Coil pisze:Trudno nie przyznać Ci racji
ku6i, ale ... niestety górę biorą emocje i opinia, na którą przez wiele lat pazerny kler pracował. Żeby nie szukać daleko: siostra małżonki postanowiła wziąść ślub w innej parafi ale szanowny proboszcz nie wyraża zgody (niestety kaska pójdzie do innego) no chyba, że zapłacą mu połowę kwoty przeznaczonej za ceremonię.
Co do zachowania duchowieństwa można mieć wiele zastrzeżeń, ale chcąc niechcąc fotograf musi się dostosować do ich poleceń.
Coil pisze:Tak wogóle to Państwo Młodzi powinni poprosić, żeby oprócz wyznaczonego fotografa (bądź fotografów) nie robić zdjęć w kościele (co faktycznie bardzo rozprasza ceremonię) i po problemie.
O ile fotograf wczesniej młodych o to grzecznie poprosi. Pewnie w 90% przypadków nie są świadomi, że inwazja cioć z małpami skutecznie utrudnia fotografowi pracę.
efes pisze:Kwestia pierwsza - strona techniczna fotografowania w Kościele. Nie ma możliwości, aby robienie zdjęć przez profesjonalnego fotografa "rozpraszało ceremonię". Po prostu nie włącza się lampy. Po pierwsze ze względu na przeszkadzające błyskanie, a po drugie - każdy, kto zna podstawy fotografii wie, że flesz w takim budynku jak Kościół, to tylko nadmierna strata energii baterii/akumulatora. Co z tego, że pierwszy plan będzie oświetlony, skoro w tle będą przepały z wielkich okien i plamy czerni na miejscach nieoświetlanych naturalnym światłem.
Efes, a co z doświetlaniem lampą? A co, jeśli przy świetle zastanym będą zbyt duże kontrasty np. na twarzy panny młodej? Popatrz na portfolia ludzi którzy robią dobre zdjęcia ślubne. Zdjęcia na czułościach rzędu ISO 3200 lub większych, w torbie worek eLek o świetle 1.4 a pomimo tego używają lampy? Czyżby amatorzy?
Pierwszy z brzegu przykład: pani młoda prowadzona do ołtarza przez ojca. Oboje już w ciemnym kościele, w tle rodzina (na zewnątrz). Z racji rozpiętości tonalnej sceny nawet na najlepszym negatywie nie zmieścisz całej sceny bez przepaleń/niedoświetleń. W takim wypadku wystarczy umiejętnie skadrować zdjęcie, zmierzyć swiatło na tło i dopalić lampą. W ten sposób skutecznie da się zmieścić całą scenę w pojemności tonalnej materiału.
efes pisze:Kwestia druga - zezwolenie na fotografowanie ceremonii wewnątrz budynku powinni opłacić organizatorzy imprezy. Fotograf to nie specjalista od public relations, a takie załatwienie sprawy zapewni, że fotograf nie wejdzie w jakąś niespodziewaną i niechcianą sprzeczkę w trakcie ceremonii.
Zezwolenia zazwyczaj nie płaci się od imprezy, tylko jednorazowo przechodzi kurs organizowany przez kurię (maksymalny koszt o jakim słyszałem to 200 zł), dzięki czemu dostaje się potwierdzenie odbycia kursu ważne bezterminowo i na terenie całego kraju.
Poza tym, to z takim podejściem do pracy, to nie wróżę nikomu przyszłości w tym fachu. Może załatwieniem negatywów też mają się zajmować młodzi? Skoro chcą mieć zdjęcia, to niech załatwiają... Oni mają wystarczająco dużo do załatwienia w tej przedślubnej kołomyi. Poza tym, przed rozpoczęciem dobrym zwyczajem jest poiformowanie, że jest się tutaj na zlecienie młodych i będzie się robiło zdjęcia. Jeśli dla fotografa problemem jest rozmowa z księdzem, to (dosłownie) krzyż na drogę.
