Split-grading, wysłanianie/doświetlanie, maskowanie optyczne
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
To fakt z tym Kentmere. Ale niestety chlorobromowy stałogradacyjny przestali produkować :( Jest tylko zwykły brom.
Z tymi zasadami Dadan to bez przesady. ;)
Ja też je mam ale znam fotograficzkę która ich nie ma robi świetne-czarno-białe powiększenia.
Robi tak jak jej wychodzi. Zresztą ona lubi tę jak to nazywa "niedoskonałość". A wygrała już parę wystaw. ;)
Z tymi zasadami Dadan to bez przesady. ;)
Ja też je mam ale znam fotograficzkę która ich nie ma robi świetne-czarno-białe powiększenia.
Robi tak jak jej wychodzi. Zresztą ona lubi tę jak to nazywa "niedoskonałość". A wygrała już parę wystaw. ;)
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
Witam!
Zawsze liczy się obraz czy dzieło, a nie technika. Dla mnie proces tworzenia odbywa się na etapie zauważania-wymyślania, potem matówka, kadrowanie na niej. Zawsze zabieram ze sobą ramkę do kadrowania i upewniam się, czy warto rozkładać aparat. Potem to już tylko warsztat - pomoże albo zaszkodzi. Ale chyba bez dobrego warsztatu nie ma (dobrego) dzieła.
Międzyrzecz to na zachodzie polski? Bo Łomianki to te koło Warszawy?
TP
Zawsze liczy się obraz czy dzieło, a nie technika. Dla mnie proces tworzenia odbywa się na etapie zauważania-wymyślania, potem matówka, kadrowanie na niej. Zawsze zabieram ze sobą ramkę do kadrowania i upewniam się, czy warto rozkładać aparat. Potem to już tylko warsztat - pomoże albo zaszkodzi. Ale chyba bez dobrego warsztatu nie ma (dobrego) dzieła.
Międzyrzecz to na zachodzie polski? Bo Łomianki to te koło Warszawy?
TP
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
Tomaszek, tak Łomianki koło Warszawy Czemu pytasz? :)
Tomaszek,
dadan_mafak,
Dla Mnie osobiście praca w ciemni to nie tylko warsztat ale również jak to ująłeś: proces tworzenia, zauważanie, wymyślanie. Ja to nawet bardziej lubię niż samo robienie zdjęcia aparatem ;) Nieraz negatyw leży całe lata aż przyjdzie mi ochota coś z niego zrobić. U Mnie akurat warsztat jest dość uporządkowany ale znam ludzi u których jest tak jak przy robieniu zdjęć aparatem nieraz. Tu tak wywołają, tu tak zamaskują i zobaczą co wyjdzie. I wychodzi świetnie jak pisałem. Nie zgodzę się, że bez dobrego warsztatu nie ma dobrego dzieła. Znam przykłada plastyków, fotografów, malarzy, którzy nie mieli dobrego warsztatu przynajmniej w sensie akademickim a robili świetne dzieła.
Moglibyśmy zmienić temat wątku bo się dyskusja filozoficzna zrobiła ;)
Tomaszek,
dadan_mafak,
Dla Mnie osobiście praca w ciemni to nie tylko warsztat ale również jak to ująłeś: proces tworzenia, zauważanie, wymyślanie. Ja to nawet bardziej lubię niż samo robienie zdjęcia aparatem ;) Nieraz negatyw leży całe lata aż przyjdzie mi ochota coś z niego zrobić. U Mnie akurat warsztat jest dość uporządkowany ale znam ludzi u których jest tak jak przy robieniu zdjęć aparatem nieraz. Tu tak wywołają, tu tak zamaskują i zobaczą co wyjdzie. I wychodzi świetnie jak pisałem. Nie zgodzę się, że bez dobrego warsztatu nie ma dobrego dzieła. Znam przykłada plastyków, fotografów, malarzy, którzy nie mieli dobrego warsztatu przynajmniej w sensie akademickim a robili świetne dzieła.
Moglibyśmy zmienić temat wątku bo się dyskusja filozoficzna zrobiła ;)
Witam!
Pytam, bo ja blisko w Warszawy jestem. To można by się kiedyś umówić na spotkanie i wymianę ciemniowych doświadczeń na przykład.
Oczywiście były wyjątki, które bez techniki tworzyli arcydzieła, ale to jednak znikomy procent artystów. Tak mi się wydaje. Warsztat jest konieczny do wykonania dzieła. Malarz musi wiedzieć jak posługiwać się farbami, jak je mieszać. Warsztat jest oczywiście małym trybikiem w całym procesie tworzenia, ale spróbuj z zegarka wyjąć jeden trybik, to zaraz coś stanie.
TP
Pytam, bo ja blisko w Warszawy jestem. To można by się kiedyś umówić na spotkanie i wymianę ciemniowych doświadczeń na przykład.
Oczywiście były wyjątki, które bez techniki tworzyli arcydzieła, ale to jednak znikomy procent artystów. Tak mi się wydaje. Warsztat jest konieczny do wykonania dzieła. Malarz musi wiedzieć jak posługiwać się farbami, jak je mieszać. Warsztat jest oczywiście małym trybikiem w całym procesie tworzenia, ale spróbuj z zegarka wyjąć jeden trybik, to zaraz coś stanie.
TP
Kiedyś musiał. teraz są gotowe farby, odcienie. Musielibyśmy wejść teraz w dyskusję w definiowanie pojęć. Ale na pewno znasz kogoś kto maluje ot choćby totalnie dla siebie amatorsko i nie ma warsztatu. ;) Co wcale nie znaczy, że ktoś kiedyś albo on sam nie uzna tych prac za dobre dzieła. ;)Tomaszek pisze:Malarz musi wiedzieć jak posługiwać się farbami, jak je mieszać.
Tomaszek pisze:Pytam, bo ja blisko w Warszawy jestem. To można by się kiedyś umówić na spotkanie i wymianę ciemniowych doświadczeń na przykład.
Twoje zdjęcia już chyba widziałem w oryginale. My to się chyba z znamy ze szkoły na Mokotowskiej.
-
- -#
- Posty: 823
- Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
- Lokalizacja: Międzyrzecz
- Kontakt:
zgoda - ale ja jakos wole miec warsztat jak najbardziej opanowany. ulatwia mi to stworzenie odbitki takiej jaka mam w glowie, nie musze nad tym sie meczyc i nie czuje sie "ograniczony"kayaman pisze:Nie zgodzę się, że bez dobrego warsztatu nie ma dobrego dzieła. Znam przykłada plastyków, fotografów, malarzy, którzy nie mieli dobrego warsztatu przynajmniej w sensie akademickim a robili świetne dzieła.

