A czarny Merlin to niby wygląda naturalnie?



Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
A czarny Merlin to niby wygląda naturalnie?
To posłuchaj sobie polityków. Gdy mówią o polskim społeczeństwie to nie chcąc urazić kobiet mówią: "wszystkie Polki i Polacy zasługują na..."
Prawdę mówiąc, to dla usańskiego widza, nawet i z tych lepiej wykształconych, czarny Merlin jest tak samo dobry, jak czarny Lancelot, albo czarny komisarz policji. To nas razi, bo w ogóle nie jesteśmy przyzwyczajeni do ludzi innych, niż biali, ale oni to mają na co dzień na ulicy. Zwróciłbyś uwagę, gdyby bielutki jak Sam Neill Merlin jadł u króla Artura pieczonego indyka z ziemniakami i sałatką z pomidorów?
A to mają, że po rumuńsku "Rumuni" to "Romani" (z daszkiem nad a). I oni nie chcą żeby ich identyfikować z cyganami (czy jak wolisz romami). Wiem, bo byłem i rozmawiałem kiedyś z mieszkańcami wioski, w której mieszkali także cyganie. Rzecz jasna, że ich zagrody znacząco różniły się od rumuńslich, ale oni zawsze się wyróżniają
Aaaa, takie coś. Doprawdy, masz się czym przejmować. Przecież to są zupełnie inne okoliczności wypowiedzi i wiadomo, że jak się ktoś zwraca do, excusez le mot, wyborców, to się przymila, bo czegoś od nich chce. I to zawsze tak było przecież. A jak mówi o tych przykładowych Niemcach, to albo w ogóle ma na myśli kraj jako taki, albo ludność jako jednolitą masę coś tam robiącą, więc szkoda czasu na rozdrabnianie się na płcie.
Państwo w czasach feudalnych, czyli jeszcze nawet do XIX wieku czasami, to była taka bardziej prywatna firma, a jak większe, to prywatna korporacja. Można było je komuś sprzedać i księciem był kto inny, można się było podłączyć do większej korporacji i wtedy albo się całkowicie w niej rozpłynąć, albo zachować odrębność i móc się nawet kiedyś odłączyć. Wiadomo, im taka korporacja była większa, tym mniej dynamiczne to było, ale jakieś księstwa wielkości naszych powiatów, to spokojnie. Oczywiście jak się pod kimś było, to ten ktoś niekoniecznie chciał puścić, no ale to też tak, jakby się cały dział chciał wynieść z firmy.Tomasz. pisze: ↑08 lut 2024, 07:45 PPaweł pisze: ↑07 lut 2024, 16:34
Jest jeszcze kwestia, co to jest "państwo". Bo to, co teraz nazywamy państwami to jeszcze tak ze 200 lat temu nie do końca istniało.
Imperitus pisze: ↑07 lut 2024, 17:49
Samo pojęcie państwa to jednak dosyć nowa rzecz.
Możecie rozszerzyć o co przez to rozumiecie?
Czyli jak ci z Konopielki? Wy Polaki? Ruskie? Nie. To kto? Tutejsi.Imperitus pisze: ↑07 lut 2024, 12:30 aka, tak myślałem że będziesz pierwszy. Możnaby robić zakłady
Powiedziałbym że prawdziwy Cieszyniok to właśnie ktoś kto czuje że jest "stela", ktoś kto rozumie czeski instynktownie bo wychował się na granicy, ktoś kto uśmiecha się na widok portretu Cesarza w kawiarni.
Dokładnie jak napisał Tomasz, w końcu ktoś kto rozumie![]()
Tak np. Jugosławia...
NRD i RFN to kiepski przykład. Raptem czterdzieści parę lat po podzieleniu tego co zostało po II WŚ z państwa niemieckiego czyli III Rzeszy. Można powiedzieć, że to połączenie to był powrót do poprzedniego, niedawnego, stanu.
Ależ oczywiście, tak jak aparatem jest i ten na film, i cyfrowy
No więc właśnie, ale Czechosłowacja poszła łatwiej.
No ale i tak co się przy tym uchetali, to ich. Skądinąd poprzednie jednoczenie Niemiec było ledwie 120 lat wcześniej i to nie z dwóch części, a coś chyba z dziesięciu księstw, jak tak na mapę popatrzeć.
dlatego wyżej napisałem, że doczekaliśmy regresu o ca. millenium w stosunkach społecznych,bo wracamy do wspólnot plemiennych, trochę terytorialnych, trochę politycznych. Wracamy przy ogromnym współudziale polityków.Tomasz. pisze: ↑08 lut 2024, 09:43 Skoro podział państw współcześnie jest możliwy, to dlaczego łącznie się nie miałoby być możliwe? Jeśli takie łącznie się państw będziemy rozpatrywać jako proces, a nie jeden akt prawny tworzący nową rzeczywistość, to na dobrą sprawę taka Europa w jakiś sposób ciąży w kierunku bycia państwem - od EWWiS, przez EWG, WE, układ z Schengen, po UE wreszcie
Taki eksperyment nie może się udać. Pomijając inne powody - kłania się prawo Parkinsona
pamiętam jak kiedyś smażyłem z córką schabowe, najpierw panierowanie, jajko, bułka.... w jednym momencie córka mówi, że to tak, jak bym papier wywoływał, to wywoływacz (jajko), to przerywacz (mąka), a na patelni utrwalacz.