Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Niedziela, dobra pogoda, trochę chmur, gdzieniegdzie niebo, odrobinę słonka. Zabrałem do lasu Minoltę XD-11 z 35-tką i pomarańczowym filtrem. Na tylnej ściance aparatu kartonik z napisem "Ferrania P30". Czułość na 50 ASA i wielka ochota na tak zwane spokojne fotografowanie z pełnymi notatkami. Wybrałem świetne miejsce, trochę rozlewiska, trochę bagna, trochę dramatycznie pochylonych drzew z pięknym niebem w tle... No i całkiem skupiony i skoncentrowany powoli zrobiłem 35 klatek z dokładnym opisem parametrów każdej ekspozycji oraz sceny. Po powrocie przepisałem te szczegółowe notatki do komputera, żeby po wywołaniu filmu mieć możliwość wyciągnięcia wniosków.
Wieczorkiem wszedłem do ciemni, zacząłem przewijać powrotnie film do kasety (coś za lekko szło), otwieram tylną klapkę i stwierdzam, że... w środku jest pusto
Wniosków mam co najmniej kilka.
1. Tym razem nie zwracałem uwagi na lewe kółko (to od zwijania powrotnego), czy się obraca podczas naciągania filmu. Kardynalny błąd.
2. Ktoś nie wyjął z okienka tylnej klapki kartonika z nazwą filmu (a tylko ja to tutaj robię). Kardynalny błąd.
3. Pomimo braku filmu miałem wielką radość podczas fotografowania
4. Pracujący licznik klatek nie pokazuje realnych klatek filmu, tylko kolejne naciągnięcia mechanizmu.
5. Dobrze, że fotografia jest tylko moim hobby, gdyby to było jakieś zlecenie miałbym kłopot ze znalezieniem wytłumaczenia
Dobrze, że nie wyjmowałem z kieszeni starego światłomierza Sverdlovsk 4, który właśnie do mnie dotarł. Planowałem dodatkowo mierzyć światło także tym światłomierzem, aby wstępnie sprawdzić poprawność jego wskazań. Na pewno przybyłoby kolejnych notatek
Pochwalicie się swoimi "przygodami"?
Wieczorkiem wszedłem do ciemni, zacząłem przewijać powrotnie film do kasety (coś za lekko szło), otwieram tylną klapkę i stwierdzam, że... w środku jest pusto
Wniosków mam co najmniej kilka.
1. Tym razem nie zwracałem uwagi na lewe kółko (to od zwijania powrotnego), czy się obraca podczas naciągania filmu. Kardynalny błąd.
2. Ktoś nie wyjął z okienka tylnej klapki kartonika z nazwą filmu (a tylko ja to tutaj robię). Kardynalny błąd.
3. Pomimo braku filmu miałem wielką radość podczas fotografowania
4. Pracujący licznik klatek nie pokazuje realnych klatek filmu, tylko kolejne naciągnięcia mechanizmu.
5. Dobrze, że fotografia jest tylko moim hobby, gdyby to było jakieś zlecenie miałbym kłopot ze znalezieniem wytłumaczenia
Dobrze, że nie wyjmowałem z kieszeni starego światłomierza Sverdlovsk 4, który właśnie do mnie dotarł. Planowałem dodatkowo mierzyć światło także tym światłomierzem, aby wstępnie sprawdzić poprawność jego wskazań. Na pewno przybyłoby kolejnych notatek
Pochwalicie się swoimi "przygodami"?
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Zupełnie podobną miałem ją. Tylko aparat był z AF. Kilka godzin spaceru z połowicą i naprawdę ciekawa okolica. Po powrocie mnie zamurowało bo zobaczyłem, że film leży na stole. Moja żona przy różnych okazjach i spotkaniach, opowiada to z wielką uciechą. Jej najbardziej było żal fotek spotkanego, spasionego rudego kota, który wręcz pozował jak zawodowy aktor
.
.
Fan Pentax'a.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Po podobnej wpadce dawno temu teraz, zwłaszcza gdy aparat z filmem leży dosyć długo, sprawdzam obracając korbką zwijania powrotnego czy w środku jest film.
Dla wygody zwykłem po zwinięciu filmu zostawiać języczek końcówki na zewnątrz. Kiedy w początkach "kariery" wrzucałem filmy na dno torby i pogubiłem się który naświetlony, a który nie, teraz zawsze odrywam ten języczek. Wtedy odróżniłem je w końcu po zagięciu, który zawsze zostawia Praktica.
Lajf is brutal end ful of zasadzkas
Dla wygody zwykłem po zwinięciu filmu zostawiać języczek końcówki na zewnątrz. Kiedy w początkach "kariery" wrzucałem filmy na dno torby i pogubiłem się który naświetlony, a który nie, teraz zawsze odrywam ten języczek. Wtedy odróżniłem je w końcu po zagięciu, który zawsze zostawia Praktica.
