chyba wiesz że zmiana o 1/2 EV w przypadku naświetlania papieru to kolosalna różnica w efekcie (oczywiście względem w miarę poprawnego już czasu). Dlatego przynajmniej ostateczna korekcja czasu powinna być przeliczana nie wg skali liniowej (czyli właśnie EV) a skali logaarytmicznej (nieprzypadkowo wszelkie wykresy krzywych charakterystyucznych materiałów światłoczułych mają na osi x log D).
Ja nie potrafię tak w kilku zdanich tego wytłumaczyć, zegarem vipo z tą skalą posługuję się już intuicyjnie, a nauczył mnie tego pewien baaardzo, baaardzo znany i stary już fotograf.
EV jest liniowe? A ja myślałem że to logarytm o podstawie dwa i dlatego łatwo się odnosi do krzywych charakterystycznych gdzie są logarytmy o podstawie 10.
Ja używam zegara dokładnego, ale on nie steruje lampą tylko migawką w powiększalniku. Lampa święci się cały czas, a migawka "klik klik". To mi zapewnia pełną powtarzalność i komfort pracy. To jest super Używam zimnego światła więc i przegrzewanie nie wchodzi w rachubę.
Co do samych czasów to jest zdecydowanie lepiej naświetlać na przykład co 1/2 lub 1/6 EV, a ustawianie z dokładnością jednej dziesiątej to zapewnia. Zresztą są zegary, które są skalowane w przysłonach. Co prawda zwykłego Vipo też można wyskalować w przysłonach, ale na pewno nie będzie dokładny i powtarzalny.
i na koniec
wszystkim Koreksowiczom wszystkiego najlepszego na święta Bożego Narodzenia
To ze zmianą czasu o EV to genialna rzecz... czemu na to wcześniej nie wpadłem (może dlatego że kiedyś mnie nie było stać na porządny zegar i musiałem liczyć słonie) - właśnie przeprogramowałem swój nowy zegar na zmianę o 0.1EV - tylko nie mam kiedy dokończyć sterownika tyrystorowego żeby go uruchomić i przetestować.
Ja nie jestem tak zdolny. Mój zegar jest kupiony. Regulacja czasu naświetlania jest z dokładnością do 1/12. I wydawać by się mogło, że tak małe skoki naświetlania nie będą zauważalne. Nic bardziej mylnego. Krok 12 jest dość dobrze widoczny na odbitce.
Tomaszek pisze:Co prawda zwykłego Vipo też można wyskalować w przysłonach, ale na pewno nie będzie dokładny i powtarzalny.
Jest i dokładny i powtarzalny (oczywiście do celów fotograficznych, nie kosmicznych).
Dokładność zapewnia silniczek synchroniczny, czyli dokładnością jego obrotów jest stabilność 50 Hz w sieci energetycznej, a ta wielkość jest akurat dość dobrze utrzymywana ( w przeciwieństwie do napięcia), mam inny, "normalny" zegar kuchenny też napędzany silniczkiem synchronicznym i w zasadzie jak się go koryguje to może z 1 minutę na tydzień. Powtarzalność to moment kiedy krzywka wyłączy wyłącznik, na pewno są jakieś odchyłki, ale one (dziesiąte lub setne części sekundy) mogą być istotne jedynie przy czasach rzędu do 2 sekund, nikt rozsądny takich nie stosuje przy powiększaniu.
Jednak to tylko mechaniczne urządzenie. Dokładność też taka mechaniczna, grubość wskazówki. Czasami coś się tam zatnie. Poza tym zegary elektroniczne z reguły mają dodatkowe funkcje. Same przełączają się na czasy dla próbek. Można wprowadzać różne korekcje. Co lepsze można nauczyć różnych papierów. Niektóre mają podłączaną sondę pomiarową. I takie tam inne. Oczywiście te dodatki nie są konieczne, ale znacznie ułatwiają i przyspieszają pracę w ciemni.
Tomaszek pisze:Jednak to tylko mechaniczne urządzenie
To jest czasem zaletą, ja sama mogę pochwalić się tym że naprawiłam vipo combi i teraz dobrze znam to urządzenie. Poza tym vipo ma jedną podstawową zaletę - jest zegarem ze wskaźnikiem analogowym (wskazówka) co daje najlepsze przełożenie upływającego czasu na nasz zmysł. Dokładnie to samo zjawisko jak z zegarkiem - na ten ze wskazówkami wystarczy zerknąć na ułamek sekundy i już wiemy jaki czas, w cyfrowym musimy odczytać całą liczbę i nasz umysł musi to sobie "przetworzyć" (dlatego z tego powodu wszystkie najważniejsze wskaźniki w samolotach są nadal wskazówkowe).
Radzę przeprowadzić takie doświadczenie - użyć zegara vipo i wyznaczać za jego pomocą czas naświetlenia nie patrząc na bezwzględną wartość czasu, a tylko na położenie wskazówki względem skali, przedłużanie lub skracanie czasu ma być tylko zmianą wychylenia wskazówki wyznaczającej czas. Do tego nauczyć się używania dodatkowej skali logarytmicznej.
Jak znajdę trochę czasu to może opiszę dokładnie tą procedurę, tak od ręki to mi trudno, bo posługuję się nią już całkowicie intuicyjnie, bez zastanawiania.
Oj! Ja nie neguję zegarów mechanicznych, tylko pokazuję zalety cyfrowych. Mnóstwo zalet Jak ktoś chce kupić sobie zegar to powinien mieć świadomość wyboru. Ja zawsze wybieram urządzenie, które daje max możliwości. Polecam dwie firmy JOBO i RH Designers. Załączam też linki.
Co do zmysłu i umysłu nie będę się wypowiadać, bo to cecha indywidualna.
Joan pisze:Do tego nauczyć się używania dodatkowej skali logarytmicznej.
Jak znajdę trochę czasu to może opiszę dokładnie tą procedurę, tak od ręki to mi trudno, bo posługuję się nią już całkowicie intuicyjnie, bez zastanawiania.
Fajnie by było, gdybyś to wyjaśniła, byłbym wdzięczny. Dostałem niedawno Vipo i jakoś nie rozgryzłem obsługi tej logarytmicznej skali :/
Durst Compulux - cyfrowy światłomierz z zegarem . Polecam.
Instrukcja jak to zwykle , napisana dla uzytkownika który już zna urządzenie.
Trzeba go na spokojnie rozgryźć ale przyjemnośc i dokładnośc pracy duża.
A do pomiaru czasów przy wywoływaniu negatywów stoperek Hamy
Brak mu podświetlania i włączania powiększalnika na czas ustawiania ostrości, ale za to ma tryb automatycznego odmierzania czasu próbek - jak ja mogłem tyle lat bez tego żyć
Brak mu podświetlania i włączania powiększalnika na czas ustawiania ostrości, ale za to ma tryb automatycznego odmierzania czasu próbek - jak ja mogłem tyle lat bez tego żyć
można bez tego żyć, oczopląsów dostałem po zobaczeniu Twojego zegara ciemniowego. pogubiłbym się w tych kabelkach, masz zdjęcie powiększalnika?:)
hauka używam i jest najlepszy i słyszę jego odliczanie...
pozdrawiam mechanicznie
Używam zimnego światła więc i przegrzewanie nie wchodzi w rachubę. 
