co właśnie wywołałeś?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
co właśnie wywołałeś?
J.A., no w przypadku efektu brzegowego nie ma miejsca wzrost kontrastu na całej powierzchni negatywu, więc wolałem napisać tak
"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Terry Pratchett – Maskarada
co właśnie wywołałeś?
Imperitus, ok, w takim razie inaczej.
Kontrast podniesie realnie, nie pozornie, ale na graniczy bardzo jasne - bardzo ciemne. Naprawdę realnie podniesie kontrast. Efekt brzegowy działa jak filtr wyostrzający w programie graficznym, one robią dokładnie to samo na granicy jasne/ciemnię dodają po stronie jasnej piksele jeszcze jaśniejsze, a po ciemniej ciemniejsze. W ten sposób kontrast na granicy wzrasta.
Kiedyś (nie tak dawno temu), zrobiłem standa w wysokim rozcieńczeniu, a potem powiększenie.
Pewien gość mi powiedział, że w zdjęciu za dużo Photoshopa, gdy go zapytałem co ma na myśli to mu wyjaśniła, że zdjęcie nie widziało nawet komputera nie mówiąc o sklepie fotograficznym, a jak wyjaśniłem i pokazem dlaczego nie był w stanie uwierzyć, że takie rzeczy były w czasach przy PS.
Kontrast podniesie realnie, nie pozornie, ale na graniczy bardzo jasne - bardzo ciemne. Naprawdę realnie podniesie kontrast. Efekt brzegowy działa jak filtr wyostrzający w programie graficznym, one robią dokładnie to samo na granicy jasne/ciemnię dodają po stronie jasnej piksele jeszcze jaśniejsze, a po ciemniej ciemniejsze. W ten sposób kontrast na granicy wzrasta.
Kiedyś (nie tak dawno temu), zrobiłem standa w wysokim rozcieńczeniu, a potem powiększenie.
Pewien gość mi powiedział, że w zdjęciu za dużo Photoshopa, gdy go zapytałem co ma na myśli to mu wyjaśniła, że zdjęcie nie widziało nawet komputera nie mówiąc o sklepie fotograficznym, a jak wyjaśniłem i pokazem dlaczego nie był w stanie uwierzyć, że takie rzeczy były w czasach przy PS.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
co właśnie wywołałeś?
Mam tę POTĘ na krótkiej liście wywoływaczy, które są przede mną. Muszę tylko przygotować warunki, tak jest rozpuszczanie w wysokiej temperaturze, wywoływanie w normalnej, a czas życia tego wywoływacza krótki.
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
co właśnie wywołałeś?
miki11, ja po prostu schładzam go w zamrażalniku, naczynie owijam mokrym ręcznikiem papierowym żeby trochę przyspieszyć
"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Terry Pratchett – Maskarada
co właśnie wywołałeś?
Jak to w przybliżeniu wygląda "czasowo"? Ile czasu mrozisz? I jak sprawdzasz, czy temperaturka spadła do tych 20°C? To mnie bardzo interesuje. POTA jest miękka i jest też tania.
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
co właśnie wywołałeś?
Wydaje mi się że ostatni raz zajęło to jakieś 25 minut, a czym sprawdzam... Termometrem

"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Terry Pratchett – Maskarada
co właśnie wywołałeś?
Nigdy nie uzywalem, ale wedlug informacji w przepisie wywolywacz zyje po zmieszaniu 1h:
https://www.digitaltruth.com/products/p ... 070%5D.pdf
co właśnie wywołałeś?
Nie ma kłopotu z użyciem. Po prostu przygotowujesz wszystko zawczasu (film w koreksie, rozrobiony utrwalacz, ew. przerywacz, jeśli wołasz w łaźni wodnej, to temperatura tej łaźni dociągnięta z grubsza do wymagań, itd.). Na końcu rozrabiasz wywoływacz, lejesz go do butelki i chłodzisz w tej butelce albo pod bieżącą zimną wodą, albo w przygotowanej zimnej kąpieli w jakimś naczyniu (ja robię to mieszając szklanym termometrem - mam bieżący odczyt temperatury, jak dochodzi do wymaganej startuję wywołanie od razu i tyle). Chłodzenie 250 ml. porcji do JOBO w praktyce trwa maks. 10 minut. Stąd z zaplanowanej godziny na użycie wywoływacza zostaje masę czasu. Prosto też przetestować ile to trwa "na sucho", grzejąc zwykły wrzątek w czajniku, w porcji jakiej będziesz używał i chłodząc go "na próbę".
EDYTA: Tutaj przykład naświetlany na trixie, głęboką nocą przez coś koło 15 minut, wołany w POTA przez 5 minut rotacyjnie w 23 stopniach. Kopiuje się na papier w podobnym stylu jak na skanie.
co właśnie wywołałeś?
No to mi narobiłeś chęci na ten wywoływacz. Czaję się z nim od początku roku. Muszę tylko złożyć jakąś prowizoryczną łaźnię wodną.
_________________
Łatwe nie cieszy
Łatwe nie cieszy
co właśnie wywołałeś?
Dać może i da. Ale nie bardzo jest po co
Łaźnia jest od stabilizacji/chłodzenia w tym wypadku (-:
EDYTA: Bo może niezrozumiale napisałem: Rozpuszczanie fenidonu nie trwa tyle, żeby wrzątek zdążył ostygnąć - nie ma potrzeby stabilizacji temperatury do rozrabiania wywoływacza. Stabilizujesz temperaturę wywoływania. Nie ma obowiązku tej stabilizacji. U mnie jest najczęściej gorąco. Stąd wywołuję w płaszczu wodnym o niższej temperaturze niż temperatura otoczenia (często zdrowo powyżej 25C).

EDYTA: Bo może niezrozumiale napisałem: Rozpuszczanie fenidonu nie trwa tyle, żeby wrzątek zdążył ostygnąć - nie ma potrzeby stabilizacji temperatury do rozrabiania wywoływacza. Stabilizujesz temperaturę wywoływania. Nie ma obowiązku tej stabilizacji. U mnie jest najczęściej gorąco. Stąd wywołuję w płaszczu wodnym o niższej temperaturze niż temperatura otoczenia (często zdrowo powyżej 25C).
co właśnie wywołałeś?
Wg FORMULARY jest tak: "Distilled Water (35° C/95° F)", a wg Anchella jest tak: "Water at 185F/85C," Kto ma rację? Mam Ferranię to poświęcę ją na testy - jedną w Silvermaksie, drugą w POTA i ani jednej więcej nie kupię, nawet jak testy wypadną rewelacyjnie. Nie będę walczył z temperaturą, użyję fenidonu rozpuszczonego w glikolu propylenowym. No chyba, że ta sztuczka nie zadziała...