Strona 1 z 1

Konserwacja skórzanych futerałów

: 04 kwie 2025, 15:29
autor: Fredrixxon
Jak w temacie : czym dopieszczacie skórkowe futerały na waszych aparaciszczach? Czyszczenie, kremowanie, pastowanie?

Naświetlanie promieniami gamma już znam, może jakieś banalniejsze metody?

Konserwacja skórzanych futerałów

: 04 kwie 2025, 18:56
autor: MorganG
Czyszczenie "standardowe" to wilgotna szmatka z mydłem. Jeśli skóra "jedzie stęchlizną" albo ma wyraźne ślady pleśni to woda niestety nie wystarczy. Z domowych sposobów pomaga tu przemycie roztworem octu z wodą (1:1) albo/i... głębokie zamrożenie. Jakoś te lodówki i zamrażarki non stop przewijają się w naszym hobby ;). Pleśń ginie w ujemnych temperaturach. Skóra normalnie ma odczyn lekko kwaśny, który z czasem się "zeruje", przemycie octem przywraca również kwaśny odczyn.
Konserwacja - jak zwykle, to zależy. Jeśli to standardowy zabieg pielęgnacyjny to wystarczy jakikolwiek środek do pięlęgnacji skór NATURALNYCH (kurtek, mebli, rękawiczek itd). Galanterię skórzaną którą użytkuje albo intensywnie, albo w słabych warunkach pogodowych (paski, skórzane pochwy noży itd) traktuję specyfikiem o nazwie Fiebings Aussie Leather Conditioner. Z plusów - w pełni zabezpiecza i odżywia skórę, powoduje również że nawet stare, stwardniałe pasy stają się znowu miękkie i elastyczne. Skóra po aplikacji jest również odporna na wodę i wilgoć. Środek ma konsystencje miękkiego wosku i wyprodukowany jest z naturalnych składników, więc nie "plastyfikuje" skóry, tylko w nią wnika. Z minusów.. no schnie to wieki, więc kilka dni po aplikacji warto przetrzeć i przepolerować żeby usunąć nadmiar, a i tak jakiś czas skóra będzie lekko "lepka" w dotyku. No i zdecydowanie przyciemna skórę po aplikacji.
Jeśli to futerał małego, filigranowego dalmierza z cienkiej skórki, to raczej przemycie i środki do torebek, rękawiczek itp galanterii. Jeśli to pokrowiec dużego kloca, skrzynki itd, z grubszej skóry, to Aussie zrobi dobrą robotę.

Konserwacja skórzanych futerałów

: 04 kwie 2025, 19:49
autor: miki11
Tak, a do sztywniejszych elementów skórzanych (poza foto także do siodeł Brooks) stosuję pastę do konserwacji siodeł końskich na bazie naturalnego wosku.

Konserwacja skórzanych futerałów

: 04 kwie 2025, 20:02
autor: Z_photo
MorganG pisze: 04 kwie 2025, 18:56 (...) traktuję specyfikiem o nazwie Fiebings Aussie Leather Conditioner. Z plusów - w pełni zabezpiecza i odżywia skórę, powoduje również że nawet stare, stwardniałe pasy stają się znowu miękkie i elastyczne. Skóra po aplikacji jest również odporna na wodę i wilgoć. Środek ma konsystencje miękkiego wosku i wyprodukowany jest z naturalnych składników, więc nie "plastyfikuje" skóry, tylko w nią wnika. Z minusów.. no schnie to wieki, więc kilka dni po aplikacji warto przetrzeć i przepolerować żeby usunąć nadmiar, a i tak jakiś czas skóra będzie lekko "lepka" w dotyku. No i zdecydowanie przyciemna skórę po aplikacji.
Z powyższego wynika, że w składzie tego preparatu spory udział ma olej kostny - ponoć najlepszy naturalny środek do konserwacji skór licowych.

Konserwacja skórzanych futerałów

: 05 kwie 2025, 18:46
autor: Fredrixxon
Dzięki za podpowiedzi.
Najgorzej po latach leżakowania wyglada pasek - zesztywniał i jest trochę kruchy, strach, że pęknie.

Konserwacja skórzanych futerałów

: 01 cze 2025, 18:02
autor: Imperitus
Dezynfekcję skóry najlepiej prowadzić alkoholem, zamrożenie po pierwsze nie likwiduje zarodników, po drugie wzrastające w strukturze kryształki lodu mogą osłabić skórę. Profesjonalnie dezynfekcję skóry wykonalibyśmy w Katedrze parami 70% roztworu wodnego etanolu lub jeszcze lepiej PCMC, ale to ostateczność.
Oczyszczanie produktami na bazie mydła też nie jest najlepsze, mydło pozostaje w strukturze i przez jego zasadowy odczyn skóra może twardnieć, nie mówiąc już o białych nalotach. Do czyszczenia bardzo polecam preparat Lederpur marki Vilia, oparty na niejonowych detergentach. Jest jednak dość mocny, może usuwać warstwę farby jeśli jest cienka. Delikatniejszy, możliwy do zastosowania bez obaw jest bezzapachowy płyn micelarny, taki jakiego panie używają do demakijażu. Sprawdza się do martwej skóry równie dobrze co do żywej.
Natłuszczanie skóry olejem kopytkowym albo lanoliną to tradycyjny sposób, ale w czystej postaci nie wnikają one zbyt głęboko w strukturę skóry. Do podstawowego nawilżania najlepsze są preparaty emulsyjne, sam tłuszcz to dla skóry za mało, woda też jest jej potrzebna. Tu mogę polecić preparat emulsyjny Leather Vital. Do elementów bardzo zesztywniałych lepiej nadaje się olej kopytkowy zmieszany z benzyną lakową w proporcji 1:2/1:3. Taka mieszanka łatwo penetruje całą grubość skóry, a co najważniejsze, nie przetłuszcza jej. NIE MA NIC GORSZEGO NIŻ PRZEPIELĘGNOWANIE SKÓRY!
Stąd należy uważać na produkty na bazie wosków, widziałem już nie raz zabytki które ekipa sprzątająca co roku pieczołowicie pastowała żeby zachowały blask. Po kilkunastu latach miały skorupę którą dało się zdejmować skalpelem. Nabłyszczacze, jak woski NIE ODŻYWIAJĄ SKÓRY, jedynie dobrze wyglądają. Zatem wszystko z umiarem