z drugiej strony gdy pare lat temu chodzilem z Zorka i Rolleicordem naladowanymi trixami, wywolywalem w d76 1+1 i tez praktycznie nigdy nie mialem problemow.
z trzeciej sam widze po swoich odbitkach ile dzieli warsztat dobry od takiego przy ktorym sie pol zycia w nocy spedzilo :) odbitki nie klamia

sam stosuje split-grading ale po tym jak się naoglądałem odbitek yoonson'a. Postanowiłem że spróbuję dopiero jak zbuduję transformator do głowicy kolorowej w opemusie;)
Mam pytanie, jakie średnio czasy otrzymujecie dla papieru 24x30 przy przesłonie f8, dla 6x6?
pytam bo zastanawiam się czy dokupić żarówkę 100w czy jednak 50w (interesowałyby mnie jednak czasy w okolicach 15-20sek na tej przesłonie...
Mam pytanie, jakie średnio czasy otrzymujecie dla papieru 24x30 przy przesłonie f8, dla 6x6?
pytam bo zastanawiam się czy dokupić żarówkę 100w czy jednak 50w (interesowałyby mnie jednak czasy w okolicach 15-20sek na tej przesłonie...
to ja zabiłem Laurę Palmer...
W zeszłym tygodniu walczyłem z trudnym negatywem: dwie postaci, jedna ubrana na biało, druga na czarno, oświetlone lekko zamglonym słońcem. Film wywołany normalnie (pod względem kontrastu). Zrobiłem dwie próbki z wybraną gradacją (2) i różnymi czasami. Jedna z nich była w miarę OK (dajmy na to 17 sekund). Ale nie byłem zachwycony efektem. Więc zacząłem kombinować ze split-grading'iem. Zrobiłem z 10 kolejnych próbek w różnych kombinacjach. Cały dzień roboty, bo to matowy baryt, który musiał trochę wyschnąć przed oceną. W końcu wybrałem najlepszą z nich (4,5/10 sek. + 0,5/12 sek.). Była niemal identyczna z próbką zrobioną na samym początku, z jedną gradacją. Tylko ostrość miała gorszą, bo widocznie nie udało mi się wymienić filtra bez naruszenia ostrości. Wnioski:
1) Split-grading jest co najwyżej tak samo dobry jak pojedyncze naświetlanie z optymalną gradacją,
2) Coś zrobiłem źle.

1) Split-grading jest co najwyżej tak samo dobry jak pojedyncze naświetlanie z optymalną gradacją,
2) Coś zrobiłem źle.

a jak robisz próbki Jurek? znaczy jak naświetlasz? razem czy osobno?
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr