Karat Art Deco i, ehm, miernik wyginięcia
: 26 maja 2024, 21:38
Wpadły mi w ręce razem pierwsza Agfa Karat i światłomierz typu "extinction meter", jakkolwiek to było po polsku za Sanacji nazywane. Przeprowadziłem eksperyment - taki światłomierz faktycznie działa, ale strrrrasznie nierówne naświetlenia wychodzą, chociaż raczej między dobrym a prześwietlonym, w dół nie. No bo to jednak tylko trochę podpiera odczucie z gołego wzroku i bardzo jest ograniczone.
Z kolei Agfa bardzo ładna i przyjemna w używaniu, tylko spust trochę za blisko pokrętła, ale może to dlatego, że mu brakuje grzybka na czubku i normalnie byłby parę milimetrów wyżej. Obiektyw demonem ostrości nie jest, ale jak go przymknąć, to nawet widać, co jest na zdjęciu. Zwłaszcza, że film był 400, na 100 z mniejszym ziarnem pewnie byłoby nieco lepiej.
Z kolei Agfa bardzo ładna i przyjemna w używaniu, tylko spust trochę za blisko pokrętła, ale może to dlatego, że mu brakuje grzybka na czubku i normalnie byłby parę milimetrów wyżej. Obiektyw demonem ostrości nie jest, ale jak go przymknąć, to nawet widać, co jest na zdjęciu. Zwłaszcza, że film był 400, na 100 z mniejszym ziarnem pewnie byłoby nieco lepiej.