Tri-X 320 - KONIEC?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Tri-X 320 - KONIEC?
Czy to już kolejny film, którego nie warto produkować? Więcej tutaj
Re: Tri-X 320 - KONIEC?
Według informacji na photo.net film ten stanowił mniej niż 5% sprzedaży filmów Kodaka, po co robić coś, czego mało kto używa? Szczególnie, że istnieje ulepszony Tri-X 400?KacperB pisze:Czy to już kolejny film, którego nie warto produkować? Więcej tutaj
Re: Tri-X 320 - KONIEC?
Bzdura. TXP 320 (profesional) oraz TX 400 to są dwa różne filmy, tylko nie wiedzieć czemu kodak wprowadził podobne nazewnictwo, co spowodowało sporo zamieszania. Obydwa filmy zostały ulepszone kilka lat temu. TXP 320 to jedyny film czarno-biały w formacie 220, co zaboli posiadaczy kaset na format 220. TX 400 jest popularniejszy, bo występuje w małym obrazku, który jest po prostu powszechniejszy. Dodatkowo, TXP 320 nie był dystrybuowany w Polsce przez Kodaka, stąd też niewielka znajomośc tego materiału w naszym kraju. Ansel Adams robił właśnie na wersji 320JaZ99 pisze: Szczególnie, że istnieje ulepszony Tri-X 400?
http://www.fotopolis.pl/drukuj.php?n=6191
http://expo.fotopolis.pl/index.php?n=1009
Nie napisałem, że to są takie same filmy. Z tego, co widziałem na flikrze, są to dość podobne filmy. Klienci Kodaka zagłosowali portfelami za TX400, więc w czym problem? Jeśli uważasz, że te filmy różnią się diametralnie od siebie, to będę wdzięczny za pokazanie przykładu.bowie pisze:Bzdura. TXP 320 (profesional) oraz TX 400 to są dwa różne filmy,
Poza tym zawsze można próbować przybliżyć odpowiednią obróbką (wywoływacz/temp/czas/agitacja) jeden film to innego. Patrz http://www.apug.org/forums/forum37/7142 ... post938907.
Oczywiscie, ze sie nie roznia bardzo. Mozna na kilka sposobow osiagnac to samo na innym filmie.
Tyle, ze trzeba pokombinowac.
Tyle, ze trzeba pokombinowac.
--
HUMAN NATURE
HUMAN NATURE
Z pierwszą częścią zgadzam się - trzeba zwracać uwagę na warsztat danej osoby, a i tak nie można mieć 100% pewności, że ktoś nie "dał ciała". Ale przecież nie można przetestować samodzielnie wszystkiego. Uznaję więc za wystarczające wyniki kogoś, kogo warsztat uważam na porównywalny albo lepszy od swojego.slawoj pisze:Takie porównania nie są miarodajne, a w zasadzie są błędne.JaZ99 pisze:Z tego, co widziałem na flikrze ...
A wracając do meritum - jakoś bardzo wielkiego płaczu po Tri-X 320 nie było na różnych forach.
czyżby?JaZ99 pisze:A wracając do meritum - jakoś bardzo wielkiego płaczu po Tri-X 320 nie było na różnych forach.
http://www.apug.org/forums/forum172/712 ... tions.html
niegdzie nie zauważyłem 44 stron dyskusji na temat zakończenia produkcji neopana 400
upadłość jobo też nie wzbudza większych emocji
a żeby się wypowiadać o jakimś materiale, trzeba zrobić z niego choć jedną odbitkę...
Makabrycznie długi wątek, ale on nie dotyczy tak naprawdę Tri-x 320, tylko dostępności formatu 220 i w ogóle przyszłości filmu.bowie pisze:czyżby?JaZ99 pisze:A wracając do meritum - jakoś bardzo wielkiego płaczu po Tri-X 320 nie było na różnych forach.
http://www.apug.org/forums/forum172/712 ... tions.html
niegdzie nie zauważyłem 44 stron dyskusji na temat zakończenia produkcji neopana 400
upadłość jobo też nie wzbudza większych emocji
a żeby się wypowiadać o jakimś materiale, trzeba zrobić z niego choć jedną odbitkę...
Wątek powstał pod wpływem zakończenia TXP 320 i jest o nim bardzo dużo w tym temacie. A jeśli chodzi o dostępność formatu 220, to chciałem zauważyć, że TXP był jedynym dostępnym materiałem czarno-białym w tym formacie, więc jeśli jest mowa o przyszłosci formatu 220, to jest to związane właśnie z końcem TXPJaZ99 pisze:Makabrycznie długi wątek, ale on nie dotyczy tak naprawdę Tri-x 320, tylko dostępności formatu 220 i w ogóle przyszłości filmu.
Zgoda, koniec Tri-X 320 oznacza koniec formatu 220 w cz.b. Ale ten wątek problemu w ogóle mnie nie interesuje, myślałem, że mówimy o tym, czym emulsja 320 różni się od emulsji 400 i czy w kontekście tej różnicy za Tri-X 320 będą tęsknić rzesze fotografów (tak jak za kodachrome).bowie pisze:Wątek powstał pod wpływem zakończenia TXP 320 i jest o nim bardzo dużo w tym temacie. A jeśli chodzi o dostępność formatu 220, to chciałem zauważyć, że TXP był jedynym dostępnym materiałem czarno-białym w tym formacie, więc jeśli jest mowa o przyszłosci formatu 220, to jest to związane właśnie z końcem TXPJaZ99 pisze:Makabrycznie długi wątek, ale on nie dotyczy tak naprawdę Tri-x 320, tylko dostępności formatu 220 i w ogóle przyszłości filmu.
