Zdjęcia czarno-białe = śmierć

[PPaweł]

J.A. pisze: ↑20 maja 2024, 14:34
nasza kultura stoi na trzech filarach, greckiej filozofii, rzymskim prawie i wierze judeo-chrześcijańskiej

Tabuny wykształciuchów z habilitacjami z politologii itp. usilnie pracują nad obaleniem tego przesądu

Prawdę mówiąc, wątpię, żeby naprawdę jakoś wielu autentycznych naukowców próbowało zrobić coś takiego. Krzykaczy - może. Jeżeli już, to raczej domagają się odczepienia starotestamentowych przepisów od współczesnego życia 3000 lat później, bo trochę się jednak świat zmienił. I to nie o Dekalog chodzi, a raczej o te kawałki z zabijaniem homoseksualistów.

[aka]

autentycznych naukowców

Przecież nie o takich pisałem...

I to nie o Dekalog chodzi

Gdyby tylko.

[miki11]

A mógłbyś to jakoś uzasadnić?

Oczywiście. Pierwsze z brzegu: geometria euklidesowa (za Wikipedią):

---
Aksjomaty Euklidesa

Geometria powstała w starożytności. W swych początkach była zbiorem przepisów wykonywania pomiarów przedmiotów materialnych. Pierwsze próby formułowania twierdzeń geometrii pojawiły się w VI wieku p.n.e. w starożytnej Grecji (Tales z Miletu). Kompilacją poznanych do III wieku p.n.e. faktów jest dzieło Euklidesa Elementy (ok. 300 p.n.e.). Obejmuje ono teorię proporcji, arytmetykę oraz geometrię. Jest pierwszym dedukcyjnym wykładem geometrii w historii matematyki. Wszystkie twierdzenia są wyprowadzone zgodnie z tradycyjnymi regułami logiki na podstawie przyjętych pojęć pierwotnych i aksjomatów, których było pięć. Jest to również pierwsza aksjomatyczna teoria w historii matematyki. Aksjomatyzacja arytmetyki pojawiła się wiele wieków później.

---

Znając teorię dotyczącą np. obliczania pola trójkąta nie musisz odkrywać tych praw samodzielnie. To jest przykład z geometrii, podobnie sprawa się ma w językoznawstwie, literaturze (ogólnie kulturze) i tak dalej, i tak dalej. A w fotografii zrozumienie procesu fotografowania analogowego (nawet takie podstawy jak trójkąt ekspozycji) pozwalają dzisiaj pojąć, jak np. robić zdjęcia "cyfrówką" w trybie innym, niż genialny "P". Kto nie zna historii (w dowolnej dziedzinie), ten sam stawia się na niższym poziomie. Równie dobrze można zapytać, po co się uczuć, skoro można pracować fizycznie w kamieniołomie. Dawniej proces edukacyjny obejmował rozmaite (niby zbędne) tematy, kto ich nie opanował, miał po prostu węższe horyzonty. Nawet w szachach, znając rozmaite sekwencje ruchów jesteś w stanie w zasadzie bez wielkiego umysłowego wysiłku pokonać ludzi, którzy tych "gambitów" nie widzieli na oczy.

[miki11]

Wow. Argument w dyskusji nie do odparcia.

Cytat za Tischnerem.

[PPaweł]

Pierwsze z brzegu: geometria euklidesowa

No ale geometrii Euklidesowej, jakkolwiek istotnie wymyślonej w starożytnej Grecji, nie uczysz się przecież na lekcjach filozofii starożytnej, tylko na lekcjach matematyki. Możesz nawet być przy tym przekonany, że wymyślił ją Iwan Iwanowicz Euklidesow, ona dalej będzie działać. I akurat nauki geometrii euklidesowej przecież chyba nikt nie chce zarzucać.

[miki11]

Możesz nawet być przy tym przekonany, że wymyślił ją Iwan Iwanowicz Euklidesow, ona dalej będzie działać.

Właśnie o to m.in. chodzi, żebyś nie myślał, że konserwy wymyślił znany ruski wynalazca Puszkin. Pierwszym etapem analfabetyzmu wstecznego jest robienie (i dopuszczalnie edukacyjne) błędów ortograficznych, kolejnym - brak wiedzy, kim był Homer, a kończy się na problemach z liczeniem w zakresie 100. To tylko kolejne poziomy tego samego problemu - braku podstawowej edukacji klasycznej. Nawet mimo tego, że owa geometria euklidesowa w odniesieniu do nowoczesnej nauki (np. fizyki kwantowej) może dzisiaj uchodzić za niezbyt poprawną, warto kojarzyć ten wielki logiczny krok w rozwoju intelektualnym człowieka. Alternatywnie można nie posiadać wychodka w domu (jak to się dzieje w ponad 40% domów w Rosji) i pić samogon, zamiast niepokoić duchy filozofów. I nie opowiadać bajek, że dzisiejsza polityka (na poziomie zarówno lokalnym, jak i globalnym) kieruje się filozofią niemiecką, czyli kantem i niczem.

[J.A.]

