Strona 1 z 3
Zlecę nawinięcie filmu ze szpuli
: 29 sty 2012, 22:34
autor: xneon
Witam
Czy ktoś z Łodzi (lub Polski - mogę wysłać pocztą) podjąłby się nawinięcia mi dwu szpul 30,5m w kasetki? Mam 10 metalowych wielorazowych i ok. 30 po filmach, nieotwieranych (opcja z doklejaniem do wystającej końcówki). Nie posiadam jeszcze własnej nawijarki, nie mam odwagi ani możliwości samemu w ciemni własnoręcznie nawinąć (brak doświadczenia i nauczyciela pogłębia ten strach) a bardzo pali mi się do skorzystania z materiału. Mogę odpłacić się kilkoma filmami z nawijanych szpul (hp5+ i tmy1) ale raczej wolałbym bonifikatę pieniężną.
Jeśli temat powinien wylądować w Bazarze, proszę go przenieść.
: 29 sty 2012, 22:51
autor: morotegari
A co tu można zepsuć? Nawet ciemnia niepotrzebna. Przygotowujesz sobie kasetki (najlepiej po filmach C-41) i doklejasz w nocy pod kocem (wkładasz tylko ręce).
Zawsze przycinam film na oko: jeden niepełny obrót szpulą= jedna klatka

Kasetki po C-41 mają tę zaletę, że podczas nawijania wszelki kurz osadza się na tym meszku i nie dostaje się do wnętrza kasetki.
Ostatnia kwestia to rozpoznanie warstwy światłoczułej- jest ona zawsze na wewnętrznej stronie zwoju.
Dasz radę

: 29 sty 2012, 23:09
autor: filozof97
robisz tak- w jednej ręce trzymasz szpulę filmu, w drugiej- końcówkę- rozciągasz na całą rozpiętość rąk (ja tą metodą otrzymuję taśmy 30-32 klatkowe, takie łatwiej wchodzą w koreks)po czym odcinasz, przyklejasz taśmą klejącą do szpuli (miej taśmę przyczepioną na szpulę wcześniej- ważne- musi złapać z obu stron), zwijasz jak najciaśniej i starasz się nie "ściągać" bo czasem robią się ryski. Wpychasz do kasety, zatykasz... i następna kaseta.
Met
: 29 sty 2012, 23:58
autor: Fikumiku
jak cos ja sie moge podjac tej operacji...mam nawijarke....co prawda nerke ale dziala...juz chyba z 2-3 szpulki nawinołem...
http://farm6.static.flickr.com/5013/550 ... 742600.jpg
takie izraelskie cudo;P...za 50 złociszy dorwałem:)
: 30 sty 2012, 00:05
autor: slawoj
co prawda nerke ale dziala
"Nerki" są lepsze od "skrzyneczek", bo nie rysują emulsji.
: 30 sty 2012, 00:22
autor: mrek
filozof97 pisze:robisz tak- w jednej ręce trzymasz szpulę filmu, w drugiej- końcówkę- rozciągasz na całą rozpiętość rąk (ja tą metodą otrzymuję taśmy 30-32 klatkowe, takie łatwiej wchodzą w koreks)po czym odcinasz, przyklejasz taśmą klejącą do szpuli (miej taśmę przyczepioną na szpulę wcześniej- ważne- musi złapać z obu stron), zwijasz jak najciaśniej i starasz się nie "ściągać" bo czasem robią się ryski. Wpychasz do kasety, zatykasz... i następna kaseta.
Met
Przy wzroście 174 mam także rozpiętość ramion trzydziestoparoklatkową :) i stosuję tę metodę.
Wiem, więcej kurzu może się dostać od kasetki przy użyciu tej metody niż przy użyciu ładowarki ale jakoś nie zauważam tego problemu na negatywach.
Zaplanuj tylko miejsce pracy. Kasetki poustawiaj tak aby ich nie strącić podczas sięgania po następną.
Film przyklejam do końcówki wystającej z kasetki specjalistyczną taśmą z mocnym klejem, którą używa się w labach do przyklejania filmu, do prowadnicy za którą jest przeciągany w wywoływarce.
: 30 sty 2012, 00:47
autor: filozof97
hm... to jakieś krótkie ręce mam, bo przy wzroście 186cm mam tylko 30-32 klatki

Może to temu, że stosuję dość długie rozbiegówki, przy każdym założeniu sprawdzam, czy dobrze idzie.
A do przyklejania polecam starą dobrą taśmę izolacyjną. Taką dość szeroką- owijam nią szpulkę kasety i zostawiam po obu stronach ok 1.5 cm ogonka, który przyklejam do taśmy. nigdy mi się tak nie urwało. Kiedyś docinałem i wpinałem w zatrzask, ale co drugi film się zacinało.
: 30 sty 2012, 00:57
autor: mrek
filozof97 pisze:hm... to jakieś krótkie ręce mam, bo przy wzroście 186cm mam tylko 30-32 klatki