Wydaje mi się, że ludzi bardziej zabolał de facto koniec formatu 220, niż koniec dostępności emulsji 320. Emulsja 320 była reklamowana do pracy studyjnej i odpowiednio do tego dostosowaną krzywą charakterystyczną. Ile osób używa w studio tej emulsji? Jak widać za mało, żeby się opłacało ciągnąć produkcję.
Z tą rzeszą tęskniących za kodachromami bym nie przesadzał, bo gdyby taka była, to kodachrome nadal by żył, a umarł przed TXP 320, który zresztą nadal jest dostępny, tylko w większym formacie. Kodak skończyłby produkować kodachromy już wcześniej, gdyby nie to, że chciał je dociągnąć do 75 rocznicyJaZ99 pisze: myślałem, że mówimy o tym, czym emulsja 320 różni się od emulsji 400 i czy w kontekście tej różnicy za Tri-X 320 będą tęsknić rzesze fotografów (tak jak za kodachrome).
gdyby użytkownikom formatu 220 emulsja TXP 320 nie podchodziła, to by jej nie używali, więc płacz za formatem 220, to płacz za TXP 320JaZ99 pisze:Wydaje mi się, że ludzi bardziej zabolał de facto koniec formatu 220, niż koniec dostępności emulsji 320.
zresztą, jak widać 220 formatowców nie było aż tak dużo, skoro zaprzestano produkcji
320 sprawdza się także poza studiem, vide prace Ansela AdamsaJaZ99 pisze:Emulsja 320 była reklamowana do pracy studyjnej i odpowiednio do tego dostosowaną krzywą charakterystyczną. Ile osób używa w studio tej emulsji? Jak widać za mało, żeby się opłacało ciągnąć produkcję.
Wg mnie kodak strzelił sobie w stopę wprowadzając dwa różne materiały o podobnej nazwie. Gdyby 320 nazwali na przykład Kodak AA 320 (i reklamowali je jako ulubiony materiał Ansela), to sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej ;)
Sądzę, że z kodachrome było podobnie jak z pociągami - gdy ruch na danej trasie spada, najprawdopodobniej oznacza to, że mieszkańcy przestali postrzegać pociągi jako niezawodny środek transportu. W takiej sytuacji należy zwiększyć liczbę kursów wydłużyć godziny kursowania. Podobnie było z kodachrome - kodak chcąc zmniejszyć koszty, zaczął konsolidować laboratoria, co zwiększało czas oczekiwania na gotowy materiał - kolejne konsolidacje - kolejne wydłużenia - większy spadek klientów. Do tego doszła konkurencja E-6. Skutki znamy. K14 nie wróci. szkoda jednak, że nie będzie można od czasu do czasu coś zrobić tym materiałem, tak jak od czasu do czasu można przejechać się koleją parową ;)))bowie pisze:Z tą rzeszą tęskniących za kodachromami bym nie przesadzał, bo gdyby taka była, to kodachrome nadal by żył, a umarł przed TXP 320, który zresztą nadal jest dostępny, tylko w większym formacie. Kodak skończyłby produkować kodachromy już wcześniej, gdyby nie to, że chciał je dociągnąć do 75 rocznicyJaZ99 pisze: myślałem, że mówimy o tym, czym emulsja 320 różni się od emulsji 400 i czy w kontekście tej różnicy za Tri-X 320 będą tęsknić rzesze fotografów (tak jak za kodachrome).
gdyby użytkownikom formatu 220 emulsja TXP 320 nie podchodziła, to by jej nie używali, więc płacz za formatem 220, to płacz za TXP 320JaZ99 pisze:Wydaje mi się, że ludzi bardziej zabolał de facto koniec formatu 220, niż koniec dostępności emulsji 320.
zresztą, jak widać 220 formatowców nie było aż tak dużo, skoro zaprzestano produkcji
320 sprawdza się także poza studiem, vide prace Ansela AdamsaJaZ99 pisze:Emulsja 320 była reklamowana do pracy studyjnej i odpowiednio do tego dostosowaną krzywą charakterystyczną. Ile osób używa w studio tej emulsji? Jak widać za mało, żeby się opłacało ciągnąć produkcję.
Wg mnie kodak strzelił sobie w stopę wprowadzając dwa różne materiały o podobnej nazwie. Gdyby 320 nazwali na przykład Kodak AA 320 (i reklamowali je jako ulubiony materiał Ansela), to sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej ;)
Wracając do formatu 220 - gdy nie ma wyboru, kupuje się to, co jest.
To, że A. Adams używał TX320 mogło wynikać z wielu czynników, niekoniecznie tylko z samej właściwości emulsji. A marketing może wcisnąć wszystko. I znajdą się niestety ludzie, którzy uwierzą w reklamę.
Na pocieszenie: ILFORD ustanowił się kustoszem fotografii czarno-białej:
http://ilfordphoto.com/pressroom/latest.asp zapewniając, że nie zamierza likwidować produktów. I dobrze, choć produktów Ilforda jakoś nie lubię.