Kupiłem cyfraka :]

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
slawoj
-#
Posty: 1313
Rejestracja: 30 wrz 2007, 18:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: slawoj »

darius_Er pisze:A ile kosztuja , pamietasz moze ?
Ja zapłaciłem 50,-zł (ode mnie co łaska, a od koleżanki nic nie wziął), ale na samym początku powiedzieliśmy księdzu, że nie jesteśmy fotografami zawodowymi i nie zamierzamy w ten sposób zarabiać. A fotografować, w kościele, będziemy tylko swoich najbliższych.

Normalnie kosztuje to od 300,- do 400,-zł
Malfas
-#
Posty: 661
Rejestracja: 18 sie 2008, 15:37
Lokalizacja: Zambrów

Post autor: Malfas »

garreth pisze:pozwolę się wtrącić
Kolega Malfas może ma na myśli poradnik "Techniki fotografowania z lampą błyskową", autorstwa Neil`a van Niekerk`a
http://foto.jasiu.pl/index.html
tyle, że Niekerk, o ile kojarzę, jest Holendrem zamieszkałym w USA
a chiny ludowe nie wiem skąd wziął mi sie niemiec, prazepraszam, pomyłka, ale tak o tą stronę mi chodzilo
Awatar użytkownika
ku6i
VIP
Posty: 409
Rejestracja: 02 mar 2007, 14:21

Post autor: ku6i »

Coil pisze:Trudno nie przyznać Ci racji ku6i, ale ... niestety górę biorą emocje i opinia, na którą przez wiele lat pazerny kler pracował. Żeby nie szukać daleko: siostra małżonki postanowiła wziąść ślub w innej parafi ale szanowny proboszcz nie wyraża zgody (niestety kaska pójdzie do innego) no chyba, że zapłacą mu połowę kwoty przeznaczonej za ceremonię. :shock: :shock: :shock:
Co do zachowania duchowieństwa można mieć wiele zastrzeżeń, ale chcąc niechcąc fotograf musi się dostosować do ich poleceń.
Coil pisze:Tak wogóle to Państwo Młodzi powinni poprosić, żeby oprócz wyznaczonego fotografa (bądź fotografów) nie robić zdjęć w kościele (co faktycznie bardzo rozprasza ceremonię) i po problemie.
O ile fotograf wczesniej młodych o to grzecznie poprosi. Pewnie w 90% przypadków nie są świadomi, że inwazja cioć z małpami skutecznie utrudnia fotografowi pracę.
efes pisze:Kwestia pierwsza - strona techniczna fotografowania w Kościele. Nie ma możliwości, aby robienie zdjęć przez profesjonalnego fotografa "rozpraszało ceremonię". Po prostu nie włącza się lampy. Po pierwsze ze względu na przeszkadzające błyskanie, a po drugie - każdy, kto zna podstawy fotografii wie, że flesz w takim budynku jak Kościół, to tylko nadmierna strata energii baterii/akumulatora. Co z tego, że pierwszy plan będzie oświetlony, skoro w tle będą przepały z wielkich okien i plamy czerni na miejscach nieoświetlanych naturalnym światłem.
Efes, a co z doświetlaniem lampą? A co, jeśli przy świetle zastanym będą zbyt duże kontrasty np. na twarzy panny młodej? Popatrz na portfolia ludzi którzy robią dobre zdjęcia ślubne. Zdjęcia na czułościach rzędu ISO 3200 lub większych, w torbie worek eLek o świetle 1.4 a pomimo tego używają lampy? Czyżby amatorzy?