PPaweł, Pawle nie chodzi o to, że wszystkim przyda się wiedza z dowolnego zakresu. Chodzi o to, by ludzie chcieli posiadać maksymalny zakres wiedzy. Nie ma zbędnej wiedzy. Za to jest niedobór. Nikomu nadmiar wiedzy nie zaszkodził, niedobór wiedzy zaszkodził wielu. Poprzez naukę w mózgu człowieka wykształcają się kolejne połączenie nerwowe, a te powodują, że człowiek może się uczyć kolejnych rzeczy. Mózg to taki twardy dysk i procesor w jednym, który im bardziej jest obciążany, tym ma jego możliwości rosną. Nie możesz przepełnić mózgu danymi. I tylko dla tego możemy prowadzić tę rozmowę, że obaj posiadamy dość szeroki zakres wiedzy bardzo często zupełnie w praktyce bezużytecznej.

[PPaweł]

Ależ oczywiście. Tylko po prostu to nie musi być koniecznie wiedza z historii i lingwistyki antycznej. A tak, żeby totalnie wszystkiego się dowiedzieć o świecie, to i tak nie da już rady Więc trzeba wybierać i jeżeli chodzi o ćwiczenie mózgu, to aerodynamika jest równie dobra jak łacina.

[miki11]

Przecież nie chodzi o to, że trzeba wiedzieć wszystko o każdej dziedzinie wiedzy. Jednak dobrze jest kojarzyć Szekspira, Edisona, Zeusa, Janis Jopplin, Aleksandra Macedońskiego, czy Andrzeja Dragana. Takie tam ogólne, niby nikomu niepotrzebne pojęcia. Ta wiedza pozwala poszerzać horyzonty. Nawet jeżeli interesuje nas tylko wąski wycinek analogowej fotografii.

Dodatkowo, jak słusznie wspomniał J.A., mózg podlegający treningowi staje się sprawniejszy. Poprawia się szybkość zapamiętywania, ilość zapamiętanych informacji, ale także jakość analityczna mózgu względem zgromadzonych informacji.

[Tomasz.]

Przecież nie chodzi o to, że trzeba wiedzieć wszystko o każdej dziedzinie wiedzy.

To dobrze, bo to niemożliwe. Wiedza jakiej ludzkość się dorobiła jest już zdecydowanie na to za szeroka.

Z tymi bogatymi ludźmi, wiesz w naszych polskich warunkach bogaci ludzie posyłają dzieciaki do szkół prywatnych, gdzie łaciny i greki klasycznej, sztuki oratoryjnej oraz filozofii w podstawie nie ma, ale są to szkoły w których językiem wykładowym jest angielski i robi się matury IB. Oczywiście na zainteresowania i zajęcia dodatkowe również jest tam miejsce. Jeśli kogoś interesują dziedziny o jakich mówisz, to pewnie da się to zrobić, ale jednak ekstrawagancja jednego czy drugiego miliardera posyłającego dzieciaki na takie czy inne zajęcia nie jest zasadą ogólnie panującą, nawet wśród ludzi mniej czy bardziej bogatych.

[miki11]

Tomasz, nikt Ci nie każe wkuwać na pamięć dzieł Seneki, ale warto wiedzieć, że był ktoś taki i to nie był ruski generał. Warto rozróżniać Claude Monet'a od słowa mineta.

[Tomasz.]

Tak, tak, ale to oczywiste że warto mieć ogólne pojęcie, ale to nadal tylko ogólne pojęcie.

[miki11]

Tak, tak, ale to oczywiste że warto mieć ogólne pojęcie, ale to nadal tylko ogólne pojęcie.

Ze 4 lata temu kupowałem coś w sklepie spożywczym, takim a'la Społem. Rachunek wynosił 67,30 zł, dałem stówkę, a młoda panna w kasie zaczyna się drapać po głowie. Widocznie kasa jej nie podpowiedziała ile wynosi reszta ze stówki (albo nie umiała tego wyświetlić w programie kasowym). Po dłuższej chwili powiedziałem, żeby mi wydała 32,70zł - na co ona zdumiona zapytała: "A skąd pan to wie?". I to jest brak wiedzy ogólnej, na tym kolejnym poziomie.

[Imperitus]

A ja czytając ten soczysty offtop mogę powiedzieć tylko tyle: zgadzam się z Pawłem w 100%. To święta prawda że historia się powtarza, a narzekanie na współczesność zawsze było, jest i będzie domeną pokolenia które przemija. I mówię to w znaczeniu przemijających wzorców, sam lubię sobie ponarzekać na tępotę w zasadzie wszystkiego co się dzieje, ale ja żyję w epokach które już nie wrócą i zdaję sobie sprawę że gdybym miał się tam znaleźć to nadal bym narzekał. Każda epoka ma swe własne cele, i zapomina o wczorajszych snach. Narzekanie jest rzeczą ludzką i robimy to żeby poczuć się lepiej z tym jacy jesteśmy. I każdy kto temu zaprzeczy tylko utwierdzi mnie w tym przekonaniu .