Odbitki litowe...

Ciemnia fotograficzna - Wszystko o własnoręcznych doświadczeniach z wykonywaniem powiększeń

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
slawoj
-#
Posty: 1313
Rejestracja: 30 wrz 2007, 18:53
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: slawoj »

No, no, no...

Bardzo mi się podoba.
Guldan
-#
Posty: 82
Rejestracja: 14 cze 2008, 12:26
Lokalizacja: Poznan
Kontakt:

Post autor: Guldan »

Obrazek

ta druga odbitka, reprodukcja pozostawia wiele do zyczenia (mam obecnie inne zajecia i sie nie staralem). nie mniej widac na niej slady pedzla (na manekinie ich nie ma). normalnie slady widac tylko pod odpowiednim katem do oswietlenia.
when we have each other we have everything

http://jacekolszewski.viewbook.com/
AgaPe
-#
Posty: 20
Rejestracja: 29 gru 2008, 19:34
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Post autor: AgaPe »

nie no - super!
czuję się natchniona - dzięki. :mrgreen:

powiedz jeszcze proszę (bo chcę się wsiąść za tę zabawę w ja najszybszym czasie :-> ) - czym dokładnie tonowałeś - złotym, sepiowym? jakiej firmy?

Pozdr.
Chociaż fotografie nie mogą kłamać, kłamcy mogą fotografować.
AgaPe
-#
Posty: 20
Rejestracja: 29 gru 2008, 19:34
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Post autor: AgaPe »

do barwienia (ale tylko barytów) świetna jest też herbatka :-) (różne gatunki, marki - dają różne odcienie brązu)
Chociaż fotografie nie mogą kłamać, kłamcy mogą fotografować.
Guldan
-#
Posty: 82
Rejestracja: 14 cze 2008, 12:26
Lokalizacja: Poznan
Kontakt:

Post autor: Guldan »

mokra ma nieco inne kolory, szczegolnie te oranze byly bardziej zolte. jak ktos malowal farbami akrylowymi to to podobnie wyglada, kolor byl o wiele mocniejszy na mokro, a jak wyschnelo to siada.
when we have each other we have everything

http://jacekolszewski.viewbook.com/
AgaPe
-#
Posty: 20
Rejestracja: 29 gru 2008, 19:34
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Post autor: AgaPe »

Wreszcie posiedziałam w ciemni.
Po pracy obowiązkowej (zaliczenia...) znalazłam "chwilę" na lit... (kto zna lit - wie jaka to chwila :-D )

Mufa:

Obrazek

(lit + żelazicyjanek potasu)
Chociaż fotografie nie mogą kłamać, kłamcy mogą fotografować.
gwiazdaa
-#
Posty: 1
Rejestracja: 29 paź 2007, 23:03
Lokalizacja: warszawa

Post autor: gwiazdaa »

wlasnie przeczytala wszytsko co napisaliscie i chciclam sie podzielic moimi doswiadczeniami z lithem.
ja uzywalam lithu 2M za wspomniane juz 40pln. rozcienczenie 1+1+10. temperatura pokojowa + plus co jakis czas otwarte okno, bo bylo troche za goraco.
czas wolania okolo 30 minut, naswietlanie okolo 1 minuty.
papier tetenal vario baryt (po terminie okolo 4-5lat).
wszystkie zdjecia (a bylo ich osiem) wyszły bardzo podobnie - ziarno podobne, kolorek taki troche jak herbata z mlekiem wpadajaca w krem.
I tak sobie teraz mysle jak to sie stalo, ze zdjecia wyszy do siebie podobe, bo wszyscy zawsze mi powtarzali, ze powtarzalnosc zerowa.

jak mi sie uda dorwac jakis skaner to zeskanuje te zdjecia i wam pokarze.
Awatar użytkownika
Marianov.
-#
Posty: 169
Rejestracja: 28 paź 2009, 09:36
Lokalizacja: Ełk

Post autor: Marianov. »

Witam,
Mam pytanie, czy ktoś ma moze jakieś doświadczenie w składniu własnych wywoływaczy litowych? chodzi mi konkretnie o zalezności poziomu siarczanu sodu i bromku potasu.
MirekM
-#
Posty: 81
Rejestracja: 18 mar 2010, 20:41
Lokalizacja: Jaworzno

