Dobór wywoływacza ?
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
Dobór wywoływacza ?
łatwe prowadzi na manowce
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Dobór wywoływacza ?
Może masz rację
A warsztaty i kursy to inna historia. Tylko tam ludzie przychodzą po konkretną wiedzę, umiejętności czy określone efekty. Obawiam się, że tu już nie będzie miejsca na przekazywanie całości wiedzy i umiejętności
No właśnie ma znaczenie, bo jak nie ma gdzie terminować to czeladnik nie ma gdzie się uczyć. Taka relacja mistrz-uczeń była możliwa i dawała najlepsze efekty, w postaci nowego mistrza, jeśli ten proces trwał długo, często całe lata. I wtedy taki uczeń, gdy wypływał na szerokie wody miał cały wachlarz doświadczeń, technik, umiejętności i potężną wiedzę praktyczną, a często również teoretyczną. Czy to jest możliwe w ramach krótkich kursów czy warsztatów? Myślę, że nie.
Dołóżmy do tego to, że teraz ludzie trafiają do tego światka z zupełni innych pobudek, z innymi doświadczeniami i celami. Nawet te 30 czy 20 lat temu jak ktoś zaczynał, to nie miał wyboru była tylko fotografia analogowa. Zaczynał od zera już z filmem i często po krótkim czasie dołączał do tego ciemnię, nawet jeśli tylko amatorsko i we własnym zakresie. Teraz ludzie cały ten czas początkująco-amatorski mogą odwalić na cyfrze, a ten jako czas na popełnianie błędów i eksperymentowanie jest szalenie cenny w ogólnym rozwoju w danej dziedzinie. Teraz kiedy osoby takie trafiają na zajęcia ciemniowe często doskonale wiedzą czego chcą i jakie chcą uzyskać efekty. Ba w kwestiach czysto fotograficznych już na samym początku mogą przerastać swojego ciemniowego nauczyciela. Tylko pytanie czy tak wąska specjalizacja pozwala wykształcić się mistrzowi w całej tej dziedzinie? Może się mylę, ale myślę, że nie. Mistrz powinien jednak posiadać dość duży wachlarz umiejętności i technik w jakich może pracować.
Może będzie jakaś wąska grupa pasjonatów, nawet nie samej fotografii, ale ciemni, którzy nie wpiszą się w ten schemat, ale jak na razie niewielu takich spotkałem.
Skoro przy takich tematach jesteśmy, to macie kursantów w ciemniach u siebie?

Dobór wywoływacza ?
miki11 pisze: ↑dzisiaj, o 16:08
Zazwyczaj taki czeladnik musiał pojechać do miejsca, w którym mistrz funkcjonował. Często mieszkał kątem u niego.
należałoby dodać, ze za naukę u mistrza zazwyczaj się płaciło. Dzisiaj to mistrz - jeżeli ma ucznia - to musi mu płacić jakąś stawkę, a ten zazwyczaj odbębnia naukę. Jak to zwykle bywa u ucznia.
Zazwyczaj taki czeladnik musiał pojechać do miejsca, w którym mistrz funkcjonował. Często mieszkał kątem u niego.
należałoby dodać, ze za naukę u mistrza zazwyczaj się płaciło. Dzisiaj to mistrz - jeżeli ma ucznia - to musi mu płacić jakąś stawkę, a ten zazwyczaj odbębnia naukę. Jak to zwykle bywa u ucznia.

Ostatnio zmieniony 06 gru 2023, 18:12 przez powalos, łącznie zmieniany 1 raz.
Fan Pentax'a.
Dobór wywoływacza ?
należałoby dodać, ze za naukę u mistrza zazwyczaj się płaciło. Dzisiaj to mistrz - jeżeli ma ucznia - to musi mu płacić jakąś stawkę, a ten zazwyczaj odbębnia naukę. Jak to zwykle bywa u ucznia.