Pierwszy z brzegu przykład: pani młoda prowadzona do ołtarza przez ojca. Oboje już w ciemnym kościele, w tle rodzina (na zewnątrz). Z racji rozpiętości tonalnej sceny nawet na najlepszym negatywie nie zmieścisz całej sceny bez przepaleń/niedoświetleń. W takim wypadku wystarczy umiejętnie skadrować zdjęcie, zmierzyć swiatło na tło i dopalić lampą. W ten sposób skutecznie da się zmieścić całą scenę w pojemności tonalnej materiału.
efes pisze:Kwestia druga - zezwolenie na fotografowanie ceremonii wewnątrz budynku powinni opłacić organizatorzy imprezy. Fotograf to nie specjalista od public relations, a takie załatwienie sprawy zapewni, że fotograf nie wejdzie w jakąś niespodziewaną i niechcianą sprzeczkę w trakcie ceremonii.
Zezwolenia zazwyczaj nie płaci się od imprezy, tylko jednorazowo przechodzi kurs organizowany przez kurię (maksymalny koszt o jakim słyszałem to 200 zł), dzięki czemu dostaje się potwierdzenie odbycia kursu ważne bezterminowo i na terenie całego kraju.
Poza tym, to z takim podejściem do pracy, to nie wróżę nikomu przyszłości w tym fachu. Może załatwieniem negatywów też mają się zajmować młodzi? Skoro chcą mieć zdjęcia, to niech załatwiają... Oni mają wystarczająco dużo do załatwienia w tej przedślubnej kołomyi. Poza tym, przed rozpoczęciem dobrym zwyczajem jest poiformowanie, że jest się tutaj na zlecienie młodych i będzie się robiło zdjęcia. Jeśli dla fotografa problemem jest rozmowa z księdzem, to (dosłownie) krzyż na drogę.
Wydaje mi się, że niektórym się w czymś poprzewracało. To jest impreza podczas której wszystko kręci się wokół młodych, a nie wokół fotografa. Podstawowym zadaniem podczas ślubu jest jak najwierniejsze oddanie atmosfery ślubu. Rzemiosło jak każde inne, niczym nie różniące się cukiernika który robi weselny tort. Podstawowe wymaganie: spełnić oczekiwania młodych. Jeśli ktoś ma z tym problem, to ma tylko 2 wyjścia:
- spróbować zmienić klientów na takich, którzy docenią "ahtyzm" fotografa
- pożegnać się z tym rodzajem fotografii, ku uciesze własnej i młodych.
Henry pisze:Kurs jest po to żeby wiedzieć co i jak się dzieje - kiedy można robić zdjęcia, a kiedy należy się schować i nie przerywać innym np. modlitwy. Ślub to sakrament i nie ważne
czy xiąc jest pazerny czy nie - dla zgromadzonych i dla Młodych to chwila wyjątkowa
i fotograf ma to utrwalić, a nie w to ingerować.
Dokładnie. Z tego co wyczytałem od uczestników takich kursów można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, np. kiedy nie powinno się robić zdjęć (podniesienie), gdzie wolno wejść, a gdzie nie itd.
Większym problemem od pazernych księży są "fotografowie" nie potrafiący się zachować i panoszący się podczas ślubu. To właśnie oni psują opinię całej społeczności skutecznie utrudniając życie tym kulturalnym.
efes pisze:Takie przepalenia:

Obrazek

Polecam praktykę, zamiast lektury, żeby nie pisać bzdur, próbując dementować fakty.
Przecież wystarczyło zejść z czasem do takiego poziomu, aby widok z zza okien nie był przepalony a następnie błysnąć lampą (najlepiej rozpraszając światło).
efes pisze:1/100 f 2.8:

Obrazek

Jeśli tu użyjemy flesza, to będzie kawałek jaśniejszego kadru, reszta ciemność. Proszę sobie wyobrazić, co będzie przy 1/500. Zdjęcie będzie bezużyteczne.
Najwyraźniej chcesz, żeby Ci dokładnie wypunktować wszystkie Twoje błędy. Znów naświetlamy na okna (oczywiście z korekcją) i dopalamy lampą.
darius_Er pisze:A ile kosztuja , pamietasz moze ? Też je zamierzam zrobic, mimo ze coraz rzadziej sie slyszy o tym, ze ksiadz je wymaga...
Tutaj masz link do całego wątku nt. takiego kursu, na dodatek organizowanego przez gdańską Kurię: http://www.forum.nikon.org.pl/showthrea ... 804&page=6 Kurs nie jest drogi a się przydaje. Słyszałem o przypadkach, że ludzie "robili śluby" przez pare lat i nie musieli nic okazywać, aż nagle na jakiejś zapyziałem wsi ksiądz poinformował, że bez papierka zdjęć nie będzie i właśnie wtedy ratuje fotografa.
darius_Er pisze:Pierwsze 4-y śluby juz mam umowione i zamierzam focic je za darmo dla rodziny i znajomego ( czesc tylko plener, wesele, 1 calosc- lacznie z kosciolem).
Generalnie najbardziej mi zalezy na sesjach, bo na zdjeciach z nich chce zbudowac strone www.
2gą puszke chce kupic za 1sze zarobione pieniadze, o ile fach ten mi sie spodoba bardziej niz obecny etat (ktory powiem szczerze jest zagrozony przez obecny kryzys...)
:]
Dobre podejście, mamy tylko nadzieję, że nie jesteś wtedy jedynym fotografem? Możesz też dogadać się z jakimś fotografem, że robisz jako drugi. Robisz za darmo i oddajesz mu zdjęcia, ale w zamian będziesz mógł go poobserwować w akcji i poznać cały fach od środka.
dejnekas pisze:
ku6i pisze:
Pomijając kwestie religijne, powiedz mi, czy idąc do kogoś w gości za przeproszeniem srasz komuś na dywan, czy zachowujesz się zgodnie z prośbami gospodarza?
No to przesadziłeś.
Bez komentarza...
troniu pisze:przykład ku6i'ego
nieodpowiedni,...wręcz .......:(
Mój przykład może i jest dosadny, ale moim zdaniem adekwatny do tekstu dejnekasa. Jeśli ktoś poczuł się urażony moim słowami, to serdecznie go przepraszam.
marcin.l
-#
Posty: 16
Rejestracja: 11 wrz 2007, 15:18
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: marcin.l »

