Jerzy pisze:Nie wywołuj wilka z lasu!
Jedyne co umiem wywołać to zadymę i negatyw w ID-11
dzerry pisze:Negatyw i zdjecie sa materialne. Pliku nie ma. W ludzkich kategoriach plik nie istnieje. To tylko az tak proste i az tak skomplikowane. Oczywiscie, ze mozna sobie robic wydruki, tylko powiedz mi kto to robi i dlaczego to jakis nieistotny odsetek?
W takim razie mam patologiczną rodzinę. Moja matka i ciotki robią zdjęcia cyfrowymi kompaktami na wszelkiego rodzaju uroczystościach rodzinnych i później robią odbitki z plików. I jak tak patrzę do albumów, to liczba odbitek na rok z cyfry jest znacznie większa niż za czasów analoga. Broń Boże nie są jakimiś fascynatkami fotografii, nie rozróżniają przesłony od migawki
Na prawdę nie rozumiem argumentu:
dzerry pisze:Oczywiscie, ze mozna sobie robic wydruki, tylko powiedz mi kto to robi i dlaczego to jakis nieistotny odsetek?
A któż broni Ci robić wydruk/naświetloną w labie odbitkę? Dla mnie ostateczne zdjęcie, to zdjęcie na papierze. Ciężko oceniać czyjąś pracę z cyfry w realiach gdy 95% monitorów na których obrabia się/ogląda zdjęcia jest nieskalibrowanych.
Nie rozumiem tego "nieistotnego odsetka". To tak jakbym ja stwierdził, że analog jest do kitu, bo używa go nieistotny odsetek fotografujących.
dzerry pisze:Gdy ludzie musza nagle opuszczac swoj dom, wiesz co najczesciej ze soba zabieraja? Zdjecia. To jest paradoks. Bo w takich sytuacjach zabiera sie rzeczy najcenniejsze. Pieniadze, zloto i inne kosztownosci sa na codzien traktowane przez ludzi z nalezna starannoscia. Zdjecia najczesciej nie. Zaginamy im rogi, piszemy po nich, wrzucamy do starych kartonow. Jednak gdy nagle woda zalewa dom, te same pospolite zdjecia, okazuja sie cenniejsze niz wiele innych przedmiotow.
Właśnie, głównie zdjęcia a nie negatywy. Powiedz mi, jaki procent zdjęć które odziedziczyłeś po starszych członkach rodziny masz na negatywach? 90%? Wątpię. Dlaczego? Bo negatyw jest jeden, taką samą odbitkę może mieć kilku członków rodziny. I czym się taka odbitka różni od tej zrobionej z pliku?
dzerry pisze:Kiepski ze mnie analogowy ultras, bo mam 500GB dysk z rawami, ale gdyby moje mieszkanie zaczelo plonac, nawet bym o nim nie pomyslal.
Nigdzie nie nazwałem Ciebie analogowym ultrasem. Skoro chcesz rozmawiać, to znaczy, że jeszcze nie jest z Tobą tak źle
dzerry pisze:Cyfra zabrala fotografii, szczegolnie tej zwyklej - rodzinnej, element tajemnicy, odkrycia po latach. Zabrala wlasnie to zwykle pudelko po butach. Ludzie nie zaczna nagle znow drukowac zdjec. Po co? Przeciez cyfra jest za darmo, nie?
Za darmo? Nowe, sensowne lustro niepełnoklatkowe z jakimś przyzwoitym zoomem kosztuje tyle co porządna analogowa puszka z kilkoma stałkami i w miarę sensownym wyposażeniem ciemni. Ba, zapomniałem o przyzwoitym monitorze, choćby kilkuletnim komputerze do obróbki zdjęć i oprogramowaniu. Okaże się, że w tym pórówaniu zostanie jeszcze pieniędzy na chemię i materiały na najbliższe kilka lat.
