Strona 1 z 2
Światłomierz i jego używanie
: 06 maja 2013, 16:45
autor: NikTaki
Witam!
W pewien niezaplanowany sposób zostałem posiadaczem Pentacona Six. Wszystko jest z nim git. Jako, że jestem początkujący i moje pytania będą banalne, to proszę, żebyście powstrzymali się od uwag dotyczący "wyboru" sprzętu. Taki mam i trudno, chcę spróbować. Wrócę więc do tematu moich wywodów :)
Poszukuję światłomierza do Pentacona. Rozglądałem się za Lunasixem 3. Czy będzie to dobry wybór? Prosiłbym też o wytłumaczenie, bądź odesłanie do jakiegoś źródła co do pomiaru parametrów przez ów światłomierz. Kompletnie nie wiem na jakiej zasadzie się to odbywa (wiem, chcę się upewnić). Słyszałem też, że można próbować mierzyć cyfrówką, czy pomiar będzie dobry dla analogowego "średniaka", w końcu to inny system (?). I na koniec. Czy takowe urządzonko (Lunasix) zmierzy mi światło, który pada na modela w chwili wyzwolenia błysku? Robię zdjęcia na długim czasie w międzyczasie "strzelając" lampką.
Jeżeli ktoś wytrwał to proszę o pomoc. Przecież lubicie pomagać zielonym :) To by było na tyle, nie bijcie.
Pozdrawiam i z góry dziękuję!
Kuba
: 06 maja 2013, 17:30
autor: Henry
O światłomierzu do średniego już jest wątek - poczytaj sobie.
Cyfrówka to średni pomysł - czasami podaje co innego bo czułość cyfrówki to nie zawsze to samo co "rzeczywista", no i dużo miejsca zajmuje.
Do błyskowego potrzebujesz specjalnych światłomierzy, bo zwykłe mają za dużą bezwładność.
: 06 maja 2013, 22:19
autor: NikTaki
Dzięki,
Doczytałem, że pryzmaty Kievowskie trza przerabiać. Natomiast nie doczytałem o światłomierzu do średniego, bo nie mogę nic na ten temat znaleźć.
Pryzmat, jak widzę, jest ciężko dostępny, a w dodatku piszą gdzieś, że często "fałszywy" i niewygodny w użytkowaniu. W takim razie pozostaje światłomierz? Chyba będę musiał się na taki szarpnąć. Dzięki za rady i czekam ewentualnie na inne spostrzeżenia. W zasadzie, jak sie komu nudzi, może podsunąć parę rad co do p6 :)
Pozdrawiam!
: 06 maja 2013, 23:11
autor: NikTaki
Mój Pentacon też nie nakłada klatek, szkło mam sonnara 180. Panikuję, bo w odróżnieniu od cyfry ta zabawa kosztuje i to całkiem nie mało. Spróbuję ze światłomierzem, może za jakiś czas, jak będzie oferta to zdecyduję się na pryzmat. Pomyślę jeszcze :)
: 07 maja 2013, 08:54
autor: rbit9n
lista bardzo okrojona, bo tylko do aktualnie produkowanych sprzętów, ale mniej więcej da pogląd czego szukać:
http://www.bhphotovideo.com/c/search?at ... 4289304162
ja mam sekonica l-358, nie jest to tip-top, ale na prawdę daje radę. czasem na serwisach aukcyjnych pojawiają się używki w rozsądnych cenach.
z nie produkowanych, a mierzących błysk to byłaby jeszcze minolta autometer V (nie wiem jak starsze), ale ona osiąga ceny nowych światłomierzy.
pozdrawiam!
: 07 maja 2013, 12:51
autor: technik219
NikTaki pisze: Panikuję, bo w odróżnieniu od cyfry ta zabawa kosztuje i to całkiem nie mało.
Fotografia nigdy nie była tanim hobby. Pamiętam jak zaczynałem w początku lat 70tych rolka Fotopanu F/120 kosztowała 10 złotych. Były inne relacje cenowe, ale to nie było mało.
autodafe pisze:Problem (mój) jest taki, czy człowiek potrzebuje takiej jakości, jaką dają zeissowskie szkła i średni format. Nie chcę mitologizować zimnowojennych szkieł CZJ - to po prostu coś lepszego, niż plasticzany kitowy słoik, albo niepowlekany tryplet.
Racja. Pieniądze raz "zainwestowane" w sprzęt procentują przez cały czas jego użytkowania. Koszty materiałowe są tu bez większego znaczenia. Zaczynając jakąkolwiek pracę, obojętnie - naprawę samochodu, zegarka, przystępując do układania glazury musisz mieć odpowiednie narzędzia, żeby zrobić to porządnie. Tak samo z fotografią.
Światłomierz jest takim narzędziem, bez którego nie ma co zaczynać fotografować. Jak pstrykałem ot tak sobie, na pamiątkę wystarczała mi na początku tabelka naświetleń. Potem jednak światłomierz okazał się niezbędny. A jak przyszło pierwsze zamówienie za pieniądze, to okazało się, że to co mam w żaden sposób nie wystarcza. Przeliczyłem, że na próby, na powtórzenia zużyję tyle materiałów, że nawet kupno światłomierza za 1000 zł. się opłaca. No i kupiłem. To była dobra inwestycja i nie było chwili bym jej żałował. Teraz co prawda zamówień jest już mało, wszystko na cyfrze, ale w dalszym ciągu nie żałuję - światłomierz ciągle się przydaje.
