co właśnie wywołałeś?

[aka]

A takie coraz mniejsze (lżejsze) aparaty to przywilej wieku? To może pomyślę o czymś pośrednim jak Fuji G690.

Wiem, wiem, są hardkorowcy co to z RB po górach śmigają. Ale... każdy kręgosłup ma swoją wytrzymałość. Spacer z Fuji G690 (ok. 2 kg) to jednak wymaga kondycji, a i do kieszeni się nie zmieści.

[oKuba]

aka, Znam takiego w wieku 50+ co z LF o lacznej wadze 12kg z plecakiem Alpy przemierza. Ale to wyjatki sa

[aka]

aka, Znam takiego w wieku 50+ co z LF o lacznej wadze 12kg z plecakiem Alpy przemierza. Ale to wyjatki sa

Są tacy zawodnicy, nawet bez sprzętu foto wędrują mając ekwipunek i zapasy nawet znacznie cięższe. Ale nie wszyscy mają takie zdrowie.

[J.A.]

A takie coraz mniejsze (lżejsze) aparaty to przywilej wieku? To może pomyślę o czymś pośrednim jak Fuji G690. Oglądałem ostatnio i celownik mnie powalił. Zdjęcia jeszcze nie, bo właściciel ma ją od niedawna.
A na ostatniej wyprawie do Bari, najlepsze zdjęcie zrobiłem pożyczoną (dzięki przyjacielu!) Fuji GA645. Jest mało manualna ale jak się ją pilnuje to jest spoko.

tyle, że mniejsze w tym wieku oznacza, że okulary już nie pomogą w oglądaniu efektów pracy.
Jeszcze 10 lat temu mówiłem, że większych niż 24x30 No 30x40 powiększeń nie potrzebuję, a tu cyk już mniejszych niż 18x24 nie robię.

[mrek]

tyle, że mniejsze w tym wieku oznacza, że okulary już nie pomogą w oglądaniu efektów pracy.

Z wiekiem mam mocną podświetlarkę, mam lupę zegarmistrzowską 8x, a może nawet 10x i gdy oglądam negatywy, od małego obrazka po te duże, to tym zestawem widzę dokładnie tyle szczegółów w cieniach, że potem nie zawsze je znajduję na wymęczonej odbitce. Coraz częściej się zastanawiam, czy nie poprzestać na oglądaniu negatywu

[Z_photo]

(...) gdy oglądam negatywy, od małego obrazka po te duże, to tym zestawem widzę dokładnie tyle szczegółów w cieniach, że potem nie zawsze je znajduję na wymęczonej odbitce. (...)

To normalne i tak ma być.
Skala tonalna negatywu oglądanego w świetle przechodzącym jest praktycznie niereprodukowalna w pełni na materiale oglądanym w świetle odbitym. Specjalnymi zabiegami podejmowanymi podczas opracowywania powiększenia można sporo polepszyć ale "przełożenia" 1:1 w reprodukcji niuansów tonalnych raczej nie da się osiągnąć.

[J.A.]

Coraz częściej się zastanawiam, czy nie poprzestać na oglądaniu negatywu

świetna koncepcja

To normalne i tak ma być.
Skala tonalna negatywu oglądanego w świetle przechodzącym jest praktycznie niereprodukowalna w pełni na materiale oglądanym w świetle odbitym. Specjalnymi zabiegami podejmowanymi podczas opracowywania powiększenia można sporo polepszyć ale "przełożenia" 1:1 w reprodukcji niuansów tonalnych raczej nie da się osiągnąć.

Dokładnie.
Dlatego niestety dobry skan i pokazanie na monitorze też w wartościach bezwzględnych daje tfu lepszy obraz.

[mrek]

No to już rozumiem dlaczego Zbyszek ostatnio mi kazał oglądać swoje negatywy, zamiast pokazać odbitki.
Nowa świecka (analogowa?) tradycja?

[Z_photo]

Dlatego niestety dobry skan i pokazanie na monitorze też w wartościach bezwzględnych daje tfu lepszy obraz.

Obraz wyświetlony przez monitor może być bogatszy w tony, ale nie pachnie tak jak powiększenie.
Oglądanie powiększenia w naturze, a ogląd obrazu przez monitor jest źródłem nieco innych doznań. Przynajmniej dla mnie.

[J.A.]

Z_photo, w mojej wypowiedzi słowem klucz było "tfu"

[PPaweł]

Obraz wyświetlony przez monitor może być bogatszy w tony, ale nie pachnie tak jak powiększenie.

Skoro jest "zapach nowego samochodu" w rozpylaczu, to może i być płyn do czyszczenia monitorów o zapachu zdjęcia na barycie.

[J.A.]

[rbit9n]

Obraz wyświetlony przez monitor może być bogatszy w tony, ale nie pachnie tak jak powiększenie.

skoro pachnie, to czy na pewno dobrze wypłukane?

[oKuba]

55-56/22
Foma 100, 120
Silvermax 1+30, 20C, 8 min., 30/30x2
Fujica Six

[skpt]

Kilka wokółświątecznych obrazków z 4x5 na plastiku 24x30, z aparatem w roli powiększalnika i źródłem światła "od pupy strony".