Pierwsze zdjęcia NIE tylko dla siebie
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Ja dorabiałem 15 lat temu robiąc odbitki BW kolegom - zarabiałem na swoje materiały i bilet miesięczny do szkoły. Teraz nie chciałbym się zajmować zawodowo fotografią - zniechęciły mnie do tego już kilka lat temu rozmowy z fotoreporterami podczas plenerów fotopijackich - na pytanie o pracę to spuszczali głowy i szybko zmieniali temat. Mam kolegę w miarę zadowolonego z pracy jako fotoreporter, ale raz że fotografuje dla pisma "biznesowego", które nie umieszcza zdjęć nadesłanych mms'em przez czytelników, dwa że oczywiście dorabia innymi zleceniami.
25 lat temu to hobby mi się samo utrzymywało, na wymianę zenita tez stykło. Ale to se ne vrati.Henry pisze:Ja dorabiałem 15 lat temu robiąc odbitki BW kolegom - zarabiałem na swoje materiały i bilet miesięczny do szkoły.
Wiem, mimo że nieźle przyjęty od lat na rynku kolega dorabiający komercyjnie, wcale nie ma kokosów.
Trzeba mieć też szczęście. W tej chwili działają reporterzy dobrzy i beznadziejni, a tych drugich jest zdecydowanie więcej. Dlatego nawet duże umiejętności nie muszą ci otworzyć drogi do fajnej kariery w zawodzie.
Zgadzam się z jednym z przedmówców, że sposobem jest zrobienie reportażu na własną rękę i potem poszukanie zainteresowanego kupnem wydawcy. Nie musi to być reportaż z zagranicy, ani nawet spoza twojego miasta, natomiast wydawca wcale nie musi być z Polski. Jeśli do pieniędzy ci się nie pali, to sam fakt publikacji twoich prac np w internetowym wydaniu NYT będzie dużym sukcesem.
Zgadzam się z jednym z przedmówców, że sposobem jest zrobienie reportażu na własną rękę i potem poszukanie zainteresowanego kupnem wydawcy. Nie musi to być reportaż z zagranicy, ani nawet spoza twojego miasta, natomiast wydawca wcale nie musi być z Polski. Jeśli do pieniędzy ci się nie pali, to sam fakt publikacji twoich prac np w internetowym wydaniu NYT będzie dużym sukcesem.
Czytam i polecam:
Krytyka fotograficzna
Krytyka fotograficzna
Studiowałem fotografię, pracuje od kilkunastu lat jako grafik w największych w pl wydawnictwach, portalach. Bardzo cżesto posługuję się fotografią własną (głównie zdjęcia produktów i nie tylko produktów głównie do celów reklamowych). Nie wyobrażam sobie życia tylko z fotografii w dzisiejszych czasach. Byłoby to arcynudne cały czas robić tylko foty. O wiele ciekawsze jest wykorzystanie fotografii w reklamie... łączenie jej z typografią oraz własną ilustracją - niestety ze względu na koszty lub brak czasu większość zdjęć kupuje się dzisiaj na Istocku za 5-10 bugsów lub Vettę za 50+ $ na tym samym stocku. Bardzo mało zdjęć produkuje się dzisiaj na zlecenie - głównie modę oraz kosmetyki. Śluby - O zgrozo! Nigdy!
Ha ha ! Trochę racji w tym jest. Przydażyło się nawet A. Adamsowi. Dorabiał jako fotograf szkolny. Ed Buziak uchwycił to na zdjęciu.nord pisze:nie twierdzę że nie, ale to wynika z osobistych upodobań.. często jednak ta praca kończy się na ślubach i innych tego typu imprezach a to wg mnie zabija prawdziwego ducha fotografii.
Jak mnie dobije, zwłaszcza nudne pytania tow. ślubniaków na poziomie podstawowym, powtarzam sobie o amatorze który się martwi o sprzęt, profesjonaliście co o zlecenia i "nas" (wybaczcie nieco żartobliwe utożsamienie) o światło.timor pisze:Ha ha ! Trochę racji w tym jest. Przydażyło się nawet A. Adamsowi. Dorabiał jako fotograf szkolny. Ed Buziak uchwycił to na zdjęciu.nord pisze:nie twierdzę że nie, ale to wynika z osobistych upodobań.. często jednak ta praca kończy się na ślubach i innych tego typu imprezach a to wg mnie zabija prawdziwego ducha fotografii.