p1ot3 pisze:ocenianie zdjęć w sieci? czy to nie jest nic innego, jak dążenie do przynależności do stada i zajęcia w nim uprzywilejowanej pozycji?
Fajnie powiedziane, w pełni się zgadzam. Dodam, w wariancie elektronicznym pozycja w stadzie ma jeszcze wyraźniejsze reguły (punktację) i pod to się działa.
p1ot3 pisze:
jeśli już prezentuję zdjęcie, czy też jego internetową próbkę; to jest ono skończone i zupełne.
Rozumiem argumentację, w pełni bym się z nią zgodził w przypadku dojrzałego artysty (itp), ale nie w ogólnym przypadku. Realnie jesteśmy ułomni, w pół drogi, niedoskonali. Zamierzymy zdjęcie w jakiś sposób, ale nam idea nie wyjdzie. W fotografii na przykład częsta dobra idea (nieco) popsuta przez nieupilnowanie szczegółów.
p1ot3 pisze:
jesli zas chodzi o argument nauki, to tez bym się nie zdecydował zdać na porady przypadkowych osób.
Znów się zgodzę. Nawet gorzej niż przypadkowych, bo statystycznie urobionych przez złe wzory.
Kiedyś próbowałem zawalczyć, ale odpuściłem, ktoś, (jakas kobieta na blogu) nie tylko że miała bzdurne zasady (bywa jak się ma zieloną małpę, ale wypada się nie chwalić) to uważała za misję tego uczyć: słoneczko za plecami fotografa, najważniejszy obiekt zdjęcia w środeczku itd. Ale to takie czasy fotograficznej dupokracji (świadomie JKM).