Ja również polecam Olympusy. OM 1(N) to klasyczny manual. Bardzo dobry, nie boi się mrozu, jest jednak jedno małe "ale": bateria.
OM 2(N) - piękny aparat. Czasy "auto" od 1/1000 do 120 sek. W manualu (przy sprawnych bateriach) 1/10000 do 1 sek. +B. Przy braku baterii, niestety, tylko 1/60, B. Ale "coś za coś". Posiada pomiar OTF, a co to oznacza docenisz jak to będziesz miał.
OM 2S/P - młodszy brat OM 4. Już z trybem "program" i pomiarem punktowym.
OM 40 program - podobny do OM 2 S/P z wczesnym pomiarem matrycowym.
Dwucyfrowe OM-ki to wersje oszczędniejsze w niektóre funkcje, z wieloma elementami plastikowymi (najsolidniejsza 40-stka), z ciut mniejszym wizjerem i niewymiennymi matówkami, ale również niezawodne.
Spośród OM-ek wybieraj wersje (N). Dlaczego? To późniejsze wersje tych bez eNek, w których usunięto pewne niedociągnięcia prototypowe. Dosyć powszechnym mankamentem "bez eNek" jest zastosowanie złej gąbki pod mocowaniem pryzmatu. Z czasem ulega ona rozkładowi i reaguje z wysrebrzeniem pryzmatu, co objawia się jakby mokrą plamą w wizjerze. Nie ma to wpływu na jakość zdjęć, ale jest denerwujące.
Obiektywy Zuiko to już czysta poezja. Nawet wersje ekonomiczne plasują się w czołówce jakościowej. Podstawowy zakres ogniskowych skompletujesz na rozsądne pieniądze. Cóż, w systemie są też "perły" i "diamenty", które wymagają już sporej kasy.
Szczyt szczytów, to OM 4 Ti i bardzo rzadko spotykany OM 3 Ti.
Seria OM Olympusa to aparaty do fotografowania. Nie ma w nich żadnych fajerwerków i wodotrysków. Z napędami (chociażby tanim Winderem 2) nadają się doskonale do reportażu, streeta. Z pierścieniami i miechami tudzież z soczewkami i konwerterami nie ma nic lepszego do makro (obojętnie jakim obiektywem zapchasz dziurę z przodu aparatu, może to być nawet przysłowiowe denko od butelki i otworek, zawsze otrzymasz prawidłowo naświetlone zdjęcie (OTF). Nawet jak w obiektywie padnie przysłona, to ujęcia nie stracisz.
Chociaż to system niszowy, mało popularny, to myślę, że nie ma sobie równych jego funkcjonalność i niezawodność. Aparaciki są malutkie, jak Pentaxy serii M. Sprawiają wrażenie delikatnych i kruchych, ale to tylko wrażenie. Na rynku
second hand trafiają się egzemplarze uszkodzone, ale na taki można się naciąć w przypadku każdej marki, nawet Nikona F2,3 i FM uważanych za pancerne.
Wszedłem w ten system jakieś 15 lat temu dotychczas nie powstała w mojej głowie myśl, że mógłbym wybrać jakiś inny. Polecam.
[ Dodano: Nie 31 Mar, 2013 ]
http://www.ompl.org/ to biblia użytkowników systemu Olumpus OM.