wielki format

[PPaweł]

Słuchajcie, a nie byłoby prościej mieć takiego amortyzowanego wózka na dużych, rowerowych kołach mocowanego dyszlami do pasa i na tym wszystkiego wieźć?

[mrek]

Jeszcze lepiej do psa (-; tylko, że Husky wyrywne są.
Wystarczy mały wózek pod walizkę, na którym mieści się skrzynka/plecak/torba, przerobiony na małe pompowane koła do wózka dziecięcego. Tylko zmyślny tokarz/spawacz musi przespawać oś niżej bo takie pompowane kółka mają większą średnicę niż te twarde oryginalne i weszły by w płaszczyznę gdzie leży przewożony sprzęt. Na zdjęciu widać starą oś oraz nową poniżej.

[PPaweł]

I moherowy beret do tego

[aka]

Asystent/ka by się przydał/a:, albo:

[mrek]

I moherowy beret do tego

Bynajmniej. Moja skrzynka na Sinara ma bardzo poważne stare, naklejki. Wiem, że latała po świecie bo dostałem od sprzedającego zestaw, cała historię aparatu spisaną na papierze kancelaryjnym. Nie, nie śmieję się z tego. Lubię wiedzieć takie rzeczy.

[aka]

Lubię wiedzieć takie rzeczy.

Nie zdarzyło mi się jeszcze poznać historii zakupionego sprzętu, ale kilka razy poznałem dorobek fotograficzny sprzedawcy. Niestety bez szans na dorównanie im

[mrek]

Kupowałem Linhof 6x9 od byłego studenta łódzkiej Filmówki. Powiedział, że kupił ten aparat od wdowy po słynnym fotografie... jakim? jakim?... spytałem. Nie pamiętał.

Niestety bez szans na dorównanie im

Nie martw się tym. Na nic sława.

[aka]

Mniejsza o sławę, ale warsztatu zwykle można pozazdrościć.

[zladygin]

Jeszcze o intrepidzie. Mam, używałem ze świadomością jego wad. Odnoszę wrażenie, że znakomita większość krytyków nie miała go nawet w ręce. Mój jest na format 5x7 z adapterem do 4x5. Przeżywał dramatyczne sytuacje, porwania przez wiatr, tłuczenie o skały, nie oparł się mojej głupocie Nie powiem, że wychodził bez szwanku. Zrobiłem nim kilkaset zdjęć w trudnych warunkach i nie narzekam. W tej chwili odpoczywa, ale z pewnością jeszcze popracuje.

[Tomasz.]

Odnoszę wrażenie, że znakomita większość krytyków nie miała go nawet w ręce.

To trochę jak z kompami apple, najzagorzalsi krytycy ich nigdy nie mieli bo przecież nie kupią tak beznadziejnego sprzętu

[Fredrixxon]

I to jest słuszne podejście. Ja, na ten przykład, nigdy nie kupię lamborgini, bo tym sie nie da zaparkować na trawniku pod blokiem.

[aka]

To trochę jak z kompami apple, najzagorzalsi krytycy ich nigdy nie mieli bo przecież nie kupią tak beznadziejnego sprzętu

To trochę nietrafiona analogia. Komputery Apple to system "proprietary" ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie trzeba Maca kupować by ocenić z punktu potencjalnego użytkownika za i przeciw w "konkurencji" do komputera pracującego pod Win czy jakąś wersją Linuksa. Kamery Intrepid to po prostu "budżetowa" wersja LFa z konsekwencjami akceptowanymi lub nie przez użytkowników. Pomijając cechy użytkowe i trwałość elementów to mnie osobiście "gryzie" w oczy ta sklejka, żeby nie powiedzieć dykta

[PPaweł]

To trochę jak z kompami apple, najzagorzalsi krytycy ich nigdy nie mieli bo przecież nie kupią tak beznadziejnego sprzętu

To jest tylko połowa poglądu. W całości krytycy nie kupią tego sprzętu _za_pieniądze,_które_się_za_niego_żąda_, bo na takie pieniądze jest istotnie beznadziejny. Skądinąd parę razy musiałem coś zrobić na Macu - strasznie niewygodny.

[aka]

za_pieniądze,_które_się_za_niego_żąda

za_pieniądze,_które_się_za_niego_żąda

A to jeszcze inny aspekt - wykreowano markę za którą płaci się ekstra.

coś zrobić na Macu - strasznie niewygodny

To akurat kwestia przyzwyczajenia, jak ruch lewostronny tu i ówdzie.

[Tomasz.]

W całości krytycy nie kupią tego sprzętu _za_pieniądze,_które_się_za_niego_żąda_, bo na takie pieniądze jest istotnie beznadziejny. Skądinąd parę razy musiałem coś zrobić na Macu - strasznie niewygodny.

To tylko opinie, niepoparte doświadczeniami ;-P