Przypomniało mi to moje ambitne początki :) Miałem taką ramkę i patrzyłem, a po białej stronie wymalowałem sobie po dwie linie na każdej stronie. Ich wirtualne punkty przecięcia dawały mocne punkty.
Co do kątu widzenia przez oko: 50 ma zbliżone do "świadomego" kąta patrzenia, a 28 do patrzenia dwoma oczami (przynajmniej u mnie ;)
Mozna jeszcze dodac ze wiele zalezy rowniez od harakteru fotografa, od jego sposobu wyrazu. Sa tacy co wszystko zrobia obiektywem 16mm inni wola 300mm, jak wspomnial Jerzy - wszelkie zasady sa tylko formalna wskazowka...
Ja mialem dosc sporo szkiel: zoomy, stalki, od 17mm do 300
Pozbylem sie, zamienilem, sprzedalem - dzis uzywam jedynie 28mm, 50mm i 135mm (stalki) mnie to wystarcza. choc czasem znajomi pytaja sie czy nie zal mi wlasnie 17mm i niezlej 20ki jaka mialem.... Nie! Jakos mi nie podchodzily te miniaturki na odbitkach.
Pewien stary fotograf powiedział mi że najlepiej robić portrety dłuższymi obiektywami. Wg. niego twarz wygląda szlachetniej.
Ja na początku waliłem wszystko zoomem 80-200. Ale odkąd mam aparaty z obiektywami 45 i 75mm, i nie da się ich wymienić. Znacznie lepiej mi się robi zdjęcia.
perspektywa nie zależy od ogniskowej obiektywu, tylko od stosunku odległości między fotografującym a fotografowanymi obiektami. Czyli od miejsca, w którym stoi fotograf. Ta sama scena sfotografowana z tego samego punktu widzenia obiektywami o różnych ogniskowych będzie miała na zdjęciach tę samą perspektywę (czyli stosunek między obiektami bliższymi i dalszymi). Różnica będzie polegać na tym, jaki wycinek całości przedstawiać będzie zdjęcie.
Ilekroć słyszę, że jakaś ogniskowa zmienia perspektywę w stosunku do innej, mam ochotę zapytać, czy do pewnych obiektywów światło biegnie po liniach zakrzywionych, i czy jeśli fotograf zdejmie standard i założy (bez ruszania się z miejsca) szeroki kąt, to będzie mógł zajrzeć przez ten obiektyw za róg pobliskiego budynku.
Opinia o tym, że krótsze ogniskowe przerysowują perspektywę, a dłuższe spłaszczają bierze się stąd, że na ogół by zrobić zdjęcie budynkowi/osobie/czemukolwiek różnymi ogniskowymi tak, by ów obiekt zajmował odpowiednią część kadru, trzeba ruszyć dupsko i podejść lub odejść, a perspektywę ocenia się wg rezultatu końcowego.
Np: zróbmy zdjęcie dość odległego domku na tle gór obiektywem 200mm tak, by wypełniał kadr. Potem zróbmy mu zdjęcie obiektywem 24mm z tego samego miejsca. Powstałe zdjęcie wykadrujmy w dowolnym programie, aby powstały w efekcie kadr był identyczny z tym pierwszym. Pomijając jakość, zdjęcia będą takie same, stosunek domku do gór w tle będzie taki sam.
such-a-picture, zgadza sie!
Dlatego nie ma co przesadzac i demonizowac niektorych ogniskowych. Fotki mozna robic spokojnie nawet tylko standardem. Byly kiedys czasy, ze tylko takowe wisialy przy aparatach a by zrobic niezla fotke trza bylo troche sie nachodzic i pomyslec przede wszystkim.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2007, 12:32 przez becool, łącznie zmieniany 1 raz.
o to chodzi. I właśnie ogniskowa 50mm wydaje się być idealną do nauki świadomego wyboru obiektywów. Szkła o tej ogniskowej są najwrażliwsze na wszelkie zmiany sposobu fotografowania - np. dają znikomą głębię ostrości przy dużych otworach przysłony i niemal nieskończoną przy przysłonie domkniętej; najwyraźniej też widać, jaką pozycję wybrał fotograf - czy stał, kucał, pochylał się - więcej to zmienia w perpektywie ujęcia, niż w przypadku innych ogniskowych. Standard nadaje się (przy rozsądnym użyciu i zrozumieniu jego cech i pewnych ograniczeń) zarówno do portretów, jak i rozległych pejzaży. Uważam, że po dobrym poznaniu charakterystyki tego rodzaju szkła fotograf może zdecydować, czego jeszcze potrzebuje, w jakim zakresie standard mu nie wystarcza.
Osobiście najczęściej używam (przynajmniej dopóki mówimy o małym obrazku) szkieł 35, 50 i 85mm, przy czym z pierwszych dwu prawdopodobnie byłbym w stanie w dużej mierze zrezygnować, gdyby tylko udało mi się wreszcie upolować 40mm/2 do moich OM-ów
a czy ja zrobię OT jak się zapytam czy ogniskowa przy jakiej zrobione jest zdjęcie determinuje format odbitki?
Bo tak zaobserwowałem że te zrobione krótszymi ogniskowymi lepiej wyglądają na mniejszych formatach odbitek. Natomiast na dużych powiększeniach znacznie lepiej wygląda z dłuższych ogniskowych 50 i większe. Macie jakieś doświadczenie z tym?
nie zauważyłem takiego związku - może poza przypadkiem zdjęć zrobionych bardzo szerokimi kątami (24mm i krótsze) - takie zdjęcia wyglądają nienaturalnie na małych odbitkach, zdecydowanie lepiej na sporych i to oglądanych z dość bliska.
A czy wiecie, że genetycznie kobiety mają szerszy kąt widzenia do mężczyzn.
Wzięło się to stąd, że w prechistorii kobiety siedziały w jaskiniach i musiały wzrokiem ogarnąc całe swoje potomstwo biegające wokół. I dlatego żeby ciągle nie kręcić szyją kąt widzenia im się poszerzył (jak również gadatliwość).
Natomiast mężczyżni chodzili na polowania. A żeby coś upolować musieli przyczajać się na zwierzynę i daleko wypatrywać - dlatego mają węższy kąt widzenia (musieli być wtedy cicho aby nie spłoszyć zwierzyny stąd ich małomówność, opanowanie i odbieranie otoczenia "obrazami")