Tak, pora nam założyć anytyforum, albo dział desa.ulv pisze:Opowieści kombatantów
Zmiana koreksu - czy warto?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
trzeba sobie radzić inaczej:


"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
jeśli dobrze umył z musztardy, to nie powinien się kleić.mrek pisze: Nie kleił się?
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
W to nie wątpię. W tamtych czasach ciężko zdobyte produkty wylizywało się do czysta, poza tym wódka by nie smakowała z takiego kieliszkarbit9n pisze:jeśli dobrze umył z musztardy, to nie powinien się kleić.mrek pisze: Nie kleił się?

Wiem, pamiętam: musztardy nie brakowało.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2011, 11:01 przez mrek, łącznie zmieniany 1 raz.
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
Nie wiem, czy jeszcze dzisiaj bym potrafił tak wywołać film, ale wówczas byłem wniebowzięty, że było na nim coś widać. Pokrótce wyglądało to następująco: wywoływać trzeba było w całkowitej ciemności (u mnie do tego celu służyła piwnica bez okna i światła elektrycznego). Roztwory: wywoływacza (był to chyba R09 1:40, nabyty po znajomości) i utrwalacza (słynny U1) były przygotowane w jakichś słoikach. Wlewało się wywoływacz do osławionej musztardówki i całość stawiało do jakiejś większej miski. Można było zdmuchnąć świeczkę. Otwierało się kasetkę z filmem ( były to kasetki wielorazowego użytku więc nie było z tym kłopotu ), rozwijało cały film na pełną długość ( można było zostawić szpulkę na której był nawinięty ) i wkładało pionowo do musztardówki pozwalając aby się swobodnie zwijał. Teraz powoli unosiło się film do góry aby stopniowo się rozwijał. I takie ruchy "góra-dół"
wykonywało się stopniowo przez czas potrzebny na wywołanie. Do odmierzania czasu służył mi duży budzik z fosforyzującym cyferblatem. Wylewało się wywoływacz do miski, wlewało utrwalacz ( kto się tam martwił przerywaniem ) i działało się podobnie. Płukanie odbywało się już w domu w dużej misce z wodą lecącą z kranu albo zmienianej co kilka minut. Film suszyło się przymocowany zwykłą klamerką na lince od prania
nad wanną. Dół też obciążało się klamerką z jakimś dociążeniem. Jako zwilżacza używało się "niebieskiego" szamponu w ilości kilku kropli na miskę wody (z tego co pamiętam to zacieki zdarzały się rzadko). Pierwszym filmem tak wołanym był FOTOPAN F a odbitki pierwsze wykonałem używają polskiego powiększalnika BETA. Jak ktoś chce może popróbować tak wywołać film. Zapewniam, że da się. Pzdr.
P.S.
Kasety rozbieralne to była fajna rzecz. Można było nabyć filmy w puszkach. Były dwa rodzaje tak konfekcjonowanych filmów. Jedne stanowiły całość jako odcinek o długości 17m, drugie miały już wykonane rozbiegówki i końcówki przycięte na odpowiedni kształt. Wystarczyło w czasie nawijania do kasetki odpowiednio urywać film ze szpuli w puszce. Można też było nabyć filmy nawinięte na szpulki, zabezpieczone papierem ochronnym (jak filmy 120). Wkładało się toto do kasetki, wprowadzając początek papieru w szczelinę, zamykało kasetkę i ciągnąc za papier ochronny wyciągało początek filmu. Sztuką było natomiast zdobycie tych materiałów. Pozdrawiam wszystkich koreksowych dinozaurów.

nad wanną. Dół też obciążało się klamerką z jakimś dociążeniem. Jako zwilżacza używało się "niebieskiego" szamponu w ilości kilku kropli na miskę wody (z tego co pamiętam to zacieki zdarzały się rzadko). Pierwszym filmem tak wołanym był FOTOPAN F a odbitki pierwsze wykonałem używają polskiego powiększalnika BETA. Jak ktoś chce może popróbować tak wywołać film. Zapewniam, że da się. Pzdr.
P.S.
Kasety rozbieralne to była fajna rzecz. Można było nabyć filmy w puszkach. Były dwa rodzaje tak konfekcjonowanych filmów. Jedne stanowiły całość jako odcinek o długości 17m, drugie miały już wykonane rozbiegówki i końcówki przycięte na odpowiedni kształt. Wystarczyło w czasie nawijania do kasetki odpowiednio urywać film ze szpuli w puszce. Można też było nabyć filmy nawinięte na szpulki, zabezpieczone papierem ochronnym (jak filmy 120). Wkładało się toto do kasetki, wprowadzając początek papieru w szczelinę, zamykało kasetkę i ciągnąc za papier ochronny wyciągało początek filmu. Sztuką było natomiast zdobycie tych materiałów. Pozdrawiam wszystkich koreksowych dinozaurów.
Fan Pentax'a.
Dzięki za piwko
Szpulki wielokrotne są między innymi w maco http://www.macodirect.de/metal-reloadab ... -1807.html podobnie film z metra (jest Foma, Kentemere, Kodak). Z rozwiązaniem z papierową rozbiegówką się nie zetknąłem 
Ja ze szpuli jak używałem to mierzyłem metr siedemdzieśiąt wieszając szpulę na gwoździu i ciągnąc film do podłogi


