No ja wlasnie mam przeciwnie. W dodatku, wszystkie 3 wtopy, ktore zaliczylem na ebayu skonczyly sie polubownie. Z tym, ze ja juz mam na koncie >100 transakcji na ebeyu. Gdy na przyklad kupilem walnietego Contaksa G1, dostalem 50% zwrot, a to znow oznaczalo, ze po naprawie, mialem korpus gratis i planara w stanie idealnym za 2/3 normalnej ceny.Coil pisze:Ale to tylko moje doświadczenia, ktoś inny może mieć przeciwnie.
Efekt "mody na analogi"
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
OK, ale w jakiś sposób dzieje Ci się przez to krzywda? Przecież nikt Cię nie zmusza do oglądania na foto-portalach różnego typu "gniotów" ani nie podsuwa Ci pod nos laptopa z tysiącem cyknietych jak popadnie zdjęć - no chyba, że jest inaczej.xneon pisze:to że fotografia jest dla wszystkich sprawiło, że ludzie się odmóżdżyli w kwestii techniki, nie robią fotografii tylko CYKAJĄ FOTKI
Nie pasuje? - nie oglądasz - nie widzisz - nie ma problemu !
Dziwnie to brzmi. Jakby połowa z was z racji tego, że nie miała możliwości zacząć od cyfry jest lepsza i robi lepsze zdjęcia. Nie widzi mi się to nobilitacją w żaden sposób. Pewnych rzeczy można się nauczyć, a pewnych nie, a zdjęcia złe i dobre zawsze były nie zależnie od mody.
Ja patrzę na tą modę pozytywnie, to mimo bandy "pstrykaczy" to ktoś będzie miał szansę się fotografią zainteresować w sensie szerszym niż pstrykanie. A może wyrosną z tego jacyś artyści albo przynajmniej dobrzy rzemieślnicy. A na pewno fotografowanie, złe czy dobre, wpłynie na jakieś poczucie estetyki, wrażliwości na obraz itd. Już pomijając przedłużanie produkcji materiałów światłoczułych.
Ja patrzę na tą modę pozytywnie, to mimo bandy "pstrykaczy" to ktoś będzie miał szansę się fotografią zainteresować w sensie szerszym niż pstrykanie. A może wyrosną z tego jacyś artyści albo przynajmniej dobrzy rzemieślnicy. A na pewno fotografowanie, złe czy dobre, wpłynie na jakieś poczucie estetyki, wrażliwości na obraz itd. Już pomijając przedłużanie produkcji materiałów światłoczułych.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem
oby ta moda sprawiła, że pojedynczą fotografię zacznie się szanować
wypuść kogoś z kliszą w teren w ładny teren a zrobi dwie-trzy różnorodne fototografie
wypuść kogoś z kartą 1GB a zrobi Ci czterysta identycznych pstryków
które potem oglądać a co dopiero wybierać i obrabiać to mordęga
generalizuję? nie bardzo, mam mniej lat niż ludzie którzy zaczynali od fotografii analogowej i widzę to środowisko co dnia
stąd kretyńska moda na bezsensowne łączenie dwóch niemal identycznych pstryków obok siebie w dyptyk by stworzyć nową jakość...która jest dwukrotnie bardziej głupia niż wyjściowe założenie
wypuść kogoś z kliszą w teren w ładny teren a zrobi dwie-trzy różnorodne fototografie
wypuść kogoś z kartą 1GB a zrobi Ci czterysta identycznych pstryków
które potem oglądać a co dopiero wybierać i obrabiać to mordęga
generalizuję? nie bardzo, mam mniej lat niż ludzie którzy zaczynali od fotografii analogowej i widzę to środowisko co dnia
stąd kretyńska moda na bezsensowne łączenie dwóch niemal identycznych pstryków obok siebie w dyptyk by stworzyć nową jakość...która jest dwukrotnie bardziej głupia niż wyjściowe założenie
Moda modą, kretynizm kretynizmem, ale nie podoba mi się i uważam za bezsensowne potępianie w czambuł czegoś co daje większe możliwości. A nawet w czasach kiedy fotografia analogowa się ciągle rozwijała też istnieli ludzie zwani pstrykaczami. I co z tego? To z tego, że opowiadanie się za jedną technologią, że jest głupia na rzecz innej "bardziej szlachetnej" jest głupie w momencie gdy się wie, że ludzie są jacy są. Wtedy miałeś bezmyślne pstrykanie, teraz też jest. I nie sądze, że to wina cyfry. Ty robisz zdjęcia anie cyfra czy analog.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem
Też tak uważam. Mam świadomość tego, że cyfra zwalnia z myślenia i nie neguje tego. Ale świadomy proces tworzenia często zależy tylko i wyłącznie od trzymacza aparatu :) Proces gówniany to i efekt końcowy będzie podobny, choć składa się na niego wiele czynników, więc trochę generalizuję.Fikumiku pisze:Osobiście uważam że fotografia analogowa i cyfrowa to są dwa różne środki za pomocą których się można wypowiadać w jakiś sposób...nie ma kompletnego sensu wychwalanie jednej bądź drógiej technologi. Bo foty z komórki mogą działać z taką samą siłą jak z Hassenbalda czy innego aparata.
Hassenbald?
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem
Taxneon pisze:wypuść kogoś z kliszą w teren w ładny teren a zrobi dwie-trzy różnorodne fototografie
wypuść kogoś z kartą 1GB a zrobi Ci czterysta identycznych pstryków

Diane Airbus:

Elliot Erwitt:

Garry Winogrand (ktorego prawie cale archiwum tak w zasadzie wyglada):

I dla odmiany Robert Frank, ktory palil stosunkowo malo filmu. No ale podrozowac po calych Stanach z zona i dwojka dzieci kosztuje, wiec nie ma co sie dziwic


Wydaje mi sie, ze ciagle wymienianie wad i zalet jednaj metody nad druga metoda do niczego nie prowadzi. Uwazam tak poniewaz nie widze zadnej roznicy w zachowaniu ludzi, ktorzy patrza na dobra fotografie. Dobra fotografia broni sie sama i nie trzeba tego ciagle udowadniac. Sprzet daje wieksze mozliwosci i tak sie stalo, ze sredni format w wiekszosci wypadkow daje przewage nad malym obrazkiem a wielki format leczy wszystko. Ale tak sie dzieje tylko w przypadku kiedy sprzet dostaje sie w odpowiednie rece. Niestety widze zjawisko polegajace na tym, ze w sytuacji kiedy rzeczywiscie jest jakas moda na fotografie analogowa jakas grupa ludzi nazywajacych sie fotografami usiluje publicznie onanizowac sie bo robia na filmie, bo robia chemia, bo sa wybrana grupa, ktora przezywa wtajemniczenie niedostepne dla zwyklych pstrykaczy. I wielu z tych ludzi produkuje totalne knoty, pstryki nic nie warte ale dlatego, ze byl uzyty Ilford, tetenal, baryt przezywaja nobilitacje pozwalajaca na totalna krytyke wszystkiego co im sie nie podoba albo po prostu ich na to nie stac. Jakze czesto analogowcy tlumacza sie, ze w jakiejs sytuacji musieli uzyc cyfry. Jakby to bylo cos grzesznego czy nagannego.
Zastanawiam sie czy naprawde trzeba uzywac onuc zamiast skarpetek aby cos udowodnic? Uwazam, ze jest roznica miedzy wiara w to, ze nasza dzialalnosc wieksza czy mniejasza ma sens od bycia na sile ortodoksyjnym i potepianiem wszyskiego co nam sie nie podoba jako totalne gowno.
Dla mnie nie jest istotne jakim sprzetem, jaka metoda zdjecie zostalo wykonane. Dla mnie jest istotne czy to zdjecie do mnie przemawia. Co wyraza. Jakie mysli przychodza mi do glowy, jakie wspomnienia czy jaka atmosfere mi to przypomina. Chce zobaczyc dobre zdjecie zrobione przez osobe, ktora ma na tyle wyobrazni aby momentem zatrzymanym w czasie poruszyc do glebi uczucia ogladajacego. Analog czy cyfra to tylko technika a art broni sie samo. Nie wyrzucajcie niczego i nikogo na smietnik tylko dlatego, ze uwazacie inaczej. To jest moja prywatna opinia, nie skierowana przeciwko nikomu z tego forum, nie mam zamiaru wchodzic w spory z kimkolwiek kto ma inne zdanie. Jak ktos chce ze mna polemizowac to niech mi pokaze swoje zdjecia. Chce zobaczyc dobre zdjecia. Robie zdjecia takze na filmie i jestem na tym forum aby sie nauczyc czegos nowego. Ogladanie dyskusji, ktora do niczego nie prowadzi i wlasciwie niczego nie zalatwia, niczego nie buduje. Jest tylko ciekawym zjawiskiem socjologicznym.
Zastanawiam sie czy naprawde trzeba uzywac onuc zamiast skarpetek aby cos udowodnic? Uwazam, ze jest roznica miedzy wiara w to, ze nasza dzialalnosc wieksza czy mniejasza ma sens od bycia na sile ortodoksyjnym i potepianiem wszyskiego co nam sie nie podoba jako totalne gowno.
Dla mnie nie jest istotne jakim sprzetem, jaka metoda zdjecie zostalo wykonane. Dla mnie jest istotne czy to zdjecie do mnie przemawia. Co wyraza. Jakie mysli przychodza mi do glowy, jakie wspomnienia czy jaka atmosfere mi to przypomina. Chce zobaczyc dobre zdjecie zrobione przez osobe, ktora ma na tyle wyobrazni aby momentem zatrzymanym w czasie poruszyc do glebi uczucia ogladajacego. Analog czy cyfra to tylko technika a art broni sie samo. Nie wyrzucajcie niczego i nikogo na smietnik tylko dlatego, ze uwazacie inaczej. To jest moja prywatna opinia, nie skierowana przeciwko nikomu z tego forum, nie mam zamiaru wchodzic w spory z kimkolwiek kto ma inne zdanie. Jak ktos chce ze mna polemizowac to niech mi pokaze swoje zdjecia. Chce zobaczyc dobre zdjecia. Robie zdjecia takze na filmie i jestem na tym forum aby sie nauczyc czegos nowego. Ogladanie dyskusji, ktora do niczego nie prowadzi i wlasciwie niczego nie zalatwia, niczego nie buduje. Jest tylko ciekawym zjawiskiem socjologicznym.
Podaj adres to Ci wyśle piwko.trumil9 pisze:Wydaje mi sie, ze ciagle wymienianie wad i zalet jednaj metody nad druga metoda do niczego nie prowadzi. Uwazam tak poniewaz nie widze zadnej roznicy w zachowaniu ludzi, ktorzy patrza na dobra fotografie. Dobra fotografia broni sie sama i nie trzeba tego ciagle udowadniac. Sprzet daje wieksze mozliwosci i tak sie stalo, ze sredni format w wiekszosci wypadkow daje przewage nad malym obrazkiem a wielki format leczy wszystko. Ale tak sie dzieje tylko w przypadku kiedy sprzet dostaje sie w odpowiednie rece. Niestety widze zjawisko polegajace na tym, ze w sytuacji kiedy rzeczywiscie jest jakas moda na fotografie analogowa jakas grupa ludzi nazywajacych sie fotografami usiluje publicznie onanizowac sie bo robia na filmie, bo robia chemia, bo sa wybrana grupa, ktora przezywa wtajemniczenie niedostepne dla zwyklych pstrykaczy. I wielu z tych ludzi produkuje totalne knoty, pstryki nic nie warte ale dlatego, ze byl uzyty Ilford, tetenal, baryt przezywaja nobilitacje pozwalajaca na totalna krytyke wszystkiego co im sie nie podoba albo po prostu ich na to nie stac. Jakze czesto analogowcy tlumacza sie, ze w jakiejs sytuacji musieli uzyc cyfry. Jakby to bylo cos grzesznego czy nagannego.
Zastanawiam sie czy naprawde trzeba uzywac onuc zamiast skarpetek aby cos udowodnic? Uwazam, ze jest roznica miedzy wiara w to, ze nasza dzialalnosc wieksza czy mniejasza ma sens od bycia na sile ortodoksyjnym i potepianiem wszyskiego co nam sie nie podoba jako totalne gowno.
Dla mnie nie jest istotne jakim sprzetem, jaka metoda zdjecie zostalo wykonane. Dla mnie jest istotne czy to zdjecie do mnie przemawia. Co wyraza. Jakie mysli przychodza mi do glowy, jakie wspomnienia czy jaka atmosfere mi to przypomina. Chce zobaczyc dobre zdjecie zrobione przez osobe, ktora ma na tyle wyobrazni aby momentem zatrzymanym w czasie poruszyc do glebi uczucia ogladajacego. Analog czy cyfra to tylko technika a art broni sie samo. Nie wyrzucajcie niczego i nikogo na smietnik tylko dlatego, ze uwazacie inaczej. To jest moja prywatna opinia, nie skierowana przeciwko nikomu z tego forum, nie mam zamiaru wchodzic w spory z kimkolwiek kto ma inne zdanie. Jak ktos chce ze mna polemizowac to niech mi pokaze swoje zdjecia. Chce zobaczyc dobre zdjecia. Robie zdjecia takze na filmie i jestem na tym forum aby sie nauczyc czegos nowego. Ogladanie dyskusji, ktora do niczego nie prowadzi i wlasciwie niczego nie zalatwia, niczego nie buduje. Jest tylko ciekawym zjawiskiem socjologicznym.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów." - Stanisław Lem