Wydaje mi się, że niektórym się w czymś poprzewracało. To jest impreza podczas której wszystko kręci się wokół młodych, a nie wokół fotografa. Podstawowym zadaniem podczas ślubu jest jak najwierniejsze oddanie atmosfery ślubu. Rzemiosło jak każde inne, niczym nie różniące się cukiernika który robi weselny tort. Podstawowe wymaganie: spełnić oczekiwania młodych. Jeśli ktoś ma z tym problem, to ma tylko 2 wyjścia:
- spróbować zmienić klientów na takich, którzy docenią "ahtyzm" fotografa
- pożegnać się z tym rodzajem fotografii, ku uciesze własnej i młodych.
Henry pisze:Kurs jest po to żeby wiedzieć co i jak się dzieje - kiedy można robić zdjęcia, a kiedy należy się schować i nie przerywać innym np. modlitwy. Ślub to sakrament i nie ważne
czy xiąc jest pazerny czy nie - dla zgromadzonych i dla Młodych to chwila wyjątkowa
i fotograf ma to utrwalić, a nie w to ingerować.
Dokładnie. Z tego co wyczytałem od uczestników takich kursów można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, np. kiedy nie powinno się robić zdjęć (podniesienie), gdzie wolno wejść, a gdzie nie itd.
Większym problemem od pazernych księży są "fotografowie" nie potrafiący się zachować i panoszący się podczas ślubu. To właśnie oni psują opinię całej społeczności skutecznie utrudniając życie tym kulturalnym.
efes pisze:Takie przepalenia:
Obrazek
Polecam praktykę, zamiast lektury, żeby nie pisać bzdur, próbując dementować fakty.
Przecież wystarczyło zejść z czasem do takiego poziomu, aby widok z zza okien nie był przepalony a następnie błysnąć lampą (najlepiej rozpraszając światło).
efes pisze:1/100 f 2.8:
Obrazek
Jeśli tu użyjemy flesza, to będzie kawałek jaśniejszego kadru, reszta ciemność. Proszę sobie wyobrazić, co będzie przy 1/500. Zdjęcie będzie bezużyteczne.
Najwyraźniej chcesz, żeby Ci dokładnie wypunktować wszystkie Twoje błędy. Znów naświetlamy na okna (oczywiście z korekcją) i dopalamy lampą.
darius_Er pisze:A ile kosztuja , pamietasz moze ? Też je zamierzam zrobic, mimo ze coraz rzadziej sie slyszy o tym, ze ksiadz je wymaga...
Tutaj masz link do całego wątku nt. takiego kursu, na dodatek organizowanego przez gdańską Kurię:
http://www.forum.nikon.org.pl/showthrea ... 804&page=6 Kurs nie jest drogi a się przydaje. Słyszałem o przypadkach, że ludzie "robili śluby" przez pare lat i nie musieli nic okazywać, aż nagle na jakiejś zapyziałem wsi ksiądz poinformował, że bez papierka zdjęć nie będzie i właśnie wtedy ratuje fotografa.
darius_Er pisze:Pierwsze 4-y śluby juz mam umowione i zamierzam focic je za darmo dla rodziny i znajomego ( czesc tylko plener, wesele, 1 calosc- lacznie z kosciolem).
Generalnie najbardziej mi zalezy na sesjach, bo na zdjeciach z nich chce zbudowac strone www.
2gą puszke chce kupic za 1sze zarobione pieniadze, o ile fach ten mi sie spodoba bardziej niz obecny etat (ktory powiem szczerze jest zagrozony przez obecny kryzys...)
:]
Dobre podejście, mamy tylko nadzieję, że nie jesteś wtedy jedynym fotografem? Możesz też dogadać się z jakimś fotografem, że robisz jako drugi. Robisz za darmo i oddajesz mu zdjęcia, ale w zamian będziesz mógł go poobserwować w akcji i poznać cały fach od środka.
dejnekas pisze:ku6i pisze:
Pomijając kwestie religijne, powiedz mi, czy idąc do kogoś w gości za przeproszeniem srasz komuś na dywan, czy zachowujesz się zgodnie z prośbami gospodarza?
No to przesadziłeś.
Bez komentarza...
troniu pisze:przykład ku6i'ego
nieodpowiedni,...wręcz .......:(
Mój przykład może i jest dosadny, ale moim zdaniem adekwatny do tekstu dejnekasa. Jeśli ktoś poczuł się urażony moim słowami, to serdecznie go przepraszam.