J.A. pisze:Linhof napisał/a:
3. Policja, wojsko, służba zdrowia, szkolnictwo nie utrzymuje się z wpłat korzystających
Utrzymywane są w 100% z podatków.
To nie do końca jest tak
Służba zdrowia i szkolnictwo rzeczywiście nie przynoszą państwu pieniędzy "w zębach", ale pośrednio przyczyniają się do wzrostu PKB ponieważ przywracają pracowników do użytku, a pracownik wcześniej powracający do pracy bierze mniej zasiłku chorobowego, a nawet w skrajnym przypadku służba zdrowia ogranicza pobór zasiłku pogrzebowego
Szkolnictwo chociaż samo nie wypracowuje ani złotówki a tylko je pobiera z budżetu państwa i samorządów, to jednak dostarcza wykwalifikowanych pracowników, którzy przysporzą korzyści budżetowych
in spe. Policja. Ta już dostarcza budżetowi brzęczącej mamony w ilościach przewyższających pobór: mandaty, ograniczanie przestępczości (kradzieże, malwersacje, inne rodzaje przestępczości powodujące ograniczanie wpływów budżetowych). Dokonałeś JA zbyt wielkiego skrótu myślowego a przez to...
J.A. pisze:Już w przypadku demokracji rzymskiej
Nie było demokracji rzymskiej, chyba że w odniesieniu do lat 509 p.n.e. – 27 p.n.e. Potem było cesarstwo, które również niewiele miało wspólnego z demokracją. Należy pamiętać, że ówczesne (i wcześniejsze, nap. ateńska) "demokracje" oparte były na systemie niewolniczym, więc z gruntu nie miały zbyt wiele wspólnego z prawdziwą demokracją. Nie będę rozwijał tematu, odsyłam do lektury.
J.A. pisze:Czas wprowadzić bykowe w wersji modyfikowanej.
Zamiast "bykowego" należy wprowadzić rzeczywisty system prorodzinny, jaki działa w rozwiniętych cywilizacjach zachodu, nawet u naszych najbliższych sąsiadów. A nie tę parodię godną Monty'ego Pythona, jaką mamy obecnie. Jeszcze nie spotkałem podatku, który by był rozdysponowany zgodnie z założeniami stojącymi u podstaw jego ustanowienia: podatek od środków transportu jest tego najlepszym przykładem.
J.A. pisze: Podwyższenie wieku emerytalnego, bo żyjemy dłużej (z tym tez się nie zgadzam patrząc na poziom otyłości i sprawności fizycznej młodzieży).
Totalna porażka! Najbardziej wydajnymi pracownikami są mlodzi. Rzadziej chorują, są silniejsi, bardziej wydajni, bardziej elastyczni i szybciej nadążają za nowymi wymaganiami. Należy więc dać pracę przede wszystkim młodym. Bezrobocie młodych deprawuje.
jac123 pisze:Taka mnie naszła refleksja na marginesie, że w tym totalitarnym ustroju jednak dzieci rodziło się więcej, co by o nim nie mówić. Co oczywiście nie znaczy , że za nim tęsknię. Tak się jednak zastanawiam, że ludzie żyli biednie, bez perspektyw itp itd ale dzieci się rodziły. Co się wobec tego zmieniło (po upadku komuny i wejściu do Unii) , że teraz pomimo, że jesteśmy już pełną gębą Europejczykami, że jest cool i w ogóle, a dzieci rodzi się mniej?
Obawiam się, że właśnie w minionym ustroju była większa stabilizacja, chociaż było biednie. Ludzie nie obawiali się, że z dnia na dzień zostaną bez pracy i środków do życia za to z kredytami. Nikt nie bał się, że zostanie eksmitowany z domu, że zostanie zlicytowany. Wtedy, pomimo biedy (ale też owa bieda była dzielona bardziej po równo. Czy pamięta ktoś przepis, że pensja dyrektora przedsiębiorstwa nie mogła przekroczyć pięciokrotnej średniej z pięciu podstawowych gałęzi gospodarki?) ludzie jednak mieli nadzieję, że przyszłość może nie będzie obfita i dostatnia, ale będzie stabilna: że dzieci będą miały pracę, że kiedyś tam dostaną mieszkanie w spółdzielni - może będą dłużej czekać, ale dostaną i będzie ich na nie stać. A jak kogoś wyrzucą z pracy, to znajdzie sobie następną, może nawet lepszą. To prysło jak bańka mydlana.
JaZ99 pisze:A jaki jest interes Polski? I kiedy nie zgadza się z interesem Francji czy Hiszpanii?
Interesy narodowe zawsze stały ze sobą w konflikcie. Każde państwo dąży do zapewnienia sobie i swoim obywatelom możliwie najlepszych warunków do rozwoju. Jeśli nasze banki, przedsiębiorstwa i środki produkcji zostały wykupione/przejęte przez obcy kapitał, to nam pozostała tylko sprzedaż siły roboczej. A właściciele owych "środków produkcji" i finansów będą "robić dobrze" sobie i swoim obywatelom. Będą wyprowadzać zyski używając różnych forteli, czasami zgodnych z prawem, a w Polsce pozostaje tylko to, co wypłacą pracownikom. To zjawisko jest znane pod nazwą kolonializmu. Tak, jesteśmy kolonią Unii, USA, Chin nawet.