Czas naświetlania pod powiększalnikiem a wygląd odbitki.

Ciemnia fotograficzna - Wszystko o własnoręcznych doświadczeniach z wykonywaniem powiększeń

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
d.prowadzisz
-#
Posty: 118
Rejestracja: 15 cze 2009, 18:59
Lokalizacja: Kraków

Czas naświetlania pod powiększalnikiem a wygląd odbitki.

Post autor: d.prowadzisz »

Czy czas naświetlania odbitki pod powiększlanikiem odbija się w jakiś sposób na efekcie końcowym? Przypuścmy odbitka robiona 10s przy f/5.6 będzie identyczna z tą 40s przy f/11? Pomijam tu kwestie związane ze zmianą parametrów obiektywu wraz z przymykaniem przysłony.
Ostatnio zmieniony 25 cze 2011, 22:03 przez d.prowadzisz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
slawoj
-#
Posty: 1313
Rejestracja: 30 wrz 2007, 18:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: slawoj »

Rozpatrując zagadnienie po akademicku; im krócej tym lepiej.


Oczywiście nie biorąc pod uwagę potrzeby stosowania długich czasów ze względu na:
- zastosowaną przysłonę w obiektywie
- konieczność wysłaniania/maskowania
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez slawoj, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
d.prowadzisz
-#
Posty: 118
Rejestracja: 15 cze 2009, 18:59
Lokalizacja: Kraków

Post autor: d.prowadzisz »

Dlaczego?
Awatar użytkownika
slawoj
-#
Posty: 1313
Rejestracja: 30 wrz 2007, 18:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: slawoj »

Dlaczego?
Chociażby dlatego, że zbyt wiele czynników zewnętrznych mogłoby wpłynąć niekorzystnie na proces naświetlania odbitki.
Statystycznie rzecz ujmując, im krótszy czas tym wpływ otoczenia na naświetlanie jest mniejszy.

Poza tym przy długich czasach dochodzi efekt Schwarzschilda.

Niekorzystny wpływ otoczenia:
- lampa ciemniowa i inne odbite źródła światła (od samego papieru)
- czystość i ruch powietrza na drodze światła (zadymienie, wilgotność)
- wpływ temperatury na elementy optyczne przy długich czasach naświetlania
- drgania i mikrowstrząsy

Poza tym, sam proces naświetlania pozytywu (papieru) niczym się nie różni od naświetlania negatywu (kliszy).
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez slawoj, łącznie zmieniany 3 razy.
Joan
-#
Posty: 313
Rejestracja: 26 sty 2009, 15:40
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post autor: Joan »

slawoj pisze:Rozpatrując zagadnienie po akademicku; im krócej tym lepiej.
To nie jest akademickie podejście :-)
Trzeba uwzględnić przy bardzo krótkich czasach czas rozgrzewania się żarówki oraz ewentualny błąd bezwzględny zegara (nie każdego). Od lat zalecany zakres czasów naświetlania jest od 10 do 60 sekund, ale to nie reguła, naświetlałam już duże powiększenia nawet kilka minut bez żadnych niespodzianek. Niespodzianki zdarzały się właśnie przy bardzo krótkich czasach (kilka sekund), ale od tego by czas wydłużyć jest przysłona obiektywu lub regulowana moc światła. Wszelkie przeliczenia czasu naświetlania (np. po przysłonieniu obiektywu o 1 blendę) trzeba i tak praktycznie wypróbować, bo przysłony w obiektywach nie są idealne.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Warto również zainwestować w stabilizator napięcia. Wahania napięcia w sieci bywają znaczne i żeby zapewnić sobie powtarzalność kolejnych naświetleń warto napięcie wyrównać. Ja używam starego stabilizatora od telewizora Rubin. Sprawdza się jak złoto!
Lux mea lex
Joan
-#
Posty: 313
Rejestracja: 26 sty 2009, 15:40
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post autor: Joan »

technik219 pisze:Ja używam starego stabilizatora od telewizora Rubin.
A sprawdzałeś jego parametry stabilizacji? Ja początkowo też miałam coś podobnego, ale jak pomierzył mój kolega, to przy zmaianach napięcia z sieci +/- 10% zmiany na wyjściu stabilizatora były około 2%, dla telewizora to wystarczy, ale do precyzyjnie powtarzalnego naświetlania powiększeń już nie. Teraz mam taki specjalnie zrobiony stabilizator 12 V / 200W, po włączeniu żarówki halogenowej 100W napięcie "siada" o kilkanaście mV, ale to jest z powodu spadku napięcia na przewodach.
Awatar użytkownika
d.prowadzisz
-#
Posty: 118
Rejestracja: 15 cze 2009, 18:59
Lokalizacja: Kraków

Post autor: d.prowadzisz »

Skoro 10-60s to krótki czas, to spoko :) Myślałem, że "krótki", to 2-3s.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Joan pisze:A sprawdzałeś jego parametry stabilizacji?
Nie sprawdzałem, ale i tak jest o niebo lepiej niż bez niego. Przedtem światło ewidentnie migało, "przysiadało" w trakcie pracy, a teraz już tego nie dostrzegam. Jest lepiej :-D
Lux mea lex
Awatar użytkownika
Minos
-#
Posty: 31
Rejestracja: 27 cze 2009, 11:37
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: Minos »

slawoj pisze:
Dlaczego?
Chociażby dlatego, że zbyt wiele czynników zewnętrznych mogłoby wpłynąć niekorzystnie na proces naświetlania odbitki.
Statystycznie rzecz ujmując, im krótszy czas tym wpływ otoczenia na naświetlanie jest mniejszy.

Poza tym przy długich czasach dochodzi efekt Schwarzschilda.

Niekorzystny wpływ otoczenia:
- lampa ciemniowa i inne odbite źródła światła (od samego papieru)
- czystość i ruch powietrza na drodze światła (zadymienie, wilgotność)
- wpływ temperatury na elementy optyczne przy długich czasach naświetlania
- drgania i mikrowstrząsy

Poza tym, sam proces naświetlania pozytywu (papieru) niczym się nie różni od naświetlania negatywu (kliszy).
Od mniej więcej 40 lat, tak 40, naświetlam papier (baryt, duże formaty) średnio conajmniej 2 (dwie, nieraz więcej) minuty, moczę toto ze 3 (średnio) trzy minuty coby światła doszły do siebie i nie zauważyłem jakiegoś niekorzystnego wpływu wymienionych czynników. Inna sprawa, że w ciemni mam podręcznikowe niemal warunki.
Ostatnio zmieniony 02 lip 2011, 13:44 przez Minos, łącznie zmieniany 4 razy.
ODPOWIEDZ