Fan Pentax'a.
Dobór wywoływacza ?
Widziałem na własne oczy jak "mistrz" uczył kandydata na czeladnika (kolega, kandydat na mistrza, pracował w zakładzie foto). Oczywiście w czasach, gdy o cyfrowej fotografii nie było mowy, nawet przy wódce

Dobór wywoływacza ?
Nigdy nikt nie uczył mnie jak fotografować, nigdy nie uczestniczyłem w żadnych warsztatach - całą swoją wiedzę teoretyczną dotyczącą fotograficznych technikaliów zdobyłem poprzez lekturę. Tak naprawdę to wystarczy do tego kilka pozycji - choć mnie tematyka tak zainteresowała, że przemieliłem ich wiele.
Równoległa weryfikacja pozyskanej wiedzy teoretycznej poprzez próby praktyczne to moim zdaniem najlepsza droga do opanowania warsztatu i źródło wielkiej satysfakcji, jeśli widzi się postęp w swoich dokonaniach.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Dobór wywoływacza ?
Najwidoczniej jesteś jednym z tych niewielu, których sama ciemnia mocno wkręciłaaka pisze: ↑06 gru 2023, 18:12 Nigdy nikt nie uczył mnie jak fotografować, nigdy nie uczestniczyłem w żadnych warsztatach - całą swoją wiedzę teoretyczną dotyczącą fotograficznych technikaliów zdobyłem poprzez lekturę. Tak naprawdę to wystarczy do tego kilka pozycji - choć mnie tematyka tak zainteresowała, że przemieliłem ich wiele.
Weryfikacja pozyskanej wiedzy teoretycznej poprzez próby praktyczne to moim zdaniem najlepsza droga do opanowania warsztatu i źródło wielkiej satysfakcji, jeśli widzi się postęp w swoich dokonaniach.
Mimo to, to zawsze będzie mniejszość, a reszta będzie pytać po 20 raz o to samo na takich forach
Dobór wywoływacza ?
Do zadawania pytań i w ogóle "zabawy" w ciemnię? No zdecydowanie nie, a od tego zaczęliśmy, że ludzie wolą pytać zamiast od razu łapać się za tony książek
Nie wiem, nie bardzo widzi mi się żeby ktoś płacił mistrzowi za możliwość zamiatania podłogi
Dobór wywoływacza ?
To nie budzi wątpliwości. Rodowici mieszkańcy rejonu w którym mieszkam powiedzieliby, że na tym punkcie to mi "pizło"
To na szczęcie uraz nieuciążliwy.

_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Dobór wywoływacza ?
Nosz kurde... Przecież rozmawiamy o fotografii tradycyjnej która uchowała się jako hobby, a nie zawód. Jak niby można uprawiać hobby bez "wkręcenia"?
Za naukę zawodu fotografa w PRL w zakładzie foto albo się płaciło (uczeń nie objęty obowiązkiem szkolnym), albo nie będąc uczniem kursów szkolno-zakładowych prowadzonych przez cech (2 dni w tygodniu w szkole, pozostałe w zakładzie). Oczywiście mówimy o drodze do zostania czeladnikiem. Szkoły fototechniczne to inna sprawa.
Dobór wywoływacza ?
Jeśli wiedzą o co pytać to powinni wiedzieć, że odpowiedzi mogą znaleźć także w książkach - szczególnie, jeśli jest im to sugerowane (nie raz tak bywało - jeśli ktoś pytał o podstawy podstaw).
Niestety, podręczniki niektórych parzą. Wielu oczekuje, że ktoś im wszystko poda gotowe na tacy, przez co posiądą wiedzę i umiejętności bez wysiłku.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Dobór wywoływacza ?
Przecież "wkręcenie", wkręceniu czy WKRĘCENIU nie jest równe
Jeden wynajmie lokal na ciemnię, bo się w domu z tym nie mieści i będzie studiował po nocach książki, a inny zapyta jaki jest najlepszy wywoływacz.
O i takich mogę zaprosić do siebie na zajęcia
Dobór wywoływacza ?
To w Warszawie też tak mawiają? Chyba "słoiki" ze Śląska.

_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.