Dawno nie robiłem w kolorze, ale nieraz trzeba. Materiał Kodak Porta 800. Kupiony w sprawdzonym miejscu (u Pana Marka z Cz-B). Trzymany w lodówce. Termin końcówka 2009. Warunki oświetleniowe podczas sesji zdjęciowej idealne. Wywołany w labie przy Rondzie ONZ w Warszawie. Wołałem tam i nigdy nie było problemów. Nie było - do dzisiaj. W fotografii kolorowej nie wiem jak to nazwać, ale "ziarno" jest tak okrutne, że z powodzeniem mógłbym reklamować kaszę. Czy to normalne dla tego materiału?
Myślę juz kilka godzin nad tym i przychodzi mi do głowy:
- chemia w labie była taka sobie (w końcu o tej porze mało osób woła filmy w labach),
- kolorowe 800 kodaka tak mają
- mam wadę wzroku i mam obiektyw pokryty plamkami czego nie widzę
- klienci oddający filmy do labu w ramach socjotechniki zmuszani są do przejścia na syfrę
Jeśli do tej pory tam wołałeś i wszystko było ok, to nie powinno się tak dziać, ale mimo to zapytam: a może przeszli na odbitki cyfrowe? Tzn. skanują negatyw i z plik robią odbitki?
Niektóre skanery w labach niemiłosiernie zwiększają ziarno (/szum)