Może to temu, że stosuję dość długie rozbiegówki, przy każdym założeniu sprawdzam, czy dobrze idzie.
Spokojnie. Był tam uśmieszek ;)
filozof97 pisze:
A do przyklejania polecam starą dobrą taśmę izolacyjną. Taką dość szeroką- owijam nią szpulkę kasety i zostawiam po obu stronach ok 1.5 cm ogonka, który przyklejam do taśmy. nigdy mi się tak nie urwało. Kiedyś docinałem i wpinałem w zatrzask, ale co drugi film się zacinało.
Mnie wychodzą za długie filmy. W EOS'sie i tak aparat kończy po 36 klatce, w A-1 zawsze mam obawę że się klejenie zerwie.
Re: Zlecę nawinięcie filmu ze szpuli
: 30 sty 2012, 08:17
autor: grochu
xneon pisze:Witam
Nie posiadam jeszcze własnej nawijarki, nie mam odwagi ani możliwości samemu w ciemni własnoręcznie nawinąć (brak doświadczenia i nauczyciela pogłębia ten strach) a bardzo pali mi się do skorzystania z materiału.
Jeżeli boisz się robic wszystkiego po ciemku to zrób tak-przygotuj sobie czarny nieprzezroczysty worek na śmieci (czysty:>) i czekaj na godzine 18stą, bo aktualnie gdzies o tej godzinie jest juz jak w nocy. Następnie idź do łazienki, zamknij drzwi i uszczelnij okna, po ciemku odwiń ze szpuli filmu na rozpiętość ramion jak koledzy wyżej napisali, odetnij, i wsadź cały ucięty kawalek filmu do wcześniej przygotowanego worka, a na zewnątrz zostaw sobie z 2cm, sciśnij szczelnie u góry worka i teraz mozesz wyjść z łazienki i przy delikatnym świetle (czy to odbijającym sie z ulicy czy z innego pokoju) doklej sobie ładnie koncówke nowego filmu do koncówki filmu wystającego z kasetki (na około tak żebys mial pewnosc ze sie nie zerwie), teraz wsadz sobie tą kasetke do aparatu, przygotuj w aparacie korbke do zwijania, wejdz spowrotem do łazienki, wsadz rece z aparetem do worka i (już przy otwartych drzwiach lazienki;>) nawiń film kontrolując paluchami żeby zostawić ostatnie pare cm na wierchu:) skąplikowanie wygląda, ale w praktyce to logiczny banał, no i spędzisz w ciemności razem 30-50 sek.
: 30 sty 2012, 09:28
autor: xneon
przemyślałem sprawę i chyba zlecę wszystko koledze Fikumiku, ponieważ zależy mi na tym żeby nie marnować klatek i nieć ich losowej ilości (mam korpus z ręcznym przewijaniem ale zamierzam korzystać z elektronicznego pod tym względem pentaxa z-1), a nawijarką mogę coś takiego kontrolować. dzięki za rady, faktycznie mam okienko (na mieszkanie) w łazience, średnio szczelne drzwi i samo nawijanie do koreksu wygląda u mnie komicznie, z dziewczyną i wielkim kocem z zewnątrz, a ręcznikami i szlafrokami z wewnątrz. poza tym bałbym się że rozwinie mi się szpula. dzięki za rady.
"Nerki" są lepsze od "skrzyneczek", bo nie rysują emulsji.
a to niemiła wiadomość, bo chciałem zainwestować w nawijarkę A-P Bobinquick.
: 30 sty 2012, 09:45
autor: temol
xneon pisze:
"Nerki" są lepsze od "skrzyneczek", bo nie rysują emulsji.
a to niemiła wiadomość, bo chciałem zainwestować w nawijarkę A-P Bobinquick.
Jeżeli masz na myśli
taką ładowarkę, to jest ok. Mam taką, nic nie rysuje. Przeciąga film podobnie jak "nerki". Natomiast ładowarki
tego typu już mogą rysować - przeciągasz film pomiędzy jakimś kosmatym filcopodobnym materiałem.
T.
: 30 sty 2012, 10:41
autor: mrek
ech, nawijarki, cuda wianki...
ja nawijam z puszki po ciastkach

Tez nawijam (z)ręcznie ale przeszkadza mi brak powtarzalności. Mój EOS marnuje wszystko powyżej 36 klatek.
BTW: ma ktoś ciastka wielkości puszki Polypan'a? ;)
: 30 sty 2012, 12:00
autor: rbit9n
mnie zastanawia dlaczego computrole, watsony i aldeny nazywa się nerkami. przecież to wątroba jak nic.
computrola na ebay'u można łyknąć za ca. 50zł plus przesyłka, więc po co się męczyć z kołdrami i te pe?
: 30 sty 2012, 12:38
autor: Basil
rbit9n, ten kształt nawet pod płuco może podpaść :)
anatomia fotografii...
: 30 sty 2012, 12:53
autor: rbit9n
racja, ale trzeba by głowę odchylić.