Post autor: MirekM »

A jak wygląda sprawa połączenia techniki litowej z emulsją światłoczułą?
flonidan
-#
Posty: 471
Rejestracja: 14 lis 2009, 18:35
Lokalizacja: Gozdnica

Post autor: flonidan »

Witam.A tutaj moje skromne próby z papierem fomatone mg chamois.Przepraszam ale skaner nie obejmuje całego zdjęcia i zmienił kolorystykę na górnym rogu.
Załączniki
to jeden z pierwszych litów.
to jeden z pierwszych litów.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2011, 15:30 przez flonidan, łącznie zmieniany 1 raz.
jacek
Awatar użytkownika
Marianov.
-#
Posty: 169
Rejestracja: 28 paź 2009, 09:36
Lokalizacja: Ełk

Post autor: Marianov. »

w czym wywoływałeś? Mi się fomatone podoba najbardziej jak wpada w pomarańczę
flonidan
-#
Posty: 471
Rejestracja: 14 lis 2009, 18:35
Lokalizacja: Gozdnica

Post autor: flonidan »

W zwykłym rollei lith-ale tu pułapka w stężeniu 1:30 a nie jak podaje producent 1:6.Bo w stężeniu 1:6 wychodzą najzwyklejsze zdjęcia.Właśnie jest o tym napisane na stronach moerscha ,że używamy zbyt stężonych wywoływaczy do litu nie dając szansy odbitce przejść typowy proces wywołania litowego.Tam fomatone jest chwalone pod niebiosa,ale bardzo też chwalą adox nuanse-na adox nuanse będę robił to wrzucę i pokażę ,ale już w wywoływaczu litowym moerscha special-kosztował kupę kasy ale co tam próbuję.
jacek
Awatar użytkownika
Marianov.
-#
Posty: 169
Rejestracja: 28 paź 2009, 09:36
Lokalizacja: Ełk

Post autor: Marianov. »

Nie miałem nigdy okazji używać tego wywoływacza, ale zazwyczaj wygląda to tak, że większość tradycyjnych wywoływaczy litowych ma podane rozcieńczenie dla filmu (1+1, 1+3 etc.) a dla techniki litowej z papierem należy je zwiększyć od 3 do 10 razy. W zbyt stężonym wywoływaczu poziom wolnych siarczynów jest zbyt wysoki aby zapoczątkować wywoływanie infekcyjne (chemikiem nie jestem ale tak gdzieś czytałem).

Tak na maginesie gotowe wywoływacze są niemiłosiernie drogie - polecam własne składanie z odczynników, można sobie eksperymentować do woli, nie martwisz się o chemię. Spróbuj Ilforda ID-13, tani jak barszcz (używam zazwyczaj 100A + 100B + 100 old brown + 1000) - nie próbowałem z Fomatone ale działa z kilkoma papierami np. świetnie ze zwykłą Agfą MCP (trochę moich przykładów: http://www.flickr.com/search/?w=38862287@N07&q=id-13 ).

Jeśli nie znasz a interesujesz się lithem to polecam "The World of Lith Printing" Tima Rudmana, świetna książka, prawdziwa biblia dla tej techniki, naprawdę warto zainwestować te kilkadziesiąt złotych (do kupienia na ebay)
Awatar użytkownika
mack
-#
Posty: 29
Rejestracja: 18 lip 2011, 09:34
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: mack »

Witam.
Ostatnio zacząłem się interesować techniką litową, czytam sobie, oglądam zdjęcia w internecie i chciałbym zacząć działać w tym kierunku. Mam kilka pytań – wiem, że mogą wydawać się oczywiste jednak nie znalazłem na nie nigdzie odpowiedzi.

