Imperitus pisze: ↑10 lip 2023, 17:45
Czy ono było produkowane przez Las?
Ciekawsze niż przez co/kogo, jest z czego było produkowane.
oKuba pisze: ↑10 lip 2023, 18:59
- Co to jest proszę pana, kamera?
- Tak
- Czyli pan nia filmuje?
- Nie, ta kamera nie da sie filmować
- A to w porzadku, w takim razie miłego dnia
- Dziekuje, wzajemnie
aka pisze: ↑10 lip 2023, 19:07
Bardziej "kulturalni" niż milicjanci w minionej epoce
Teraz to miejsce na pudle zajęli strażnicy miejscy
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A. pisze: ↑10 lip 2023, 19:34
Ciekawsze niż przez co/kogo, jest z czego było produkowane.
Czyżby ze stonki? Jak Coca Cola?
"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Z siarki? Owocowe wino? Siarke, w jakiejs tam chemicznej postaci, dodawano aby zatrzymac proces fermentacji z tego co wiem.
H2SO3 - konserwant. Bez niego to w butelkach byłby jeszcze większy syf.
"
Siarkowanie to nic innego jak proces dodawania siarki do winogron, moszczu lub samego wina. Siarka ma właściwości antyseptyczne, czyli m.in. spowalnia działanie drożdży oraz bakterii. Dodatkowo siarka hamuje pochłanianie tlenu przez wino i powstrzymuje enzymy utleniające.
"
Był taki kawał.
- Japończycy podobno zrobili wino z polietylenu.
- Phi, Polacy potrafią z siarki.
To ze względu na to, że te tanie i dobre wina miały bardzo wyraźny smak siarki. Wręcz czuć było cukier i siarkę.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Jakich win owocowych? Z winem nie miało to nic wspólnego. Sfermentowany sok, najczęściej jabłkowy, ze skupionych spadów, również nadgniłych, zaprawiony spirytusem gorzelnianym i zasiarczony ponad wszelką miarę. Ten odór siarki i gówniany smak niezapomniane jeśli ktoś zasmakował. W początkowych latach przekształceń ekonomiczno-politycznych a Polsce wyrób ten nazwano trafnie mózgojebem.
technik219 pisze: ↑10 lip 2023, 21:13
Wszystkie wina są "siarkowane".
Nigdzie nie napisałem, że nie.
Mało tego zawartość siarki w polskich winopodonych wyrobach była mniejsza niż w prawdziwych winach. Problemem nie była siarka tyko sposób jej użycia.
aka pisze: ↑10 lip 2023, 21:39
Jakich win owocowych? Z winem nie miało to nic wspólnego.
Dokładnie. A to dlatego, że wino powstaje z grona winnego. O ile jeszcze porzeczki przez winiarzy są akceptowane, to jabłka już nie. Z nich robi się cydr.
aka pisze: ↑10 lip 2023, 21:39
i zasiarczony ponad wszelką miarę.
No właśnie nie ponad miarę, naprawdę. Zaczynałem karierę zawodową w Hortexie głównym tego winowajcą. Czytaj wyżej.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A. pisze: ↑10 lip 2023, 22:31
No właśnie nie ponad miarę, naprawdę.
Ok, parametrów procesu nie znam, efekt natomiast tak. Byłem z wizytą w zakładzie produkującym te wyroby i smród który się tam czuło... gorzej tylko w zakładach mięsnych na linii rozbioru. To tak dla porównania doznań zapachowych przy produkcji wyrobów spożywczych
Mogę o tyle co zapamiętałem z wykładu technologa sprzed 40 lat.
Ogólnie chodzi o to, że siarkuje się nie wino, tylko moszcz, zanim w ogóle proces fermentacji zajdzie. Chodzi o pozbawienie moszczu tlenu, zabicie bakterii i co bardzo ważne własnych naturalnych drożdży, bo dodaje się drożdże szlachetne dające lepsze efekty. W czasie fermentacji i tak siarczyny (a może siarczany, nie pamiętam) powstają w całkiem sporej ilości. Ale nie wpływają one negatywnie na smak wina.
Natomiast polskie winopodobne produkty z tamtych lat po prostu robiło sią bardzo szybko i dodawało związków siarki już po fermentacji by butelki nie wybuchały, bo w nich ciągle drożdże były, wino nie miało leżakować miało mieć moc, a jak drożdże nie dały rady to spirytusem (też jakimś drugiego sortu) się doprawiało.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"