Lajf is brutal end ful of zasadzkas
Lux mea lex
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Wywołałem pusty koreks. Teraz zawsze na koreks z filmem naklejam gęsią skórkę z krótką notatką co zacz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Ja kiedyś dostałem Kodaka Brownie 127 ze zwiniętym filmem w środku, spiętym gumką. No to wywołałem, bo przecież nawet, jak nie był pełny, to nijak nie trafię na wolny kawałek, a jeszcze popsuję czyjeś stare zdjęcia. No i się okazało, że poza pierwszą klatką cały był pusty, tylko sprzedający był "słaby komunikacyjnie".
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
\miki11 pisze: ↑26 mar 2023, 21:05 Niedziela, dobra pogoda, trochę chmur, gdzieniegdzie niebo, odrobinę słonka. Zabrałem do lasu Minoltę XD-11 z 35-tką i pomarańczowym filtrem. Na tylnej ściance aparatu kartonik z napisem "Ferrania P30". Czułość na 50 ASA i wielka ochota na tak zwane spokojne fotografowanie z pełnymi notatkami. Wybrałem świetne miejsce, trochę rozlewiska, trochę bagna, trochę dramatycznie pochylonych drzew z pięknym niebem w tle... No i całkiem skupiony i skoncentrowany powoli zrobiłem 35 klatek z dokładnym opisem parametrów każdej ekspozycji oraz sceny. Po powrocie przepisałem te szczegółowe notatki do komputera, żeby po wywołaniu filmu mieć możliwość wyciągnięcia wniosków.
Wieczorkiem wszedłem do ciemni, zacząłem przewijać powrotnie film do kasety (coś za lekko szło), otwieram tylną klapkę i stwierdzam, że... w środku jest pusto
Wniosków mam co najmniej kilka.
1. Tym razem nie zwracałem uwagi na lewe kółko (to od zwijania powrotnego), czy się obraca podczas naciągania filmu. Kardynalny błąd.
2. Ktoś nie wyjął z okienka tylnej klapki kartonika z nazwą filmu (a tylko ja to tutaj robię). Kardynalny błąd.
3. Pomimo braku filmu miałem wielką radość podczas fotografowania
4. Pracujący licznik klatek nie pokazuje realnych klatek filmu, tylko kolejne naciągnięcia mechanizmu.
5. Dobrze, że fotografia jest tylko moim hobby, gdyby to było jakieś zlecenie miałbym kłopot ze znalezieniem wytłumaczenia
Dobrze, że nie wyjmowałem z kieszeni starego światłomierza Sverdlovsk 4, który właśnie do mnie dotarł. Planowałem dodatkowo mierzyć światło także tym światłomierzem, aby wstępnie sprawdzić poprawność jego wskazań. Na pewno przybyłoby kolejnych notatek
Pochwalicie się swoimi "przygodami"?
Najważniejsze, że zostały notatki !
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
No to ja też opiszę swoje „mistrzostwo”
Znajoma poprosiła mnie o zwinięcie powrotne filmu i jego wywołanie (też interesuje się fotografią tradycyjną ale z jakiegoś powodu boi się samodzielnie zakładać i zwijać film). Aparat którym wtedy się posługiwała to Zenit 12XP (wydawał się w pełni sprawny ale to opowieść na inną okazję). Biorę aparat w ręce, odblokowuje zwijanie powrotne wciskając tulejkę pod guzikiem spustu migawki i zaczynam zwijać. Po paru obrotach korbką poczułem znajomy opór i po chwili zaczęło iść lżej. Myślę sobie, że film zwinięty, otwieram aparat żeby wyjąć kasetkę a tam zamiast zwiniętego filmu zastałem zerwany film
Szybko zamknąłem aparat a film wydostałem z niego dopiero po powrocie do domu w ciemni ładując od razu do koreksu obie jego części.
I tutaj następuje drugie mistrzostwo: po załadowaniu filmu i zamknięciu koreksu zapaliłem światło po czym otworzyłem koreks przy zapalonym świetle stojąc niemalże pod samym źródłem światła. Szybko uświadomiłem sobie co właśnie zrobiłem i zamknąłem koreks, po czym film wywołałem i pomimo dwukrotnego zaświetlenia przy skanowaniu udało mi się większość kadrów uratować
Tak więc podsumowując: podwójne, a nawet potrójne mistrzostwo
1) Zerwanie filmu przy zwijaniu
2) Zaświetlenie jeden raz
3) Zaświetlenie drugi raz
Znajoma poprosiła mnie o zwinięcie powrotne filmu i jego wywołanie (też interesuje się fotografią tradycyjną ale z jakiegoś powodu boi się samodzielnie zakładać i zwijać film). Aparat którym wtedy się posługiwała to Zenit 12XP (wydawał się w pełni sprawny ale to opowieść na inną okazję). Biorę aparat w ręce, odblokowuje zwijanie powrotne wciskając tulejkę pod guzikiem spustu migawki i zaczynam zwijać. Po paru obrotach korbką poczułem znajomy opór i po chwili zaczęło iść lżej. Myślę sobie, że film zwinięty, otwieram aparat żeby wyjąć kasetkę a tam zamiast zwiniętego filmu zastałem zerwany film
Szybko zamknąłem aparat a film wydostałem z niego dopiero po powrocie do domu w ciemni ładując od razu do koreksu obie jego części.