ku6i pisze: Dokładnie. Z tego co wyczytałem od uczestników takich kursów można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy, np. kiedy nie powinno się robić zdjęć (podniesienie), gdzie wolno wejść, a gdzie nie itd.
Większym problemem od pazernych księży są "fotografowie" nie potrafiący się zachować i panoszący się podczas ślubu. To właśnie oni psują opinię całej społeczności skutecznie utrudniając życie tym kulturalnym.
Tak trochę w temacie, bo akurat uczestniczę w takim kursie.
Zaprawdę warto powiadam ... bo można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć, jak to wygląda z punktu widzenia np. księdza.
Pamiętajcie, że przynajmniej teoretycznie Ci ludzie co przyszli do kościoła wsiąść ślub są wierzący i ten sakrament jest dla nich przeżyciem. To nie jest zwykła sesja fotograficzna, gdzie rządzi fotograf. W tym wypadku jest on tylko dokumentalistą i powinien być bardzo dyskretny.

Co do momentów i miejsc w których nie wolno fotografować - to ciekawe bo np. to że nie wolno fotografować podniesienia to mit - bo jeden z prowadzących księży wprost powiedział, że wkurza go że dostaje np. film z Komunii Św. a tam wszytko - twarze dzieci, wujków, cioć itp a nie ma najważniejszego momentu właśnie. Wolno - ale dyskretnie - tak by nie absorbować ani księdza ani ludzi. Podobnie co do miejsc - wolno być w zasadzie wszędzie o ile prowadzący na to pozwala.

Generalny wniosek - podstawowe wymogi to zdrowy rozsądek i kultura osobista...
darius_Er
-#
Posty: 103
Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:53
Lokalizacja: Cieszyn

Post autor: darius_Er »

ku6i pisze: Dobre podejście, mamy tylko nadzieję, że nie jesteś wtedy jedynym fotografem? Możesz też dogadać się z jakimś fotografem, że robisz jako drugi. Robisz za darmo i oddajesz mu zdjęcia
1szy slub robie w calosci sam, wiec skok na gleboka wode. Pozniej juz są same sesje i wesele. W przeciagu miesiąca :] Najbardziej nastawiam sie ze srednim na plenery; ten temat jest dla mnie najważniejszy.



Moze dobry pomysl, zeby podpatrzyc bardziej doswiadczonych przy pracy, ale nie oddawalbym zdjec, nawet kosztem zdobycia doswiadczenia, przeciez sa mi potrzebne, zeby zareklamowac sie jakos.


ku6i, Ty focisz takie uroczystości ? Bo widze, ze temat nie obcy Ci ?
Awatar użytkownika
efes
-#
Posty: 73
Rejestracja: 02 lip 2008, 18:44
Lokalizacja: Kraków / Wrocław