Ja ze szpuli jak używałem to mierzyłem metr siedemdzieśiąt wieszając szpulę na gwoździu i ciągnąc film do podłogi

Trzydziestosześciostrzałowy Contax RX / Piętnastostrzałowa Fujica GS645 / Dwunastostrzałowa Bronica SQ-B / Jednostrzałowy Motylek 45
www.stegierski.com
www.stegierski.com
No więc skoro bawimy się we wspomnienia.
635 - ładunek dzienny na szpuli. To jest właśnie to o czym pisze powalos, film na szpulce zabezpieczony czarnym papierem. Na ten przykład taki Był jeszcze ładunek nocny, ale nie pamiętam oznaczenia. Był to pojedynczy odcinek 1,7 m. Zawinięty w czarny papier, do zapakowania w kasetce w zupełnej ciemności. I nie potrafię go znaleźć. Ale mam inną wątpliwość w opisie musztardówkowego wołania powalosa. Wątpliwości mam dla tego, że tak swobodne zwijanie i rozwija nie jest mało kontrolowane, zwłaszcza w ciemności i przy długości filmu 1,7 m. Ja wywoływałem ciągając "moja twoja". Czyli trzymając za dwa końce i przeciągając góra dół.
635 - ładunek dzienny na szpuli. To jest właśnie to o czym pisze powalos, film na szpulce zabezpieczony czarnym papierem. Na ten przykład taki Był jeszcze ładunek nocny, ale nie pamiętam oznaczenia. Był to pojedynczy odcinek 1,7 m. Zawinięty w czarny papier, do zapakowania w kasetce w zupełnej ciemności. I nie potrafię go znaleźć. Ale mam inną wątpliwość w opisie musztardówkowego wołania powalosa. Wątpliwości mam dla tego, że tak swobodne zwijanie i rozwija nie jest mało kontrolowane, zwłaszcza w ciemności i przy długości filmu 1,7 m. Ja wywoływałem ciągając "moja twoja". Czyli trzymając za dwa końce i przeciągając góra dół.
Ostatnio zmieniony 26 wrz 2011, 15:28 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
A już myślałem że mi się to śniło. Nikt nie potwierdzał faktu istnienia szpuli ukochanego Fotopan HL z naciętymi końcówkami. To była wygoda!powalos pisze:...Można było nabyć filmy w puszkach. Były dwa rodzaje tak konfekcjonowanych filmów. Jedne stanowiły całość jako odcinek o długości 17m, drugie miały już wykonane rozbiegówki i końcówki przycięte na odpowiedni kształt. Wystarczyło w czasie nawijania do kasetki odpowiednio urywać film ze szpuli w puszce. ..
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
Ja nigdzie nie napisałem, że to była czynność w pełni kontrolowana. W późniejszym czasie stosowałem metodę przedstawioną przez Ciebie, ale jako zbiornik na wywoływacz służyła mi niewielka kuweta. PzdrJ.A. pisze:Ale mam inną wątpliwość w opisie musztardówkowego wołania powalosa. Wątpliwości mam dla tego, że tak swobodne zwijanie i rozwija nie jest mało kontrolowane, zwłaszcza w ciemności i przy długości filmu 1,7 m.
Fan Pentax'a.
Znam, znam. Sam nie używałem, ale znam takich co średni wołali "przeciągowo" łapiąc rękami za końce filmu i przeciągając go przez kuwetę z wywoływaczempowalos pisze:W późniejszym czasie stosowałem metodę przedstawioną przez Ciebie, ale jako zbiornik na wywoływacz służyła mi niewielka kuweta.

Trzydziestosześciostrzałowy Contax RX / Piętnastostrzałowa Fujica GS645 / Dwunastostrzałowa Bronica SQ-B / Jednostrzałowy Motylek 45
www.stegierski.com
www.stegierski.com
mam chyba jeszcze z sześć, albo osiem swiem foto 65, zawiniętych w czarny papier i sreberko. niestety zbyt długo leżały w barku i są strasznie zadymione.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
A masz ich opakowanie? Jakie to są ładunki? Dzienny na szpuli - 635 czy nocny bez szpulki? Jakie ma oznaczenie?rbit9n pisze:mam chyba jeszcze z sześć, albo osiem swiem foto 65, zawiniętych w czarny papier i sreberko. niestety zbyt długo leżały w barku i są strasznie zadymione.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"