: 07 maja 2013, 18:15
autor: J.A.
technik219 pisze:Fotografia nigdy nie była tanim hobby. Pamiętam jak zaczynałem w początku lat 70tych rolka Fotopanu F/120 kosztowała 10 złotych. Były inne relacje cenowe, ale to nie było mało.
Nauczyciel zarabiał ok. 2000 zł, ale raczej bliżej 2 lub mniej. Na pewno nie ok. trzech.
: 07 maja 2013, 18:29
autor: J.A.
Niestety nie pamiętam ile kosztowały tzw. wydatki stałe (prąd, woda, gaz, mieszkanie), ale były znacznie niższe, i jedzenie chyba też. Musiałbym pytać rodziców.
A pensję nauczycielską pamiętam bo mama była nauczycielką. Jest jedna drobna różnica. Pensum nauczycielskie na początku lat 70-tych to 40h tygodniowo, obecnie 18h, albo jakoś tak.
: 07 maja 2013, 19:02
autor: technik219
autodafe pisze:No to ceny i zarobki były prawie takie same jak dziś :D
Nie tak bardzo.
http://c355.republika.pl/ceny.htm
odp.
: 07 maja 2013, 20:38
autor: jac123
Wtedy wszyscy (zwykli ludzie) zarabiali mniej więcej tyle samo, co z tego skoro w sklepach niewiele było...
: 07 maja 2013, 20:51
autor: NikTaki
Jak zwykle popełnię ten sam błąd i kupie zwykłego Leningrada, żeby później narzekać. No, ale trudno. Jestem młody placek, nie mam stałych przychodów, a za miesiąc jadę do Kanady, tam roztrwonię pieniądze (oczywiście sensownie).
Jaki film do Pentacona? Aaa i pryzmat TTL sobie daruję, chyba, że znajdę jakiegoś okazyjnie. Kominek i Leningrad, później Sekonik.
Dzięki za odpowiedzi, ale jak Wam się nudzi to możecie jeszcze tutaj mnie pomęczyć.
Pozdrawiam!
: 08 maja 2013, 02:34
autor: NikTaki
Gdzieś trafiłem na temat związany głównie z Sverdlovskiem, Wiemarem bodajże i właśnie Leningradem. Tam jednogłośnie orzekli, że Leningrad wygrywa, lecz nie pamiętam z jakich przyczyn bo było to już dawno (dziś o 17). O selenie też się nauczyłem jak i o technologii w Lunasixie, choć już na niemalże 100% miałem go zamówić.
Z tym filmem to rzeczywiście dałem <facepalm>... cz-b(koloru nie umiem wywołać... cz-b też nie), hmm średnioczuły(?) - zamierzam na początek pobawić się w portrety, ale i tak wszystko na statywie. Szukałem Ilforda FP4+, ale z moim skillem to szkoda i filmu, i kasy za którą miałbym ten film nabyć.
: 08 maja 2013, 08:17
autor: JaZ99
NikTaki pisze:Jestem młody placek
Skoro tak, to być może masz już telefon, który może działać jako światłomierz? Dla materiałów czarno-białych prześwietlenie o 1 działkę to nie jest jakiś wielki problem, a taki telefon może (ale nie musi) mieć taką mniej więcej dokładność. Jest to o tyle ciekawe rozwiązanie, że kosztuje 0 zł.
: 08 maja 2013, 23:36
autor: NikTaki
Kasa kasą, ale nie jestem, aż tak zdesperowany, żeby używać telefonu. Co prawda z ciekawości zainstalowałem sobie takową aplikację, lecz nie działa. autodafe skutecznie przekonał mnie do Sverdlovska. Czy ten światłomierz mierzy bez problemu i światło odbite, jak i padające? Jeśli chodzi o wywoływanie... być może ktoś u mnie bawił się w te klocki, lecz 20 lat temu(mieszkam w małym mieście). Ale spokojnie, nauczę się, "instruktora" już sobie załatwiłem.
Aaa, czy te wiekowe światłomierze pokazują "gotowe" wyniki, czy trzeba jeszcze dodawać jakieś magiczne korekty ustalone "z góry"?
: 12 maja 2013, 13:18
autor: NikTaki
Niedługo zabiorę się za te cegły, muszę się przygotować psychicznie haha. Ciemnie może i się przerabia, ale nie w takich małych miastach jak moje. Ale o to nie muszę się martwić, bo znam kogoś kto przez całe życie trudnił się fotografowaniem, a oprócz doświadczenia ma i ciemnię.
Z tą dłonią to nawet potrafię sobie wyobrazić, już mniej więcej zaczynam rozumować, ale jakby co możesz mnie poprawić. Czyli punkt zmierzony przez światłomierz będzie szary, a więc w zależności od potrzeb zdjęcie trzeba prześwietlić, albo niedoświetlić? Tak więc robiąc portret z góry mogę narzucić, że trzeba go doświetlić o jedną działkę? Światłomierzem mierzy się stojąc przy aparacie, czy jak?