Post autor: efes »

ku6i pisze:Efes, a co z doświetlaniem lampą? A co, jeśli przy świetle zastanym będą zbyt duże kontrasty np. na twarzy panny młodej? Popatrz na portfolia ludzi którzy robią dobre zdjęcia ślubne. Zdjęcia na czułościach rzędu ISO 3200 lub większych, w torbie worek eLek o świetle 1.4 a pomimo tego używają lampy? Czyżby amatorzy?
Mówiłem o sytuacjach wyjątkowych, o zbliżeniach. Można wtedy użyć lampy. Takie zdjęcia mogą być dwa na całą kościelną ceremonię. Patrzyłem na portfolio ludzi, którzy robią zdjęcia ślubne. Dużo zdjęć z oddali, wykorzystywanie światła zastanego, bez dopalania lampą, niektórzy pozwalają sobie na zdjęcia z wyraźną domieszką tzw. artyzmu, np fotografując pannę młodą i ojca w całkowitym cieniu.
ku6i pisze:Pierwszy z brzegu przykład: pani młoda prowadzona do ołtarza przez ojca. Oboje już w ciemnym kościele, w tle rodzina (na zewnątrz). Z racji rozpiętości tonalnej sceny nawet na najlepszym negatywie nie zmieścisz całej sceny bez przepaleń/niedoświetleń. W takim wypadku wystarczy umiejętnie skadrować zdjęcie, zmierzyć swiatło na tło i dopalić lampą. W ten sposób skutecznie da się zmieścić całą scenę w pojemności tonalnej materiału.
Owszem, można to zrobić tak. Tylko, że trzeba podejść blisko, bo lampa to nie reflektor i nie oświetli nam fotografowanej panny młodej i ojca, jak nie błyśniemy im z wystarczającej odległości. A można to zrobić tak: www.velvetstudio.pl - dział galeria - 18-ste zdjęcie z kolei. Które zdjęcie będzie lepsze? Ja uważam, że to z linka.
Zezwolenia zazwyczaj nie płaci się od imprezy, tylko jednorazowo przechodzi kurs organizowany przez kurię (maksymalny koszt o jakim słyszałem to 200 zł), dzięki czemu dostaje się potwierdzenie odbycia kursu ważne bezterminowo i na terenie całego kraju.
Chyba, że tak. Nie wiedziałem, że istnieje coś takiego, jak kurs organizowany przez kurię. W takim razie tu się zgodzę, fotograf ślubny powinien taki kurs przejść i samodzielnie o to zadbać.
ku6i pisze:Przecież wystarczyło zejść z czasem do takiego poziomu, aby widok z zza okien nie był przepalony a następnie błysnąć lampą (najlepiej rozpraszając światło).
Lampa to nie reflektor, a kościół to nie pokój w mieszkaniu. To jest ogromna przestrzeń, a w dodatku wypełniona np takimi żyrandolami, które będą zatrzymywać błysk flesza.
ku6i pisze:Najwyraźniej chcesz, żeby Ci dokładnie wypunktować wszystkie Twoje błędy. Znów naświetlamy na okna (oczywiście z korekcją) i dopalamy lampą.
Nie ma nic do wypunktowania. Na zdjęciu numer 2 mamy tak ciemne wnętrze, że dopalaniem lampą oświetlimy kawałek ściany. Kawałek. Powtarzam po raz enty - lampa to nie reflektor. Lampą możemy doświetlić ludzi na pierwszym planie, żeby oni byli dobrze widoczni, ale nie przestrzeń kościoła.
Czytam i polecam:
Krytyka fotograficzna
Awatar użytkownika
slawoj
-#
Posty: 1313
Rejestracja: 30 wrz 2007, 18:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: slawoj »

marcin.l pisze:...najważniejszego momentu właśnie...
I dlatego warto zrobić ten kurs.

Wyprzedzając pytania "jakie to momenty"; powiem że bardzo ważne, w zależności od uroczystości.
Jeśli ktoś naprawdę chce "porządnie" udokumentować uroczystość, a nie ma kursu, to niech chociaż porozmawia z księdzem (takie szybkie konsultacje).
Awatar użytkownika
ku6i
VIP
Posty: 409
Rejestracja: 02 mar 2007, 14:21

Post autor: ku6i »

darius_Er pisze:Moze dobry pomysl, zeby podpatrzyc bardziej doswiadczonych przy pracy, ale nie oddawalbym zdjec, nawet kosztem zdobycia doswiadczenia, przeciez sa mi potrzebne, zeby zareklamowac sie jakos.

ku6i, Ty focisz takie uroczystości ? Bo widze, ze temat nie obcy Ci ?
Miałem na myśli "oddanie" w sensie oddania kopii z pozostawieniem sobie wszelkich praw autorskich. Nie czarujmy się, żaden fotograf za darmo sobie konkurencji nie będzie pod bokiem wychowywał.

Kiedyś nieco zastanawiałem się nad pójściem w tą tematykę, stąd moje lekkie rozeznanie w tym temacie.

Efes, ja odpuszczam.
darius_Er
-#
Posty: 103
Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:53
Lokalizacja: Cieszyn

Post autor: darius_Er »

ku6i pisze:Nie czarujmy się, żaden fotograf za darmo sobie konkurencji nie będzie pod bokiem wychowywał.
No własnie.

I nie czarujmy sie, ze nazwanie wielu z nich "fotograf", nawet przez małe f to tez nadużycie, i jak tu się czegoś nauczyć od takiego np. Pana Gienka ?
Awatar użytkownika
ku6i
VIP
Posty: 409
Rejestracja: 02 mar 2007, 14:21

Post autor: ku6i »

Dlatego też zamiast tego nawiązać kontakt z kimś poważniejszym i np. trzymać blendę podczas pleneru. Mówię poważnie.
darius_Er
-#
Posty: 103
Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:53
Lokalizacja: Cieszyn

Post autor: darius_Er »

ku6i pisze:Dlatego też zamiast tego nawiązać kontakt z kimś poważniejszym i np. trzymać blendę podczas pleneru. Mówię poważnie.
u mnie w okolicy nikt chbya plenerow nie robi blenda...
rycerz
-#
Posty: 59
Rejestracja: 27 mar 2009, 22:35
Lokalizacja: mieszkam na wsi

Post autor: rycerz »

a ja sprzedaje cyfrę...
branża slubnych fotografów jest potworna i trzeba miec silne nerwy i się niczym nie przejmowac...a konkurencja potrafi takie cuda wymyslic zeby ci dokuczyc że cały urok fotografowania gdzieś zanika...no chyba że ktoś nie lubi fotografowac...
prawda jest też taka że większośc par młodych od dobrego reportażu woli tani reportaż...i naprawdę trzeba wielu lat żeby zdobyc renomę i wielkie pieniądze brac za robotę...mam kilku kolegów to wiem
ci sami ludzie potrafią wydac 1500zł pani od przystrojenia wnętrz, 2000zł na orkiestrę czyli rzeczy które na drugi dzień już nie ma :( niz na dobrą pamiątkę tych wydarzeń czyli zdjecia i chcą płacic fotografowi np. 500zł bo kuzyn zrobi taniej...niech robi
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2009, 12:28 przez rycerz, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
slawoj
-#
Posty: 1313
Rejestracja: 30 wrz 2007, 18:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: slawoj »

rycerz - święte słowa, święte...
darius_Er
-#
Posty: 103
Rejestracja: 20 kwie 2007, 13:53
Lokalizacja: Cieszyn

Post autor: darius_Er »

rycerz pisze:iększośc par młodych od dobrego reportażu woli tani reportaż...i naprawdę trzeba wielu lat żeby zdobyc renomę i wielkie pieniądze brac za robotę...mam kilku kolegów to wiem
ci sami ludzie potrafią wydac 1500zł pani od przystrojenia wnętrz, 2000zł na orkiestrę czyli rzeczy które na drugi dzień już nie ma :(

Ale dzieki temu Młodzi mogą sie "pokazać" i nie byc obgadanymi :]
rycerz pisze:.i naprawdę trzeba wielu lat żeby zdobyc renomę i wielkie pieniądze brac za robotę...
To pokaż mi zajecie, które w niewiele lat da mi wielkie pieniadze. Legalne.
Awatar użytkownika
Keek
-#
Posty: 243
Rejestracja: 27 cze 2007, 17:45
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Keek »

Slubu nigdy nie robilem, ale wracajac do temtu watku - Z powodu kryzysu zostalem w firmie "zredukowany" do roli fotografa. Polozyli mi przed nosem 1D z dwoma jasnymi zoomami i powiedzieli, ze dam sobie rade. Nie siedze osiem godzin w pracy, od czasu do czasu przejde sie do prezydenta, sejmu, teatru czy na jakas inna impreze i jest cudnie. Smieszy mnie tylko, ze nie ma we mnie zadnego zaciekawienia tym sprzetem. Poza zleconymi tematami, nie korci mnie zebym wzial go do reki i zrobil jakies zdjecie dla "siebie". Chyba dziwny jestem, co?
ODPOWIEDZ