no i ten wątek mamy rozwiazany
mozna wiec wrócic do tego własciwego, czy te paprochy to paprochy czy psuje :P
			
			
									
																
						Czy przeszkadzają Wam paprochy?
Moderatorzy: rbit9n, Michał Kowalski, Jerzy, zladygin
No chyba brak na 35 mm jest niemożliwy, a nie nieunikniony  Na Allegro sprzedają szczoteczki antystatyczne do płyt winylowych, dobrze się sprawdzają. A retusz na pozytywie jest łatwy. Dobry pędzelek jest niezbędny.
 Na Allegro sprzedają szczoteczki antystatyczne do płyt winylowych, dobrze się sprawdzają. A retusz na pozytywie jest łatwy. Dobry pędzelek jest niezbędny.
			
			
													 Na Allegro sprzedają szczoteczki antystatyczne do płyt winylowych, dobrze się sprawdzają. A retusz na pozytywie jest łatwy. Dobry pędzelek jest niezbędny.
 Na Allegro sprzedają szczoteczki antystatyczne do płyt winylowych, dobrze się sprawdzają. A retusz na pozytywie jest łatwy. Dobry pędzelek jest niezbędny.
					Ostatnio zmieniony 11 paź 2011, 23:28 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
													M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
			
						"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
hm, problem leży nie tyle w kasecie i czystości (ja używam sprężonego powietrza) ale w samym negatywie- nie wiem, czy to wina wody, ale czasem zdarzają się maleńkie krosty, takie co na odbitce 13x18 dają nam plamkę 1x1mm- jakby odpryski w emulsji? Słyszałem, że dzieje się tak podczas płukania- że cząsteczki rdzy odrywają się od rur i odbijają plamki na emulsji- ale czy to prawda?
			
			
									
																
						Henry wie co pisze. ;)
Na własne potrzeby zmajstrowałem sobie coś w rodzaju kaskady. niby nic wymyślnego ale bardzo praktycznego.
w 12litrowym wiaderku z elastycznego tworzywa wywierciłem otwór, jednak uczyniłem to kilka centymetrów nad dnem w otwór wraziłem gwintowany króciec z nierdzewki który kontruje nakrętką. na końcówkę gwintu od wnętrza wiaderka za każdym razem zakładam i zawiązuje kawałek białej bawełnianej szmatki. dalej jest wężyk, kranik i takie tam, ale nie w tym rzecz. standardowo do płukania negatywu zalewam wiaderko 2 razy, czyli 24litry i ta ilość kranówki wystarcza aby ten biały kawałek bawełny przez który przelewa sie woda robił się rdzawo pomarańczowy. a dzięki temu że otwór w którym zamocowany jest króciec znajduje się kilka centymetrów nad dnem, po zakończonym płukaniu mogę zobaczyć ile gratisowych artefaktów dostajemy z wodą.
piasek, kamień, drobinki zardzewiałego żelaza, jakieś włókna, normalnie nieboszczyka tylko brakuje. 
 
zastanawiam się czasem ile tego "dobrodziejstwa.." przenika jednak przez mój bawełniany filterek?
			
			
									
																
						Na własne potrzeby zmajstrowałem sobie coś w rodzaju kaskady. niby nic wymyślnego ale bardzo praktycznego.
w 12litrowym wiaderku z elastycznego tworzywa wywierciłem otwór, jednak uczyniłem to kilka centymetrów nad dnem w otwór wraziłem gwintowany króciec z nierdzewki który kontruje nakrętką. na końcówkę gwintu od wnętrza wiaderka za każdym razem zakładam i zawiązuje kawałek białej bawełnianej szmatki. dalej jest wężyk, kranik i takie tam, ale nie w tym rzecz. standardowo do płukania negatywu zalewam wiaderko 2 razy, czyli 24litry i ta ilość kranówki wystarcza aby ten biały kawałek bawełny przez który przelewa sie woda robił się rdzawo pomarańczowy. a dzięki temu że otwór w którym zamocowany jest króciec znajduje się kilka centymetrów nad dnem, po zakończonym płukaniu mogę zobaczyć ile gratisowych artefaktów dostajemy z wodą.
piasek, kamień, drobinki zardzewiałego żelaza, jakieś włókna, normalnie nieboszczyka tylko brakuje.
 
 zastanawiam się czasem ile tego "dobrodziejstwa.." przenika jednak przez mój bawełniany filterek?
Miesięcznie miniej więcej tyle co widzisz w tym wiaderku.nord pisze:Henry wie co pisze. ;)
Na własne potrzeby zmajstrowałem sobie coś w rodzaju kaskady. niby nic wymyślnego ale bardzo praktycznego.
w 12litrowym wiaderku z elastycznego tworzywa wywierciłem otwór, jednak uczyniłem to kilka centymetrów nad dnem w otwór wraziłem gwintowany króciec z nierdzewki który kontruje nakrętką. na końcówkę gwintu od wnętrza wiaderka za każdym razem zakładam i zawiązuje kawałek białej bawełnianej szmatki. dalej jest wężyk, kranik i takie tam, ale nie w tym rzecz. standardowo do płukania negatywu zalewam wiaderko 2 razy, czyli 24litry i ta ilość kranówki wystarcza aby ten biały kawałek bawełny przez który przelewa sie woda robił się rdzawo pomarańczowy. a dzięki temu że otwór w którym zamocowany jest króciec znajduje się kilka centymetrów nad dnem, po zakończonym płukaniu mogę zobaczyć ile gratisowych artefaktów dostajemy z wodą.
piasek, kamień, drobinki zardzewiałego żelaza, jakieś włókna, normalnie nieboszczyka tylko brakuje.
zastanawiam się czasem ile tego "dobrodziejstwa.." przenika jednak przez mój bawełniany filterek?
 
 Tylko po co tak kombinować? Nie lepiej kupić jakiś tani (100-150zł) system RO? Odwrócona osmoza. Co prawda woda z tego płynie raczej ciurkiem, niż się leje. ale te 25 litrów to napełnisz prze 4-5h. A czystość wody osmotycznej jest na bardzo wysokim poziomie. Przy okazji nie trzeba biegać po stacjach benzynowych czy marketach i płacić za wodę demi, która jest o klasę gorsza do wody RO.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
			
						"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A. pisze:Miesięcznie miniej więcej tyle co widzisz w tym wiaderku.nord pisze:Henry wie co pisze. ;)
Na własne potrzeby zmajstrowałem sobie coś w rodzaju kaskady. niby nic wymyślnego ale bardzo praktycznego.
w 12litrowym wiaderku z elastycznego tworzywa wywierciłem otwór, jednak uczyniłem to kilka centymetrów nad dnem w otwór wraziłem gwintowany króciec z nierdzewki który kontruje nakrętką. na końcówkę gwintu od wnętrza wiaderka za każdym razem zakładam i zawiązuje kawałek białej bawełnianej szmatki. dalej jest wężyk, kranik i takie tam, ale nie w tym rzecz. standardowo do płukania negatywu zalewam wiaderko 2 razy, czyli 24litry i ta ilość kranówki wystarcza aby ten biały kawałek bawełny przez który przelewa sie woda robił się rdzawo pomarańczowy. a dzięki temu że otwór w którym zamocowany jest króciec znajduje się kilka centymetrów nad dnem, po zakończonym płukaniu mogę zobaczyć ile gratisowych artefaktów dostajemy z wodą.
piasek, kamień, drobinki zardzewiałego żelaza, jakieś włókna, normalnie nieboszczyka tylko brakuje.
zastanawiam się czasem ile tego "dobrodziejstwa.." przenika jednak przez mój bawełniany filterek?
Tylko po co tak kombinować? Nie lepiej kupić jakiś tani (100-150zł) system RO? Odwrócona osmoza. Co prawda woda z tego płynie raczej ciurkiem, niż się leje. ale te 25 litrów to napełnisz prze 4-5h. A czystość wody osmotycznej jest na bardzo wysokim poziomie. Przy okazji nie trzeba biegać po stacjach benzynowych czy marketach i płacić za wodę demi, która jest o klasę gorsza do wody RO.
do samego procesu wywoływania, czyli do rozcieńczania chemii, przerywacza oraz nawilżania, używam wody destylowanej. mam to szczęście że w laboratorium obok mojego grajdołka stoi bardzo profesjonalna aparatura do destylowania - wody ma sie rozumieć
 nie kupuje zatem  demineralki w markecie.
 nie kupuje zatem  demineralki w markecie."kaskada " którą sobie popełniłem w żadnym stopniu nie utrudnia procesu płukania, żadne tam kombinowanie zatem.
inna sprawa to czystość wody z wodociagu.. nad tym problemem warto sie mocno zastanowić
					Ostatnio zmieniony 13 paź 2011, 10:53 przez nord, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
																
						co do wody,  to mogę mieć praktycznie każdą ilość wody filtrowanej OO - z myjni bezdotykowej- tylko- jak to przetransportować bez zanieczyszczenia?(gdzie kupić czyste 5 litrowe bańki?)
			
			
													
					Ostatnio zmieniony 13 paź 2011, 15:24 przez filozof97, łącznie zmieniany 1 raz.
									
			
																
						filozof97 pisze:(gdzie kupić czyste 5 litrowe bańki?)
oj.. wystarczy że pójdziesz obok myjni na stację benzynową i kupisz 2..3 5litrowe baniaczki z wodą demineralizowaną. wodę zużyjesz, a baniaczki zostaną. po za tym woda mineralna również sprzedawana jest w 5 i 6 litrowych pojemnikach, które nota bene mają wygodne "uszy" do noszenia..








