia w chemii z taśmy potrafią upłynnić się brzydkie rzeczy które paprają negatyw.

osobiście staram się tak ciąć aby tej taśmy nie było na części wywoływanej.. ale czy to aż tak rygorystyczny wymóg?

J.A. · Post autor: **J.A.** » 28 sie 2011, 15:33

Ja pisałem o taśmie do liderów. Czyli takiej, która jest przeznaczona do moczenia w chemii. A w warunkach amatorskich najlepszą metodą jest podcięcie końca pierwszego filmu. Nie ma możliwości, żeby się filmy na siebie nałożyły i nic nie trzeba wpychać w rowki spirali. (no oczywiście pomijając separator jobo)

nord · Post autor: **nord** » 28 sie 2011, 15:41

nie twierdze że nacinanie jest złe, czy nieskuteczne.. w moim przypadku łatwiej przychodziło mi blokowanie pianką niz robienie nacięć.. a to ze względu na to ze pierwsza klatka ( a ostatnia podczas zadawania negatywu do koreksu) zawsze jest blisko końca (początku) negatywu.. bardzo blisko taśmy podklejającej negatyw do papieru. czasem gdy w ciemnościach przecinam negatyw, zdarza się że tnę niemal na styku i ciężko jest mi później podwiesić klips. gdybym jeszcze chciał nacinać .. równałoby się to przecięciu kadru..

teraz rozumiesz czemu uparłem ;) się na piankę

sorka za niezrozumienie jakim rodzajem taśmy kleiłeś..

pozdrawiam

J.A. · Post autor: **J.A.** » 28 sie 2011, 16:21

Prosta rada. Zakładając film do aparatu przeciągnij o 1-2 cm za znacznik start.

nord · Post autor: **nord** » 28 sie 2011, 16:29

J.A. pisze:Prosta rada. Zakładając film do aparatu przeciągnij o 1-2 cm za znacznik start.

w sumie...

ma końcu negatywu może i nie ma wiele "pustego" miejsca.. ale ten centymetr czy dwa..

dzięki dobry pomysł

ulv · Post autor: **ulv** » 28 sie 2011, 19:08

nord pisze:osobiście staram się tak ciąć aby tej taśmy nie było na części wywoływanej.. ale czy to aż tak rygorystyczny wymóg?

Trudno mi orzec. Nie zauważyłem bezpośredniego negatywnego wpływu na materiał tak przy Kodaku jak i Fuji, czy Ilfordzie. Jedynie Rollei był zagrożony majtającym się w koreksie kawałka taśmy. Nie wiem jednak czy nie ma to ukrytego, długofalowego oddziaływania.

rbit9n · Post autor: **rbit9n** » 30 sie 2011, 14:34

nigdy nie odklejam taśmy od srajtaśmy i nigdy też nie zauważyłem działań niepożądanych. a nie odklejam bo razu pewnego próbując odkleić taśmę od acrosa, sromotnie naderwałem negatyw.

nord · Post autor: **nord** » 30 sie 2011, 17:41

Piotrze.. ja też nie odklejam. po prostu tnę przed nią

rbit9n · Post autor: **rbit9n** » 30 sie 2011, 20:18

ja mam słabe oczy i nie widzę w ciemni, a boję się, żeby nie odciąć za dużo.

nord · Post autor: **nord** » 30 sie 2011, 20:58

po palcu... po palcu

ulv · Post autor: **ulv** » 30 sie 2011, 21:45

Oj... uważaj, bo po Twoich radach Piotr będzie miał nie tylko słaby wzrok, ale i krótsze palce