I tutaj następuje drugie mistrzostwo: po załadowaniu filmu i zamknięciu koreksu zapaliłem światło po czym otworzyłem koreks przy zapalonym świetle stojąc niemalże pod samym źródłem światła. Szybko uświadomiłem sobie co właśnie zrobiłem i zamknąłem koreks, po czym film wywołałem i pomimo dwukrotnego zaświetlenia przy skanowaniu udało mi się większość kadrów uratować
Tak więc podsumowując: podwójne, a nawet potrójne mistrzostwo
1) Zerwanie filmu przy zwijaniu
2) Zaświetlenie jeden raz
3) Zaświetlenie drugi raz
Praktica EE2, Praktica MTL5, Praktica PLC3, Praktisix IIA, Yashica FX3 Super 2000, Minolta 7000 AF i Canon EOS 300
Oprócz tego trochę szkieł głównie spod znaku Pentaconu i trochę innych akcesoriów foto - więcej sprzętu niż talentu
Oprócz tego trochę szkieł głównie spod znaku Pentaconu i trochę innych akcesoriów foto - więcej sprzętu niż talentu
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Tego rodzaju wpadki przytrafiają się fotografom od zawsze. To jest fajne w tradycyjnej fotografii, że tworzeniu obrazów zawsze towarzyszy ryzyko, że coś "nie wyjdzie". A wiadomo, że jak jest ryzyko to jest i zabawa.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Rowniez tak to widze. Historia z negatywem, ktorego nie bylo w aparacie zdarzyla mi sie rowniez ze dwa lata temu. Zorientowalem sie jednak po 7 czy 8 klatkach. W zeszlym roku kolega zrobil 36 zdjec na jednej klatce a reszta negatywu byla nienaswietlona. Z tego co pamietam byl to jakis polautomat Pentaxa, gdzie nalezalo negatyw wyciagnac poza czerwony wskaznik przy zakladaniu filmu i jakos niedokladnie to zrobil.
Ostatnio zmieniony 27 mar 2023, 13:32 przez oKuba, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Przestawiłem obiektyw Mamiya RB67 na wyzwalanie wężykiem (gniazdo jest na obiektywie). Potem wystrzelałem cały film z ręki ciesząc się, że słyszę jak kłapie lustro czyli... działa. A reportaż mógł być ciekawy. Orkiestra dęta na Wawelu i mogłem chodzić pomiędzy tubami.
Na pocieszenie zostały mi ujęcia z lustrzanki. Kto zna Wawel, pozna.
W następnym modelu Mamiya RZ67, wykręcenie wężyka z gniazda skutkuje wyłączeniem trybu "statyw".
Na pocieszenie zostały mi ujęcia z lustrzanki. Kto zna Wawel, pozna.
W następnym modelu Mamiya RZ67, wykręcenie wężyka z gniazda skutkuje wyłączeniem trybu "statyw".
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
O, właśnie. Ja kiedyś robiłem i robiłem zdjęcia, aż zauważyłem, że widzę błyski lampy w wizjerze Zenita.
A kiedyś wcześniej odebrałem z wywołania film z jakimiś tajemniczymi zaświetleniami, które zaczynały się akurat od wycieczki w jakieś "miejsce mocy". Kręgi w Węsiorach to bodajże były. Okazało się, że przycisk samowyzwalacza jest konieczny do utrzymania światłoszczelności korpusu.
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
12 zdjęć z wsuniętą w kasecie Broniki SQ-A zaślepką (dark slide). Oczywiście to ewidentna wada/usterka mechanizmu blokującego. Film odzyskałem i następna sesja już bez zaślepki... No niestety nie robiłem notatek
Dzisiaj zostałem mistrzem świata
Poważne zaniedbanie Dzisiaj chciałem "na gorąco" pojechać w to samo miejsce i powtórzyć tą mini-sesję, ale niebo zaszło gęstą chmurą i zaczął śnieg prószyć z lekka. No to czekam na jakieś okienko pogodowe.
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy