Rollei Superpan 200 + Rodinal 1+100

Ciemnia fotograficzna - Wszystko o procesie wywoływania negatywów czarno-białych

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
Minolciarz1979
-#
Posty: 548
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:08
Lokalizacja: Legnica

Rollei Superpan 200 + Rodinal 1+100

Post autor: Minolciarz1979 »

Witam. Panowie przypomnijcie czas wołania i agitację dla w/w kombinacji, bo jakoś nie mogę znaleźć jednoznacznej receptury. DT podaje dla EI=200 czas 45 min, ale mi się to wydaje stanowczo za długo, bo dla 1+50 jest 17 min, a google mówi, że to i tak za długo. Będę świecił na EI=200, powiększał na kondensorowym. Zależy mi na normalnym kontraście, albo wręcz na zmniejszonym. Temperatura wołania 17 st C. Chodzi o mały obrazek.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2012, 12:24 przez Minolciarz1979, łącznie zmieniany 2 razy.
podolsky
-#
Posty: 48
Rejestracja: 16 gru 2009, 13:54
Lokalizacja: to się wzieło ?
Kontakt:

Post autor: podolsky »

mały czy średni?
Awatar użytkownika
Minolciarz1979
-#
Posty: 548
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:08
Lokalizacja: Legnica

Post autor: Minolciarz1979 »

Chodzi o mały, sorki.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Minolciarz, wołaj 35 minut z normalnymi przewrotkami, tzn. na początku każdej minuty przez 10 sekund. To, co "podaje Google" (chyba też czytałem to) to wynurzenia jakiegoś "aptekarza" starej daty. Niby mu wyszło, że za długo, ale potem narzeka, że nie ma szczegółów w cieniach. Zresztą przy rozcieńczeniu 1:50 może to mieć sens, bo wtedy wywoływanie przebiega bardziej kontrastowo. Natomiast w rozcieńczeniu 1:100 wywoływacz działa bardzo wyrównawczo i nie szkodzi przewołanie nawet o 10-15%. 45 minut zastosował bym raczej do "pół-standa", czyli z mieszaniem co 15 minut (najwyżej dwie przewrotki).
Awatar użytkownika
Minolciarz1979
-#
Posty: 548
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:08
Lokalizacja: Legnica

Post autor: Minolciarz1979 »

Chyba skłonię się do semistand. 45 min w 16-17 st C bedzie ok? Ostrość się przyda, nie powiem. Jeszcze rozważałem D76 1+3 przez 22 min jak podaje DT, ale sam nie wiem :-)
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Minolciarz1979 pisze:45 min w 16-17 st C bedzie ok?
Miałem na myśli 20 stopni. W 16-17 st. będzie cienki.
Lux mea lex
Awatar użytkownika
Minolciarz1979
-#
Posty: 548
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:08
Lokalizacja: Legnica

Post autor: Minolciarz1979 »

http://www.prf.vel.pl/prf/index.php?opt ... &Itemid=53
Przedłuży się czas i bedzie oki.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Nasunęła mi się pewna refleksja w związku z "eksperymentowaniem" podczas wywoływania negatywów. Kiedy eksperyment ma sens i do czegoś konkretnego prowadzi, a kiedy nie ma sensy i nie prowadzi do niczego?
Przypadek nr 1. Mamy materiał po raz pierwszy, naświetlony zgodnie z tym, co podano na opakowaniu. Nie mamy natomiast podanych dokładnych parametrów jego obróbki. Z różnych źródeł, czasami per analogiam dowiadujemy się, że powinno się go wywoływać w wywoływaczu X (taki akurat mamy) w czasie od Y do Z minut i powinno coś wyjść. Ale chcielibyśmy go wywołać tak, żeby nie były za duże kontrast, żeby miał maksymalną ostrość, żeby ziarno było drobne. I dedukujemy: żeby nie był kontrastowy to nie można dopuścić do przewołania, więc dajemy czas z dolnej półki, czyli Y. Żeby był drobnoziarnisty rozcieńczamy wywoływacz, żeby miał maksymalną ostrość ograniczamy poruszanie. Żeby dodatkowo wzmóc oba te efekty obniżamy dodatkowo temperaturę. Zakładamy film do koreksu, wywołujemy, otwieramy koreks i jeżeli "wyszło" to dobrze. Moglo jednak "nie wyjść". A jak "nie wyszło", to nie wiemy dlaczego, bo nawet nie wiemy który ze zmienionych przez nas parametrów miał na to wpływ. Zaczynamy zabawę od początku, coś tam zmieniamy i... możemy się tak gonić do us..nej śmierci.
Przypadek nr 2. Mamy nowy materiał itd. jak w przypadku nr 1 czyli naświetlony wg. pudełka. Jeśli zależy nam na oszczędności, odcinamy z niego kawałek +/- 6 klatek i wywołujemy tak, jaku stawa każe: 20st.C, poruszanie "ilfordowskie", czas właściwy dla podstawowego stężenia - powiedzmy "Y". Wyszło? teraz możemy modyfikować kolejny parametr, ale zawsze tylko jeden! Do czasu aż osiągniemy pożądany efekt. Nie wyszło? To dalej kombinujemy z czasem wywoływania. Jeśli go wreszcie ustalimy, wtedy dopiero przechodzimy do modyfikacji.
Przypadek nr 3. Uproszczone "macanie" materiału.
A. Ładujemy do 6 kasetek (przy założeniu, że mamy materiał zupełnie nieznany o nieznanych parametrach i właściwościach) po około 6 klatek + rozbieg.
B. Zakładamy pierwszy odcinek do aparatu i naświetlamy:
- pierwsza klatka na 6 ASA, druga 12 ASA, trzecia 25 ASA.... szósta 200ASA. Kasetkę oznaczamy jako nr 1.
C. Zakładamy drugi odcinak i naświetlamy:
- pierwsza klatka na 12 ASA, druga 25 ASA, trzecia 50 ASA.... szósta 400 ASA. Kasetkę oznaczamy jako nr 2. I tak robimy z pozostałymi czterema odcinkami. Przypominam: każdy kolejny odcinak zaczynamy od naświetlenia o jeden skok wyżej niż pierwsza klatka odcinka poprzedniego i kolejne klatki tego odcinka w skoku +1 (EV).
D. Wywołujemy. Wywoływacz, który zamierzamy wykorzystać w podstawowym rozcieńczeniu i podstawowej temperaturze przy standardowym sposobie mieszania ma "rozstrzał" (powiedzmy) od 5 minut do 15 minut. Wywołujemy więc tak: pierwszy kawałek filmu 5 minut, drugi 7 minut, trzeci 9 minut.... szósty 15 minut.
Powinniśmy teraz z każdej klatki ze wszystkich 6 pasków zrobić odbitki próbne. Będziemy mieli 36 odbitek, każda o innych parametrach: czułość/czas wywoływania, z których wybieramy te najlepsze. Z najlepszych znowu najlepsze, aż pozostaniemy dwiema-trzema w ręku i na ich parametrach możemy już coś powiedzieć o samym materiale i o wywoływaczu. Teraz możemy zacząć świadomie używać naszego materiału - świadomie go naświetlać i świadomie wywoływać, jak również w miarę nad nim panować stosując odmienne parametry wywołania i naświetlania. Ile zużyliśmy materiału? Teoretycznie jedną rolkę i 36 arkusików papieru. Praktycznie najwyżej dwie rolki i 50 arkuszy papieru, ale o naszym materiale wiemy już bardzo dużo. I wiedzę tę, przy dobrych wiatrach jesteśmy w stanie posiąść w ciągu jednej wolnej soboty.
Zaznaczam, że nie jest to kalibracja materiału, o której sporo tu wałkowano na forum, a tylko amatorskie rozpoznanie, które dla naszych amatorskich zastosowań w zupełności wystarczy. Przykłady czasów wywoływania kolejnych pasków testowych są wyłącznie hipotetyczne i dla konkretnego wywoływacza sami musimy ustalić "skok" czasu obróbki, który może wynosić od pół minuty dla wywoływaczy energicznych do kilku-i więcej minut dla wywoływaczy działających wolno. Jeśli co nieco wiemy o naszym materiale (np. znamy wstępną jego czułość) możemy ograniczyć ilość pasków testowych do czterech lub trzech.[/b]
ODPOWIEDZ