garreth pisze:ku6i... tak z ręką na sercu... jak często zaglądasz na inne fora? bo ja zaglądam dokładnie na 3 fora dotyczące fotografii i ilość epitetów, które musiałem wysłuchać pod swoim adresem od "cyfrowców" tylko dlatego, że "ośmieliłem się" stwierdzić, że wolę analoga i nie przewiduję zakupu cyfry, jest całkiem spora
począwszy od "dinozaurów" i "mamutów", poprzez "zacofanych konserwatystów", "fanatyków szklanych negatywów", "nie umiejących się dostosować do nowych realiów", a na "świrach próbujących stawać na drodze postępu" kończąc...
co o tym powiesz?
moim zdaniem ilość popaprańców wśród cyfrowców procentowo jest taka sama jak ilość ku6i napisał/a:
"zatwardziałych analogowców"
wśród osób preferujących fotografię tradycyjną
Z ręką na sercu? Na 2 fora fotograficzne: to oraz forum Nikona. I jeśli chodzi o to drugie, to ostatnimi czasy zauważam wręcz swego rodzaju kult analoga. Nie zauważasz, że ostatnimi czasy jeśli wrzucisz do jakiejś popularniejszej galerii internetowej zdjęcie cz-b i dopiszesz pod nim "Pentacon Six" lub coś w tym stylu to dostaniesz o 30% wyższe oceny niż bez tego dopisku? Po okresie cyfrowego jihadu przeciwko analogom teraz daje się zauważyć wręcz bałwochwalcze podejście do analoga. Nie ważne co zdjęcie przedstawia, ważne że z analoga (najlepiej jeszcze w crossie) i już jest fajnie.
Z resztą parę dni temu jeden z użytkowników FN próbował zacząć kolejną wojnę technologiczną w wyniku czego został publicznie zlinczowany przez "syfrowców".
trumil9 pisze:Zagladam na wiele forow o tematyce Fotografia i jest wszedzie pelno dyskusji o wyzszosci tego nad tamtym, tej metody nad inna metoda itd ale w zasadzie to nie sa sprawy, ktore pomagaja w nauczyc sie czegos nowego w fotografii a sluza jedynie do tego aby udowodnic ze to co mam lub to w jaki sposob robie jest lepsze od tego co maja czy robia inni. W ten sposob pojawia sie wiele tematow, ktore wlasciwie z fotografia nie maja wiele wspolnego a sluza pojedynczym osobnikom to pokazania, ze sa i cos robia.
Bo taka niestety jest prawda, że rozmowom nt. fotografii o wiele bardziej sprzyjają rozmowy w realu niż na forach internetowych. Znajdź jakąś grupę zapaleńców, zobacz, że zazwyczaj mówią o fotografii a nie o technice, a jeśli już o tej drugiej, to tylko po to, żeby robić lepsze zdjęcia a nie pstryki dekielkom i tablicom testowym.
Pojawił się w tym wątku zarzut jakobym wszczynał wojnę pt. analog kontra cyfra. Broń Boże! Ludzie, jak Boga kocham, gdybym miał warunki ku temu żeby mieć swoją ciemnię to podejżewam, że cyfrą robiłbym zdjęcia tylko gdyby ktoś mnie poprosił albo na allegro. Wdychałbym codziennie rano świeżą porcyjkę ID-11 i zagryzałbym wódkę filtrem czerwonym! Ale warunki mam jakie mam, widzę, że ta cyfra nie gryzie, choć czasem w tyłek zakłuje jak poszumi na wysokim ISO.
To jest inna technika, inny sposób pracy. Nie lepszy, nie gorszy. Inny. A to czym ktoś robi, to jego sprawa. Tylko niech nie wmawia innym, że jego technika jest lepsza niż inne.
"Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"
trumil9 pisze:W kotle o nazwie Fotografia jest miejsce na wszystko ale chyba najwazniejsze jest w tym wszystkim zdjecie i wyobraznia tego, ktory zrobil zdjecie a nie to czy zostanie rozstrzygniety jakis tam spor.
I to jest świetna pointa całej tej rozmowy.