pierwsze
mamy składnik A i B – jak jest trwałość tych składników nie połączonych – czy taka jak w normalnych wywoływaczach? (np. w 2M lit mamy 2 proszki po ich rozrobieniu i przelaniu do osobnych butelek ile mogą sobie tak stać czekać aż je połączę)

drugie
jak określić ekspozycję pod powiększalnikiem? [czy robicie próbki i moczycie w wywoływaczu litowym – czy (jak już gdzieś znalazłem) zwielokrotniacie ekspozycję odbitki wykonanej na tym samym papierze tylko w normalnym wywoływaczu o x3 lub x4 – no właśnie o ile?]

trzecie
słyszałem że negatyw lepiej mieć niedowołany, albo niedoświetlony

czwarte
jak jest ze szkodliwością litowego wywoływacz, czy bardzo śmierdzi - mam małe pomieszczenie i podtruwanie mi nie pasuje

i na koniec piąte
przeczytałem, że trzeba mocniej przerywać – czy wystarczy zwyczajna woda z octem (proporcje większe od normalnego procesu) – czy lepiej jakiś dedykowany przerywacz

Nie chce zbytnio zawracać głowy – technika litowa jest bardzo interesująca, podoba mi się efekt końcowy – dlatego pytam żeby nie spartolić czegoś na samym początku.

Oczywiście pozdrawiam
Awatar użytkownika
Marianov.
-#
Posty: 169
Rejestracja: 28 paź 2009, 09:36
Lokalizacja: Ełk

Post autor: Marianov. »

Cześć,
1.Nie mam doświadczenia z wywoływaczami konfekcjonowanymi, ale np. ID-13 który składam sam w roztworze A i B wytrzymuje bez problemu kilka miesięcy i prawdopodobnie (przyjmując jako kryterium przydatności "działanie" wywoływacza a nie powtarzalność wyników o którą zresztą w licie jest ciężko:)) może wytrzymać dużo dłużej.

2.Ekspozycja - moczenie pasków testowych za każdym razem raczej nie ma większego sensu - zajmuje to sporo czasu a żywot wywoływacza litowego po rozrobieniu jest krótki i efekty zmieniają się w zależności od stopnia zużycia wywoływacza (inna odbitke otrzymasz na początku, w środku i pod koniec sesji). Teoretycznie trzeba mniej więcej znać czas wywołania w zwykłym wywoływaczu i przedłużyć go od 2 do 4 razy (to jest punkt startowy zależny od rodzaju papieru i wywoływacza). W praktyce jest tak że jeśli znasz już daną kombinację papier + wywoływacz + negatyw to określasz czas "na oko" w zależności od oceny gestości danej klatki (np. dużo świateł - 25 s, dużo cieni - 12s itd. itd.) Tym sposobem uzyskuję zazwyczaj zadowalającą odbitkę za pierwszym - drugim razem.
Podsumowując - na początku trzeba eksperymentować, potem jest łatwiej:)

3. Niekoniecznie. Np. w licie bardzo dobre efekty uzyskałem z Hp5+ przewołanego w takim stopniu że bardzo ciężko było go odbić w normalnym wywoływaczu nie mówiąc już o skanowaniu.
Ogólnie zasada jest taka - dobre efekty najprościej jest uzyskać z klatki która ma więcej świateł niż cieni tj. nie zawiera dużych "czarnych" obszarów.

4. Część receptur wywoływaczy litowych zawiera paraformaldehyd (np kodak D85) który jest szkodliwy. Wtedy rzeczywiście brak wentylacji może stanowić problem. Są jednak też receptury które zawierają dużo mniej szkodliwe składniki (np ID-13 którego używam i w zapachu nie różni się zbytnio od zwykłych wywoływaczy). Nie wiem jak się sprawa ma z wywoływaczami konfekcjowanymi (trzeba przeczytać skład.)

5. Używam wody z octem tak jak przy filmach z tą różnicą że przy licie leje 2x więcej octu. To jest ważne ze względu na tzw. "snach point" - czyli moment wyciągnięcia odbitki z wywoływacza (zdarza się że odbitka wywołuje się kilka minut a ostateczna zmiana pomiędzy efektem który się podoba a nie podoba zachodzi w przeciągu kilku - kilkunastu sekund, ważne więc żeby móc przerwać wywoływanie w przerywaczu momentalnie).

Pozdrawiam!
ODPOWIEDZ